-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać1
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać12
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
Cytaty z tagiem "studenci" [18]
[ + Dodaj cytat]W sesji nagle zaczynają umierać bliscy, przeróżne problemy natury osobistej paraliżują studentów. Ta sesja nie była pod tym względem wyjątkowa
Kiedy społeczeństwo jest bogate, ludzie nie muszą pracować rękami i oddają się aktywności duchowej. Jest coraz więcej uniwersytetów i coraz więcej studentów. Żeby zdobyć dyplom, studenci muszą sobie wymyślać tematy prac naukowych. Tematów jest nieskończona ilość: o wszystkim na świecie można napisać dysertację. Zapisane kartki papieru piętrzą się w archiwach, smutniejszych od cmentarzy, ponieważ nikt do nich nie zagląda, nawet w święto zmarłych. Kultura tonie w masie produkcji, w lawinie pism, w szaleństwie ilości.
Znowu juwenalia, pomyślał Moist. Ech, studenci… Można ich kochać albo nienawidzić, ale nie wolno walić łopatą po głowach…
Młodzi zwracają się przeciw całej zastanej, nowoczesnej sztuce, określając ją mianem "mieszczańskiego formalizmu", który starał się zatamować wszystkie owe nowatorskie eksperymenty i najbardziej zaskakujące skrajności artystyczne, a owe "odważne" inicjatywy uważają za formę samoobrony kultury burżuazyjnej, za dymną zasłonę.
[...} szkoda, że studenci, biedne, nierozgarnięte dzieci, zapominają dziewięćdziesiąt pięć procent cudów, których słuchają, i nasze wspaniałe odkrycia zachwycają ich tylko przez kilka minut, mniej więcej do końca zajęć.
Nie wierzę w to (...) – by studenci na uniwersytecie zajmowali się czymś innym poza flirtowaniem.
- Ludzie tracili się nawzajem. Mogli cię wysłać do wioski oddalonej o pięć tysięcy kilometrów od domu, a ty nie miałaś żadnej gwarancji, że kiedykolwiek wrócisz. Każdy znał kogoś takiego, każdy kogoś stracił. Tak wyglądała gorzka rzeczywistość życia, ale też jego wolność. Nie było możliwości sprzeciwiania się realiom czasów, choć mogłaś zachować swoje osobiste marzenia, tyle że one musiały pozostać właśnie takie: głęboko ukryte i osobiste. Każdy chciał zostawić coś dla siebie, żeby to jednak zrobić, musiał się odwrócić od rzeczywistości... Trudno to zrozumieć, jeśli się nie dorastało w tamtych warunkach. Ludzie nie mieli prawa mieszkać tam, gdzie chcieli, nie mogli wybierać, kogo będą kochać i gdzie pracować. O wszystkim decydowała Partia. Kiedy rozpoczęły się demonstracje, studenci domagali się czegoś prostego. Z początku nie chodziło o gruntowną transformację systemu ani obalenie rządu czy Partii, chodziło o wolność przemieszczania się, podążania za ambicjami. Przez wszystkie wcześniejsze lata nasi rodzice udawali. Trzeba czasu, żeby ujrzeć przyszłość w innym świetle, ale nam się wydawało, że zmianę zapoczątkuje ten pierwszy ruch społeczny.
- Chcesz iść na prawo? [...] Jakim cudem nigdy mi o tym nie powiedziałeś?
- Tak jakoś wyszło... [...]
- Prawdziwy student prawa nigdy nie straci okazji, by o tym wspomnieć [...]. Lepiej już zacznij trenować.
- Tak, tak. - Ridcully rozejrzał się niespokojnie. - Kto tu jeszcze pracuje?
- No... jestem ja, Stez Straszny, Skazz i Wielki Wariat Drongo. Chyba...
Ridcully zamrugał niepewnie.
- Co to za jedni? - zdziwił się. A potem z głębin pamięci wypłynęła przerażająca odpowiedź. Tylko pewien bardzo szczególny gatunek używał takich imion. - Studenci?
- Co? Tak. - Myślak cofnął się. - To chyba nic złego, prawda? Znaczy... przecież jesteśmy na uniwersytecie.
Ridcully podrapał się za uchem. Ten młodzik ma rację, naturalnie. Trzeba wpuszczać tych drani, nie da się tego zakazać. Osobiście starał się ich unikać, gdy tylko mógł - podobnie jak reszta wykładowców. Czasem nawet uciekali przed nimi albo chowali się za drzwiami, gdy tylko ich widzieli. Podobno wykładowca run współczesnych wolał raczej ukryć się w szafie, niż rozpocząć wykład.
Jeżeli student się nie nauczy, a będzie wzywał Ducha Świętego, to On mu nie ma jak pomóc - nie ma na czym się oprzeć. Bóg bardzo rzadko działa contra naturalne. s.188.