-
ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant8
-
Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyTrzeci sezon „Bridgertonów” tuż-tuż, a w Świątyni Opatrzności Bożej niecodzienni gościeAnna Sierant4
-
ArtykułyLiteratura młodzieżowa w Polsce: Słoneczna wiosna z Martą ŁabęckąLubimyCzytać1
Cytaty z tagiem "pacjeńci" [9]
[ + Dodaj cytat]...w szpitalu leży pełno chorych, którym przetacza się do żył trujące związki chemiczne, albo przechodzących poważne operacje - wszystko po to, aby mogli zostać, a przecież niektórzy mimo to umierają.
Kolor zielony – pomoc odroczona, czas oczekiwania na badanie do dwóch–czterech godzin. Pacjenci wydolni krążeniowo i oddechowo wymagający podstawowej diagnostyki laboratoryjnej i obrazowej. Pacjenci z drobnymi urazami, pacjenci z kaszlem, bez cech duszności, z objawami infekcji dróg moczowych, oddechowych – z temperaturą ciała poniżej 38°C, pacjenci z bólem ucha, pacjenci z objawami zapalenia spojówek, pacjenci z wywiadem o przewlekłych dolegliwościach bólowych głowy, brzucha, bez cech zaostrzenia dolegliwości.
Najgorzej mają „pacjenci zieloni”.
cz. 2/2.
Pacjentom nadaje się kolory. Nieważne, kiedy trafiłeś na SOR. Ważne, w jak złym jesteś stanie. O tym, jaki masz kolor, kiedy podejdzie do ciebie doktor, decyduje personel medyczny – czyli pielęgniarka albo ratownik medyczny.
Kolor „czerwony A” – pomoc natychmiastowa. Urazy wielonarządowe, zatrzymanie akcji serca, urazy głowy, zaburzenia świadomości, oparzenia twarzy, krocza, zaburzenia oddechowe, głęboka hipotermia (poniżej 30°C).
Jest jeszcze „czerwony B”. Pomoc bardzo pilna, ale czas oczekiwania może wynieść 10 minut. „Czerwoni 1 B” to pacjenci z wysokim ryzykiem bezpośredniego zagrożenia życia: bardzo silny ból i gorączka powyżej 39°C, krwotoki, duża duszność, zaburzenia świadomości, zatrucia lekami lub związkami chemicznymi, duże odwodnienie, dzieci z otwartymi złamaniami, dzieci z dużymi zranieniami, złamania uda i miednicy, obrażenia kręgosłupa, pacjenci z rozległymi ranami. Astma – zaostrzenie objawów. Cukrzyca – zaostrzenie objawów. Pacjenci w hipotermii o średnim nasileniu (30–32°C).
Kolor żółty – pomoc pilna, czas oczekiwana na badanie do 60 minut. Pacjenci o stabilnej pracy serca i stabilni oddechowo. Noworodki i niemowlęta bez zaburzeń krążenia i oddychania.
Pacjenci z lekką dusznością, z gorączką do 38°C, z bólami o różnym umiejscowieniu, bez zaburzeń wegetatywnych, pacjenci z pojedynczymi złamaniami, pacjenci ze średnim i lekkim odwodnieniem, odmrożenia, pacjenci w hipotermii umiarkowanej (32–35°C), pacjenci z połkniętym ciałem obcym bez cech duszności czy krztuszenia.
cz. 1/2.
Bo owe drobne szczegóły - to są zazwyczaj, bezpośrednio lub pośrednio, specjalistyczne problemy ekonomiczne, tyleż nadające się do rozstrzygania w powszechnych głosowaniach, co metody neurochirurgicznych operacji. Próg stosowalności demokracji zostaje przekroczony. Dalsze stosowanie jej reguł nie przynosi ludowi korzyści. Wręcz przeciwnie, strąca go w otchłanie gospodarczego kryzysu.(...)Najpopularniejsza jest właśnie analogia medyczna. Idzie to tak. Gdy jesteś śmiertelnie chora i operacja ratująca ci życie nieuchronnie zarazem upośledzi cię umysłowo, to niewątpliwie ty sama jesteś jedynym uprawnionym do wyboru pomiędzy śmiercią a debilizmem. Gdyś jednak już się na operację takową zdecydowała, nie do ciebie należy władza wyboru najskuteczniejszej jej metody, gwarantującej zachowanie jak najwyższych sił intelektualnych - lecz do lekarzy. Bo ty, choć to twój mózg i twoje życie, nie znasz się na tym, i gdy przyjdzie do konsylium i konieczności wskazania najlepszego specjalisty, kierować się będziesz takimi rzeczami, jak: wygląd zewnętrzny konkurentów, ich charyzma, posłyszane plotki, niemotywowalne przeczucia... Odrobina inżynierii memetycznej i jesteś załatwiona. Równie dobrze mogłabyś rzucać monetą.
Anglicy, którzy ze stoicyzmem patrzą, jak państwowe szpitale w podupadłych dzielnicach stolicy z braku funduszy zamykają kolejne oddziały, a pacjenci leżą na wystawionych na korytarzach dostawkach, pociesza świadomość, że ranne jeże otaczane są troskliwą opieką w szpitalu dla jeży.
- W ostatniej chwili żeście mnie uprosili - burknął.- Tu jeszcze godzina, dwie bez pomocy i by umarła.
...
-A wiecie, co robić? - zapytałem tylko.
-Dobry medyk zawsze wie, co robić - odparł wyniosłym tonem. - To czasem niewdzięczni pacjenci umierają, nie doceniając naszych starań.
Obserwował, jak przebijające zza ciężkich chmur słońce ogrzewa ścianę szpitala, personelowi nocnej zmiany dając znak, że cokolwiek się tej nocy działo, to właśnie znalazło swój finał, a pacjentom, że bez względu na to jak ciężko chorują, naturze jest to obojętne i nie będzie cierpieć razem z nimi.
Lekarz musi umieć nawiązywać relację z pacjentem, zespołem, z ludźmi po prostu. To jest kluczowe. Zapomnianym lekiem w medycynie jest właśnie obecność, relacja. Bo za tym idzie cześć, godność człowieka, uważność. Można znać teorię, a jednocześnie być kompletnie niewydolnym jako lekarz, jeśli nie potrafisz mówić do pacjentów i ich słuchać.
Ząbki czosnku, goździki, gips - to, co w ramach samoleczenia pacjenci potrafią wsadzić sobie do zęba, przechodzi ludzkie pojęcie.