-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "państwo opiekuńcze" [7]
[ + Dodaj cytat]Państwo opiekuńcze było, jest i będzie narzędziem politycznym służącym do kontrolowania obywateli. Jego celem nie jest polepszenie warunków ich życia, lecz uczynienie z nich politycznych ignorantów, których łatwo przekupić obietnicami. W ten sposób manipuluje się nie tylko biedną częścią społeczeństwa, ale wszystkimi, na wzór starożytnej relacji patronów i klientów.
Mowa tu o swego rodzaju społecznej znieczulicy, która należy do najbardziej charakterystycznych, a zarazem zagadkowych zjawisk postkomunistycznej transformacji. Można wręcz powiedzieć, że cały ten proces przemian w ogóle nie byłby możliwy bez zasadniczej niewrażliwości na tak zwane kwestie społeczne. Pomyślmy choćby o radykalnej zmianie stosunków własności czy o „postkomunistycznej prywatyzacji”, na skutek której własność milionów została dosłownie w ciągu jednej nocy przejęta przez często kryminalne kliki, a wywłaszczeni nie podnieśli sprzeciwu; podobnie bez sprzeciwu zrezygnowano z dotychczasowych praw socjalnych. Pozbyto się całego państwa opiekuńczego tak beztrosko, jakby chodziło o parę podartych skarpet, o nie osiągnięcie ponadstuletnich walk społecznych. Jedynie dzięki znieczuleniu społecznemu można było tak bezboleśnie odciąć państwo opiekuńcze od postkomunistycznej rzeczywistości – i to nie tylko na Wschodzie.
Whether intended or not, the welfare state promotes the proliferation of intellectually and morally inferior people and the results would be even worse were it not for the fact that crime rates are particularly high among these people, and that they tend to eliminate each other more frequently.
Tutaj wszyscy są tacy konserwatywni, aż się pochorują, wyrucha ich ubezpieczalnia, wytransferują im miejsce pracy do Chin czy co tam jeszcze, i wtedy nagle: "Ojejku, co się stało? A ja myślałem, że Ameryka to najwspanialszy kraj pod słońcem, a ze mnie jest taki dobry człowiek, więc czemu wylądowałem w takim totalnym szambie?".
Państwa opiekuńcze i opieka społeczna "od kołyski aż po grób" sprawiają, że ludzie dziecinnieją i zachowują się mniej odpowiedzialnie, a co za tym idzie- w coraz większym stopniu potrzebują ochrony państwa.
Skręt na prawo na duńskiej scenie politycznej nie był czymś zaskakującym w zachodnim świecie, w którym politykę neoliberalizmu narzucały takie postaci jak Margaret Thatcher czy Ronald Reagan. Jej zasady - ścisła polityka monetarna, prywatyzacja państwowych przedsiębiorstw, odchudzenie sektora publicznego, wprowadzenie częściowych odpłatności za usługi socjalne i przede wszystkim zaniechanie ingerencji w mechanizmy rynkowe - jednak w niewielkim stopniu znalazły zastosowanie w odniesieniu do duńskiej gospodarki. W Danii funkcjonowały tylko nieliczne przedsiębiorstwa państwowe, które można było sprywatyzować (np. komunikacji publicznej, energetyki, poczty, mediów), a kolejne rządy Ankera Jørgensena pozostawiły po sobie całkiem dobrze zreformowaną administrację i zrestrukturyzowany sektor publiczny. Nikt z duńskiej sceny politycznej, poza populistami, nie sugerował podważania filarów duńskiego państwa opiekuńczego, którego beneficjentami byli (i są) wszyscy obywatele. Dla konserwatywno-liberalnego rządu równie ważny był argument typowy dla duńskiej sceny politycznej - prędzej czy później będzie konieczny kompromis z socjaldemokratami lub radykalnymi liberałami.
W państwie opiekuńczym samo przetrwanie nie jest takim osiągnięciem jak, powiedzmy, w miastach Afryki i dlatego nie niesie za sobą szacunku do samego siebie, który jest warunkiem wstępnym samodoskonalenia. Po trzech miesiącach moi lekarze, bez wyjątku, całkowicie zmieniają swoją pierwotną opinię, że państwo opiekuńcze, za którego przykład służy Anglia, stanowi szczytowe osiągnięcie cywilizacji. Przeciwnie, postrzegają je teraz jako wyziew dotowanej apatii, który niszczy życie swych rzekomych beneficjentów. Zdaja sobie oni sprawę, że system opieki społecznej, który dokonuje alokacji korzyści ekonomicznych, nie dokonując żadnych moralnych osądów, promuje antyspołeczny egoizm. Duchowe zubożenie ludności wydaje im się gorsze niż cokolwiek, co kiedykolwiek widzieli w swoich krajach. A to, co widzą jest tym gorsze, im bardziej po winno być lepsze. Bogactwo, które pozwala wszystkim bez wysiłku zdobyć wystarczająco dużo żywności, powinno wyzwalać, a nie stawać się więzieniem. Niestety, zamiast wyzwalać, w rezultacie stworzyło dużą kastę ludzi, dla których życie stało się otchłanią w której nie ma już nadziei, nie ma czego się bać, nie ma nic do zyskania, ani nic do stracenia. To pozbawione sensu. […] A jednak nic z tego co widziałem – ani bieda ani jawny ucisk nie miało tak destrukcyjnego wpływu na ludzką osobowość jak niedyskryminujące państwo opiekuńcze. Nigdy nie widziałem takiego braku godności, egocentryzmu, takiej duchowej i emocjonalnej pustki i całkowitej niewiedzy odnośnie tego, jak żyć, jaką widzę codziennie w Anglii. Wykonując pewnego rodzaju manewr okrążający, doszedłem do takiego samego straszliwego wniosku, jak lekarze z Indii i Filipin, że najgorsze ubóstwo występuje w Anglii – i nie jest to ubóstwo materialne, ale ubóstwo duszy.