-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać13
Cytaty z tagiem "papuasi" [7]
[ + Dodaj cytat]10 marca z zapadnięciem zmroku wyruszyliśmy, ksiądz, Toni i ja, do chaty a.d.o, zabierając ze sobą kilka butelek i puszek z konserwami, które pozostały z przywiezionych samolotem zapasów. (...) Kilka ukwieconych peruk wynurzyło się z ciemności i ukazało się w oknach. Huri byli ciekawi tego sing-sing Bladych Twarzy. Jeden z nich wszedł do kuchni, zdjął z ramion siatkę, usadowił się w kącie i zapalił fajkę. W zasadzie siedział bezczynnie razem z boyem, ale moim zdaniem był delegatem swego klanu i miał przeprowadzić źródłowe badania etnologiczne.
Lekarz znikł i wrócił po chwili z tacą zakrytą serwetką. A.d.o. odkrył ją uroczystym gestem i ukazał się tort urodzinowy. Zaśpiewano na cały głos "Happy birthday to you". Byłem nieco wzruszony, a Papuas zaniepokoił się. Zdawał się nie pojmować, dlaczego podaniu potrawy towarzyszy coś, co jego zdaniem było pieśnią wojenną.
Każdy eksplorator powinien umieć pić, powiada Gaisseau. Przypomina anekdoty o księdzu Sauzinie, biskupie Papuasów, który na audiencji pytał młodego misjonarza:
- Pijesz, mój synu?
- Nie, ojcze.
- Palisz, mój synu?
- Nie, ojcze.
- A więc musisz nauczyć się jednego i drugiego, bo tutaj nie będziesz miał nic innego do roboty.
Gdy Toni zdjął kapelusz i powiódł ręką po włosach, ten prosty ruch wzbudził powszechną wesołość. Wydał się im nieprzyzwoity, gdyż żadnemu z nich nie przyszłoby do głowy zdejmować perukę. Chcąc nam dać to do zrozumienia, jeden z nich uniósł ją nieco, pokazując uszy i ogoloną głowę. Zdawał się mówić: "My też mamy uszy, ale chowamy je". Ciekawiły ich wszystkie szczegóły naszego ubrania, a zwłaszcza guziki przy koszulach, i mały pokaz ich przeznaczenia wystarczył, aby wywołać okrzyki zachwytu. Gdy rozsznurowywałem trzewiki, chcąc usunąć błoto, które dostało się do wnętrza i przeszkadzało mi w marszu, wszyscy obstąpili mnie dookoła i śledzili moje ruchy z niespokojną ciekawością. Widocznie oczekiwali, że zobaczą coś zupełnie innego niż stopy. Pasażerowie latających talerzy nie zdziwiliby ich bardziej; wyobrażali sobie nas całkowicie różnych od siebie, toteż nie bez zdumienia odkrywali fakt, że jesteśmy do nich podobni.
W dziurkach od nosa jeżyły się pęki piór, twarze pomalowane były tak jaskrawo i w tak przeróżne desenie, że trudno byłoby znaleźć dla każdego z nich jakieś symboliczne znaczenie. Te przybrania głów, te wypracowane starannie maski zdawały się mieć na celu raczej samo upiększenie niż określony rytuał. Pragnąłem się dowiedzieć, czy starają się upodobnić do rajskich ptaków.
Pytanie, przetłumaczone jednemu z wojowników przez police boya, zdaje się, bardzo go rozgniewało. Otrzymałem wyniosłą, pełną oburzenia odpowiedź:
- To nie my naśladujemy rajskie ptaki, to one nas.
W dziurkach od nosa jeżyły się pęki piór, twarze pomalowane były tak jaskrawo i w tak różne desenie, że trudno byłoby znaleść dla każdego z nich jakieś symboliczne znaczenie. (...) Pragnąłem się dowiedzieć, czy starają się upodobnić do rajskich ptaków.
Pytanie, przetłumaczone jednemu z wojowników przez police boya, zdaje się, bardzo go rozgniewało. Otrzymałem wyniosłą, pełną oburzenia odpowiedź:
- To nie my naśladujemy rajskie ptaki, to one nas.
Przestało mnie obchodzić, kim jestem - zdrajcą, kłótliwym dzieckiem, zwariowanym brzdącem - całe popołudnie żeglowałem po szerokich morzach encyklopedii, docierając do dzikich (...) plemion Papuasów, (...) kraterów na powierzchni gwiazd płonących wulkanicznym ogniem (...), lądując na wyspach, błądząc wśród bagien, spotykając ludożerców i pustelników (...).