-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "imigranci" [22]
[ + Dodaj cytat]
Philippos Z. opowiada o swojej żonie:
„Pracuje w Zakładach »Południe« na wydziale montażowym. To ciężka praca. Kiedyś pracowali tam tylko mężczyźni, teraz pracują również cudzoziemskie robotnice. Ale kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni, choć wykonują dokładnie tę samą pracę. Akord jest ciężki, żadna kobieta nie może mu podołać.
Moja żona zaszła w ciążę, mimo to musiała nadal pracować na akord, choć według przepisów jest to zabronione. Nastawiacz codziennie podchodził do niej i atakował: dlaczego nie pracujesz tak, żebyś się zmieściła w czasie?!
Jeszcze w siódmym miesiącu musiała cały dzień stać przy pracy. Zwracała się do nastawiacza i tłumaczyła mu, że nie jest w stanie w tym tempie pracować. A on jej na to: musisz dać sobie jakoś radę, potrzebujemy części, to pilne. Żona płakała.
Przez ostatnie tygodnie przed rozwiązaniem postawili ją przy maszynie. Przez cały dzień opierała brzuch o wibrujące urządzenie. Zarabiała 150 marek miesięcznie mniej, bo nie mogła sobie poradzić z akordem, choć takie restrykcje są prawnie zakazane.
W końcu żona zachorowała, teraz nie może wychodzić z łóżka. Lekarz mówi, że ma obsuniętą macicę i wstawanie grozi poronieniem”.
You think you're doing the right thing by wearing this hijab, but that's not what Americans will see when they look at you. They won't see your modesty or your goodness. All they'll see is an outcast, someone who doesn't belong.
- Wiedział pan od znajomych cudzoziemców, sąsiadów, że mają ciężko. Kiedy sam „stał się” pan Turkiem, co było najbardziej zaskakującego?
- Niesamowita pogarda, której doświadczaliśmy. Nie byliśmy ludźmi, tylko wołami roboczymi. Nawet najniżej postawiony niemiecki robotnik rządził się, popychał nas, uważał za zwierzęta żyjące tylko po to, żeby harować. Znowu pojawiło się słowo „Herrenmensch”, którego używali naziści w stosunku do siebie, ludzi władzy, panów człowieczeństwa.
Przyjezdni zabierają nam powietrze i wodę. Odmawiamy sobie przedłużenia rodu - i w imię czego? Miejsce naszych nienarodzonych dzieci zajmują niemyci żebracy na nowo rozprzestrzeniający choroby, które Europa pokonała trzysta lat temu... Leczą się na nasz koszt, wciskają się jak nie drzwiami, to oknem, i załatwiają sobie szczepionkę przeciwko śmierci, chcąc na nas pasożytować po wsze czasy. I jeśli natychmiast, tu i teraz, nie położymy temu kresu, Europa może runąć.
Wszędzie dookoła pojawiają się bary mongolskie, japońskie, koreańskie, hinduskie i pakistańskie. Ameryka nie jest taka zła, gdy się jej dobrze przyjrzeć, jeśli zawędrujesz wystarczająco daleko od supermarketów i sieciówek, Starbucksa i McDonald's. Wiele się zmieniło. I zmienia się nadal. Każdego dnia. s.103.
Człowieku, wiesz ty, na czym polega twój problem? Na tym, że masz białą skórę. Myślisz, że dzięki niej jesteś ode mnie lepszy. Myślisz, że ona daje ci prawo wywyższać się nad czarnymi. Ale wiesz, co ona ci daje? Chcesz wiedzieć, kim jesteś dzięki tej swojej białej skórze? Białym człowiekiem. To wszystko. Nie lepszym i nie gorszym ode mnie, tylko białym.
Co pozostanie świętością, jeśli ze świętych gór robi się śmietnik? Wyražnie poczułam, że jeszcze za mojego życia wszyscy możemy stać się uchodźcami, że mogą ograbić nas pożerające wszystko demony, które przybrały postać polityki i przemysłu, że być może wszystkim nam przyjdzie išć przed siebie, trzymając w dłoniach plastikowe torby pelne wspomnień o lasach i wzgórzach, czystych
rzekach i wiejskich dróżkach.
dla kogo została napisana Konstytucja? Dla nas czy dla cudzoziemców? Gdzie kończą się prawa obywateli a gdzie zaczynają się prawa cudzoziemców?
Wkurwia mnie, że źle się mówi o imigrantach. Najpierw krzyczą o otwartej Europie, a teraz co, dupami w tył. Ja mam prawo zdychać na ulicy w Rzymie, w Dublinie czy w Londynie, gdzie mi się chce. Przecież Angol też ma taką wolność. Ja nie powiem Angolowi: Nie przyjeżdżaj. A weź, przyjeżdżaj, zdychaj sobie nawet w Suwałkach.
Punta Arenas szybko staje się tyglem, w którym przenikają się i spotykają skrawki różnych kultur, religii i wrażliwości. Skuszeni wizją lepszego losu, docierają tu osadnicy z ówczesnych Prus, Królestwa Włoch, Cesarstwa Rosyjskiego i Austro-Węgier. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych XIX wieku większość mieszkańców stanowią cudzoziemcy, a na ulicach częściej słychać język niemiecki, angielski bądź włoski zamiast hiszpańskiego.
Ślady tych różnorodnych światów są obecne do dziś. Wystarczy przyjrzeć się nazwom restauracji, sklepów, barów czy hoteli. Prześledzić imiona i nazwiska, poobserwować twarze. Często mają słowiańskie brzmienie i wyglądają swojsko. Dotarło tu wielu Czechów i Rosjan, a niemal połowę przyjezdnych stanowili Chorwaci.