-
Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
-
ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
-
ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant28
-
Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Cytaty z tagiem "holokaust" [112]
[ + Dodaj cytat]
BYŁ SOBIE raz dziwny mały człowieczek, który podjął trzy ważne życiowe decyzje:
1. Zrobił sobie przedziałek po innej stronie niż wszyscy.
2. Zapuścił sobie mały kanciasty wąsik.
3. Postanowił, że zdobędzie władzę nad światem.
Niemieckie dzieci bystro poszukiwały zgubionych na ziemi monet. Niemieccy Żydzi wypatrywali, czy ktoś ich nie łapie.
Ci, których mózgi nosiły w sobie granice i miłość do podziałów, niszczyli, palili, mordowali
Holokaust był tylko obłąkanym laboratorium, które zwiększyło stokrotnie prędkość i intensywność procesów, zachodzących między ludźmi...
- Szybko - śpieszył się ojciec. - Jeśli będą cię ścigać z psami, wejdź do wody albo na bagna, wtedy psy stracą trop. Najważniejsze - ciągnął w napięciu - zapomnij, jak masz na imię. Wymaż je z pamięci.(...) Ale nawet jeśli zapomnisz wszystko, nawet mnie i mamę, nie zapominaj nigdy, że jesteś Żydem
Ostatnio prześladuje ją myśl, że to nowe miasto, prowizorycznie i niedokładnie ułożone na rumowisku, które kiedyś było gettem, rozpada się i kruszy, bo tamto miasto, które kiedyś tu było, chce wydobyć się na powierzchnię. Jakby ta dzielnica została postawiona na grobie olbrzyma, który budzi się i chce wygrzebać z ziemi, powoli zaczyna się poruszać i strząsać z siebie domy i ulice
(...) najgorsze w Holokauście jest to, że unicestwiono indywidualność. Odrębność ludzi nie miała najmniejszego znaczenia, ich myśli, charakter, biografie, miłości, choroby, tajemnice. Wszystkich sprowadzono do tego samego poziomu, najniższego poziomu egzystencji. Tylko ciało i krew. To mnie doprowadza do obłędu.
Czy gdyby znalazł jakichś Żydów w tym pokojowo nastawionym stadzie, chcieliby, żeby zepsuł im piękny dzień opowieścią o ludobójstwie? Czy ktokolwiek chciałby, żeby podszedł do nich nieznajomy, szepcząc: "Hitlerauschwitzsześćmilionówgorejącychduszmójbożemójbożemójboże"?
Czasami mieli w oczach.Nie bali się strzału, nawet pod lufą. Jakby się na nią rzucali. Początkowo nie mogłem tego pojąć. Jak można nie chcieć żyć choćby jeden dzień dłużej? Jak własne życie może mieć tak niewielką wartość? Ale potem zacząłem rozumieć: gdy egzystencja to piekło, śmierć musi być niebem.
Kto z idących nie zaczynał wtedy dnia pytaniem:"Ileż dni jeszcze?" Gdy czas płynął nie przynosząc zmian, zastąpiono dni w pytaniu tygodniami, później miesiącami. Lecz minęły lata i ciągle tak samo wschodzące słońce witało kolumny szaro-pasiastych postaci w drodze do pracy. Wtedy jednak brakło już sercu odwagi pytać: "Kiedy"?