-
ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
-
ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant18
-
Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyTrzeci sezon „Bridgertonów” tuż-tuż, a w Świątyni Opatrzności Bożej niecodzienni gościeAnna Sierant4
Cytaty z tagiem "koniec" [458]
[ + Dodaj cytat]Z wielu powodów zabieranie takiego chłopaka jak Rudy było gospodarką rabunkową (...).
Dlaczego? A dlaczego nie macie piór ani skrzydeł - zaledwie kości łopatek - fundament pod skrzydła? Dlatego, że
skrzydła są już niepotrzebne - jest aero, skrzydła by tylko przeszkadzały. Skrzydła są - żeby latać, a my już nie mamy
gdzie: dolecieliśmy, znaleźliśmy. Czyż nie?
Jeśli to już koniec, to jestem gotowa. Jestem ciemną materią. Wszechświat wewnątrz mnie jest pełen czegoś, a nauka nie potrafi nawet rzucić na to odrobiny światła. Czuję, że jestem złożona głównie z tajemnic.
(...)Ale kiedy było już po wszystkim, runęłam na krzesło i zaniosłam się długim, żałosnym płaczem. Nie wiedziałam, gdzie jestem, czułam jedynie wielki smutek - wreszcie zrzuciłam z barków przytłaczające i bolesne brzemię. To już koniec. Wypłakałam się za sześć lat bólu; za moje dzieci, które nigdy nie będą miały ojca; za mężczyznę, którego kochałam, a który nigdy nie istniał; i za siebie, że zostałam nabrana i wykorzystana. (...)Kiedy już uwolniłam się z objęć rozpaczy, zrozumiałam, że to koniec; że wszystkie tłumione dotąd emocje wypłynęły na powierzchnię; doświadczyłam ich, a one ulotniły się. byłam wolna i mogłam wreszcie ruszyć dalej; mogłam stawić czoło nowej przyszłości, bez tej przeszłości, która mnie pętała.
Jeśli zapomina się o jakimś miejscu, pamięć ta musi kiedyś wrócić, bo wszystko we wszechświecie urządzone jest na zasadzie okręgu i w końcu wraca to, co zostało zapomniane.
Każdy koniec, piękny czy bolesny, sprawia, że w jakimś sensie umieramy.
Chichot - to słowo. To nie jest słowo na Koniec Czasów.
Nic się nie kończy. Ból z czasem łagodnieje, lecz strata pozostaje na zawsze.
(...) kiedy coś się kończy, pojawia się mnóstwo drobnych pretensji i uraz. Najgorsze, że nie ma kiedy ich wypowiedzieć, gubią się w toku wypadków, wczorajsze tracą ważność na rzecz dzisiejszych, te sprzed dwóch godzin wypychane są przez te teraz. A jutro już przyjdą nowe. W ten sposób nawarstwia się mur nie do przebycia, rozdzielający dwoje ludzi. Małe, już nieaktualne uchybienia i żale niszczą bezlitośnie. Są nieważne, a przecież zabijające.