-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "rozłąka" [59]
[ + Dodaj cytat]Rozłączenie bliźniąt nie jest zwykła rozłąka. To jest tak, jakby się przeżyło trzęsienie ziemi. Kiedy dochodzisz do siebie, nie poznajesz świata. Horyzont się przesunął. Słońce zmieniło kolor. Nic nie pozostało z terenu, który się znało. Żyjesz. Ale to już nie jest to samo życie. Nic dziwnego, że ci, co ocaleli z takiej katastrofy, tak często żałują, i nie zginęli wraz z innymi.
Z każdym dniem było jej coraz trudniej, uczucia bowiem mają przykry zwyczaj rozkwitania podczas rozłąki.
(...) już nigdy więcej nie przeczesze palcami jego miękkich włosów, nigdy nie podzieli się z nim sekretnym żartem ponad stołem na proszonej kolacji, nigdy mu się nie wypłacze w rękaw po ciężkim dniu w pracy, nigdy już nie położy się z nim do łóżka, nigdy jej nie obudzi jego poranny atak kichania, nigdy nie będzie śmiać się razem z nim do rozpuku, nigdy nie stoczy walki o to, które z nich ma wstać z łóżka i zgasić światło w sypialni. Została jedynie garść wspomnień i obraz twarzy, który tracił wyrazistość z każdym upływającym dniem.
Zaiste! nic tak w sercu uczuć nie rozpala,
Jako kiedy się serce od serca oddala.
Czas jest to wiatr, on tylko małą świecę zdmuchnie,
Wielki pożar od wiatru tym mocniej wybuchnie.
I w oczach twych zapisać mapę miłości
Mimo sztormów i wzburzonych wód
Niech razem spoczną nasze kości
Wspólnie dzieląc śmierci trud
...Nigdy nie przestanę troszczyć się o Pam, ale czasami ludzie oddalają się od siebie za bardzo, żeby wrócić. I chyba... a właściwie na pewno tak stało się z nami.
Myśl o samobójstwie; myśl o rozłące; myśl o odejściu; myśl o podróży; myśl o ofierze itd.; mogę wyobrazić sobie wiele rozwiązań kryzysu miłosnego i robię to nieustannie. Jednakże mimo całego mojego wyobcowania nie przychodzi mi trudno uchwycić w tych powracających myślach jednej pustej figury, figury wyjścia; żyję chętnie fantazmatem innej roli: roli kogoś, kto „z tego wychodzi”. W ten sposób ujawnia się raz jeszcze językowa natura uczucia miłosnego: wszelkie rozwiązanie jest bezlitośnie odsyłane do myśli o nim – to znaczy do słów, tak że ostatecznie idea wyjścia, istniejąc wyłącznie w języku, godzi się z przekreśleniem wszelkiego wyjścia: dyskurs miłosny jest niejako rozprawą przy zamkniętych Drzwiach Wyjściowych.
Ja mam żonę. Nie widziałem jej od dziesięciu lat. Nie wiem, czy nie umarła ani czy ja nie umrę, zanim będę mógł do niej wrócić. Pociesza mnie jedynie to, że będziemy razem w świecie podziemnym. Że jeśli już nie w tym życiu, to spotkamy się po śmierci. Nie chciałbym za nic być tam bez niej.