-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Szczęście ma smak szarlotki“ Weroniki PsiukLubimyCzytać2
-
Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano7
-
ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
-
ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant29
Cytaty z tagiem "industrializacja" [6]
[ + Dodaj cytat]
Trawiński z przykrością przechodził przez te na pół żywe sale, z przykrością patrzył na agonię ręcznego przemysłu, który z uporem szaleńców chciał walczyć z tymi potworami, których olbrzymie cielska rozdrgane energią, huczące siłą niepokonaną, widać było z okiem tych sal.
[Trawiński o upadku manufaktur]
(...) przy całej ich zależności od maszyn - narzędzia powinny być ich służącymi, a nie panami; służącymi zarozumiałymi, agresywnymi, zuchwałymi, bezczelnymi - proszę bardzo, ale myśl, że wyniosłyby się ponad stan niewolniczy, jest przerażająca. I chociaż technokracja nie znalazła wyraźnego miejsca dla ludzkiej duszy, jej obywatele trwali w przekonaniu, że żaden wzrost materialnego bogactwa nie będzie stanowił rekompensaty za kulturę, która pozbawia ich szacunku dla samych siebie.
Jedno z kół, wprawiających w ruch maszyny, schwyciło nieostrożnie przysuniętego robotnika za kaftan, wciągnęło go w swój ruch, rzuciło na maszynę, obróciło, zgniotło, połamało o maszynę, zmiażdżyło i wyrzuciło miazgę, nie przestając iść ani na chwilę.
Krew bluznęła aż pod sufit i czerwonym strumieniem oblała maszynę i część towaru leżącego przy niej i najbliżej stojące robotnice.
Krzyk rozległ się ogromny, maszynę zatrzymano, ale było już za późno; krwawa masa zwieszała się z osi koła i z różnych części maszyny, opadając na ziemię, ciężka, drgająca jeszcze odruchami życia.
Dla ciebie ziemia to tylko martwy kawałek lądu, który możesz ogrodzić.
Technokracja nie zniszczyła całkowicie tradycji świata społecznego i symbolicznego. Podporządkowała je sobie - tak, nawet je upokorzyła, ale nie wyzuła całkowicie z sił. W dziewiętnastowiecznej Ameryce nadal istnieli święci i pojęcie grzechu. Nadal istniał patriotyzm lokalny i można było przestrzegać tradycyjnych norm życia rodzinnego. Można było wierzyć w odpowiedzialność społeczną i praktyczność działania jednostkowego. Można było nawet wierzyć w zdrowy rozsądek i mądrość starszych. Nie było to łatwe, ale udawało się.
(...) industrializacja przychodzi sama, z zewnątrz, jak dżuma albo złodziej w nocy.