-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "fenomenologia" [8]
[ + Dodaj cytat]Manifesty malarza należy czytać, patrząc na jego malarstwo, ponieważ malarstwo przeznaczone jest do patrzenia. Zadanie zresztą niełatwe, gdyż odkąd sztuki plastyczne nuczyły się oddziaływać bezpośrednio formą, a nie ikonografią lub narracją, wymagają od widza wysokiej kultury widzenia: "Należy wydoskonalić oko i umieć nie tylko mówić, lecz i widzieć (!)". Obraz stał się autarkiczny, ale interpretacja obrazu taka być nie może.
Fenomenologia jest zstępowaniem aż do najgłębszego pojęcia, do samego rdzenia fenomenu; wtedy, oczyściwszy go, rzucamy się nań i pochłaniamy go poprzez naoczność.
Filozofia nie stawia pytań i nie przynosi odpowiedzi, które powoli wypełniałyby luki. Pytania istnieją wewnątrz naszego życia, naszej historii: rodzą się tu i umierają – jeżeli znalazły odpowiedź – ale najczęściej się tu przekształcają. W każdym razie stanowią dziedzictwo doświadczenia i wiedzy, które otwiera się pewnego dnia. Filozofia nie uważa kontekstu za dany, lecz zwraca się do niego w poszukiwaniu źródła i sensu pytań i odpowiedzi, a także tożsamości pytającego [„Zapytywanie i intuicja”].
Czuć, że się czuje, widzieć, że się widzi, nie jest myśleniem o widzeniu czy o czuciu, lecz widzeniem, czuciem, niemym doświadczeniem niemego zmysłu [„Cielesna tkanka świata – Cielesna tkanka ciała – Byt”].
To, czy usłyszę to, co mówisz, jest uzależnione od tego, czy powiesz to w słyszalnej dla mnie odległości, podczas gdy nie śpię, co właściwie gwarantuje, że cię usłyszę.
To, czy zrozumiem to, co mówisz, zależy od wielu rzeczy, ale nie wydaje się, żeby zależało od jakichkolwiek identyfikowalnych elementów wewnętrznej fenomenologii; żadne świadome przeżycie nie zagwarantuje tego, że cię zrozumiem bądź nie.
Ale oto podwójny paradoks. Po cóż, zapyta nie wtajemniczony czytelnik, obciąża pan książkę o marzeniu trudnym aparatem filozoficznym, jakim jest metoda fenomenologiczna?
Po cóż, powie ze swej strony fenomenolog, wybierać materię tak płynną, jak obrazy, dla wykładu fenomenologicznych zasad?
Wydaje się, że wszystko byłoby prostsze, gdybyśmy stosowali sprawdzone metody psychologa, który opisuje swe obserwacje, mierzy poziomy, klasyfikuje typy - który widzi, jak wyobraźnia rodzi się u dziecka, lecz, prawdę powiedziawszy, nigdy nie bada, jak umiera ona u zwykłego człowieka.
Jedynym pocieszeniem jest to, że w ogóle doznaliśmy takiego piękna, jakim jest zobaczenie światła przez liście: że mieliśmy raczej coś niż nic.
To, co święty Augustyn mówił o czasie, że mianowicie jest on doskonale każdemu znany, lecz że nikt z nas nie może wyjaśnić go innym – trzeba też rzec o świecie [„Wiara postrzeżeniowa i jej nieprzejrzystość”].