-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać1
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać12
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
Cytaty z tagiem "kierowca" [15]
[ + Dodaj cytat]Nie bez kozery mawiają, że Schumacher miał trzech synów - dwaj byli rajdowcami, a trzeci pracownikiem komunikacji miejskiej.
Dobrzy kierowcy mają skłonności do popisywania się, ale mężczyzna, który wie, jak parkować, ma w sobie delikatność i zdolność koncentracji.
Według badań często najbardziej niebezpiecznymi kierowcami są ci, którzy tylko trochę przekroczyli dopuszczalną normę. Zamiast jednego małego piwa wypili dwa-trzy duże. Taki kierowca czuje się całkiem nieźle, ale wie, że przesadził, i uruchamia mu się tunelowe myślenie i widzenie. W napięciu koncentruje się zbytnio na tym, żeby czegoś nie odwalić. I wtedy kompletnie nie ogarnia tego, co się dzieje dookoła. Nie patrzy na boki, w lusterka. Jest tylko on i wąska ścieżka z przodu. I nie jest w stanie zareagować na żadne zagrożenie.
Żeby jeździć po Grecji jako kierowca i ujść z życiem, trzeba mieć nerwy ze stali, refleks cyrkowego akrobaty i wyjątkowo czujnego anioła stróża.
- Jest pani kierowcą – oznajmił – a używam tego słowa w najszerszym z możliwych znaczeń, chodzi mi po prostu o kogoś, kto siedzi za kierownicą czegoś, co dla potrzeb chwili nazwałbym – stosując ten termin bez jakichkolwiek uprzedzeń – samochodem, podczas gdy ten ostatni sunie po szosie, jest więc pani kierowcą o oszałamiającym, powiedziałbym nawet: niemal nadludzkim braku umiejętności. Czuje pani mniej więcej, do czego zmierzam?
- Nie.
- Chcę przez to powiedzieć, że niezbyt dobrze pani prowadzi.
Ponieważ nogi całkiem wyszły z użycia, wędrowiec spośród tych paralityków za kierownicą wygląda na dziwaka lub skazańca; wnet będzie uznawany za potwora. Nie ma już kontaktu z ziemią, wszystko, co w niej tkwi, stało się dla nas niezrozumiałe i obce. Odcięci od wszelkich korzeni, nadto niezdolni do komitywy z kurzem czy błotem, dokonaliśmy zaiste wyczynu, zerwaliśmy bowiem związki nie tylko z głębią rzeczy, ale nawet z ich naskórkiem. Na obecnym etapie cywilizacja mogłaby się wydać paktem z diabłem, jeśliby tylko człowiek miał jeszcze duszę do przehandlowania.
Spróbował zebrać myśli i ocenić czy jest dostatecznie trzeźwy. Doszedł do wniosku, że może prowadzić, ale czy nie tak uważa każdy pijak?
Z całego ustrojstwa, które jak gałęzie obrastało ze wszystkich stron tę nieruchomą kierownicę, działał tylko kierunkowskaz. To znaczy dało się poruszyć wajchę migacza - ale tylko w dół i z powrotem, dlatego kiedy w starej skodzie dziadka odbywałem długie, samotne podróże, najczęściej skręcałem w lewo. Niekiedy tylko, mimo rozgrzanej do czerwoności wyobraźni, musiałem sobie dowyobrazić jeszcze ten prawy migacz, żeby nie było, że jeżdżę w kółko.
Jako człowiek chorobliwie dbający o optymalne wykorzystanie czasu, podróżując, nie korzystam z samochodu, lecz z pociągu. Uważam, że czas spędzony w samochodzie jest czasem straconym całkowicie. Nie wzbogaca kierowcy w żaden sposób, męczy, stresuje, dostarcza wrażeń okrutnie banalnych, szablonowych, wciąż identycznych: o, znowu ten szaleniec wyprzedza na trzeciego; o, znowu koleiny; o, znowu ograniczenie bez powodu, pewnie zaraz będzie radar itd. Co innego pociąg. Człowiek może się zająć myślami w szerszym zakresie, a także pożytecznymi czynnościami. Przy zachowaniu podstawowej czujności (…) może czytać – ileż zaległych lektur załatwiam zawsze w pociągu!
Na stu tych, co dostają prawa jazdy, jeden umie prowadzić samochód.