-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
-
ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński8
-
ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
Cytaty z tagiem "francis scott fitzgerald" [17]
[ + Dodaj cytat]To tajemnicze światło, tak związane w jego myślach z Daisy jak księżyc ze słońcem, zawsze wydawało mu się takie dalekie, takie nieosiągalne... jeszcze do wczoraj. Teraz zaś znów stało się tylko zielonym światłem na przystani. Z rzeczy tajemnych, zaczarowanych, jedna zniknęła...
(...) w swym egotyzmie podchodził do wszystkich spraw świata z mało wyrafinowanym cynizmem. Myliłby się jednak ktoś, kto traktowałby tego chłopca jako człowieka o ubogim życiu wewnętrznym. Nocami snuł marzenia, a wyobraźnia podsuwała mu obrazy wspaniałego świata (...) W miarę upływu nocy jego rojenia stawały się coraz bogatsze, aż w jakimś momencie przerywał je twardy ucisk snu.
Zanim kogoś ocenisz, musisz uświadomić sobie, że on nie jest tobą i że nie wszyscy ludzie na świecie mieli takie same możliwości jak ty.
Jedno jest pewne, pewniejsze nad wszystko,
Bogatym przybywa złota, a biednym - dzieci.
Byłem stęskniony za światem moralnie uporządkowanym; miałem już dość penetrowania meandrów ludzkich serc. Marzyłem o życiu prostym i zwyczajnym, o świecie strzegącym niewzruszenie moralnego ładu, niczym żołnierz na warcie.
Najwyraźniej miał już za sobą trudne stadia niepokoju i zakłopotania i teraz wkroczył w stadium trzecie, o wiele przyjemniejsze. Tak długo przecież czekał na Daisy, wyobrażając sobie szczegóły tego spotkania w najrozmaitszy sposób, że teraz, kiedy stało się ono wreszcie rzeczywistością, przyszło nareszcie odprężenie, jak gdyby pękła zbyt mocno nakręcona sprężyna w zegarku.
Kiedy podszedłem do Daisy i gospodarza, aby się pożegnać, dostrzegłem na twarzy tego ostatniego ów charakterystyczny dla niego wyraz pewnego zdumienia, który przybierał, gdy czuł się w jakiś sposób rozczarowany. Wydaje mi się, że poczuł, iż jakość osiągniętego szczęścia jest trochę wątpliwa. Czekał na tę kobietę prawie przez pięć lat, w ciągu których urosła w jego podświadomości do rangi nieosiągalnego ideału - i teraz oto ten ideał znalazł się w zasięgu ręki! Oczywiście nie ona była temu winna, lecz siła jego marzeń. Oddany tym marzeniom, przez pięć długich lat, bez przerwy je wzbogacał, stroił w coraz to nowe kolorowe pióra. Żaden ogień, żaden niepokalany blask nie dorównuje temu, co człowiek może stworzyć w tajnikach swego serca...
Wiedziałem, że nadchodzi chwila rozstrzygająca - jeśli ją teraz pocałuję, zwiążę wszystkie swoje marzenia i oczekiwania z tą dziewczyną i zatracę się w niej nieuchronnie, a moja dusza i umysł już nigdy nie odzyskają dawnej swobody. Czekałem, wsłuchując się w oszalały rytm swojego serca, które biło tak, jak kamerton uderzający o gwiazdy. A potem ją pocałowałem - i wszystko było dokładnie tak, jak przewidziałem. Dokonało się!
Odbył do niego długą drogę i wierzył w nie - podobnie, jak i w ogóle w przyszłość, która ucieka przed nami rok po roku, a my ją wciąż wytrwale gonimy. (...) Tak oto nieprzerwanie dążymy naprzód - pod prąd, który nieubłaganie spycha nas z powrotem i każe dryfować w przeszłość.
Ogólne postanowienia
- Nie marnować czasu u Shafterów albo (nazwisko nieczytelne),
- Przestać palić i żuć gumę,
- Kąpać się co drugi dzień,
- Przeczytać przynajmniej jedną pożyteczną książkę lub pismo tygodniowo,
- Oszczędzać 5 (przekreślone) 3 dolary tygodniowo,
- Być lepszym dla rodziców.