-
ArtykułyRozdajemy 100 książek i konta premium w aplikacji. Konkurs z okazji Światowego Dnia KsiążkiLubimyCzytać2
-
ArtykułyCi, którzy tworzą HistorięArnika0
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Spotkanie“ Agnieszki PtakLubimyCzytać2
-
ArtykułyŚwiętujemy Dzień Ziemi 2024. Oto najciekawsze książki dla każdego czytelnikaAnna Sierant18
Cytaty z tagiem "narodowość egoizm postrzeganie świata ludzkość wspólnota bariery granice" [394 210]
[ + Dodaj cytat]Galatea nigdy naprawdę nie polubi Pigmaliona. Jego stosunek do niej ma w sobie coś nazbyt boskiego, aby mógł przemawiać do serca.
Kiedy mieszkańcy Lacerty patrzą na leniwe wody Beretyczu, nie podejrzewają nawet, że biorą one swój początek w rwącym, górskim potoku, którego źródła mają ponoć moc uzdrawiającą. Nikt też w Lacercie cudownie nie ozdrowiał, choć wszyscy na co dzień pijemy wodę z rzeki. Zanim Beretycz dotrze przecież do stolicy królestwa, do jego nurtu wpadają dziesiątki górskich strumieni. One to rozcieńczają prawdę o cudownej wodzie. I aby tę prawdę odkryć, należy opuścić wygrzaną na słońcu, ceglaną Lacertę i ruszyć wzdłuż brzegów rzeki, coraz wyżej i wyżej. Tak, po wielu dniach wędrówki, mijając dziwne i nieznane nam strony, dotrzemy do osnutych tajemnicą źródeł Beretyczu. Dotrzemy w samo serce owianych legendą Smoczogór.
Każdy człowiek jest tedy jakby główną wygraną na loterii, i to na takiej, na której wygrywa jeden los na ich teragigamegamulticentyliony. Dlaczego nie wyczuwamy na co dzień tej astronomicznie monstrualnej znikomości szans własnego i cudzego przyjścia na świat? Dlatego, odpowiada profesor Kouska, ponieważ nawet to, co najnieprawdopodniej zachodzi, skoro zachodzi, to zachodzi! A także, ponieważ na zwyczajnej loterii widzimy mrowie losów pustych i ten jeden, który wygrywa; natomiast na egzystencjalnej loterii losów przegrywających nie widać. "Puste losy są na loterii bytu niewidzialne!" - tłumaczy profesor Kouska. Przegrana na tej loterii to wszak tyle, co nieurodzenie, a kto się nie urodził, tego nie ma ani troszeczkę.
(...) Patrzyłam w ten ciemny świat za szybą i nagle zrobiło mi się strasznie smutno. Sama nie wiem czemu. Tak chciałam, żeby mnie ktoś w tej chwili objął, przytulił, pewnie od razu zrobiłoby się cieplej. Miewam takie chwile tęsknoty i żalu, chyba każda z nas od czasu do czasu na to cierpi. Myślałam sobie nieraz tak: wyrosłyśmy już z pieszczot mamy, a nie dorosłyśmy do tego, żeby nas któryś z chłopców przytulał. Między jednym a drugim. Najgorszy chyba okres w życiu.
To chyba w niej tkwiła jakaś nieumiejętność, jakiś brak czy skaza (...) Nie potrafiła dać mu czegokolwiek. Zresztą co miała dać? Podzielić się pustką, zaprosić go do tej dziury w sobie? Może tak. Może właśnie tak. Ale nie mogła.
Boże, jak ona bała się samotności (...)
Dochodzi trzecia rano. Za wcześnie, by się kłaść. A może by się położyć? Jutro musi wstać w samo południe, tylko co zrobić z ciszą? Gdzie ona się podziała? Wśród ciszy nocnej staje się nadaktywna. Odzywa się mózg. Przemawia. Jak jakieś chore zwierzątko, które w dzień chowa się przed hałasem. Tocząc te swoje kretyńskie mono i stereo, zagłusza nawet ją samą.
Platon miał rację, pisząc, że ludzie są jak połówki, które muszą się odnaleźć, by stać się całością, jednością. Rzadko się odnajdują.
-a kto zatęskni za Tobą? - pytał Jardir. - łzami po Tobie nie napełni się choćby jednej buteleczki.