-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Cytaty z tagiem "fanatyzm" [97]
[ + Dodaj cytat]Strach przed postępującą erozją wartości religijnych sprawia, że religijność staje się ortodoksyjna, potem ultraortodoksyjna, a na końcu fundamentalna, czyli fanatyczna i niebezpieczna. To natomiast wywołuje zjawisko sekciarstwa, które -jak wiesz- jest jedną z dotkliwszych chorób żydowskich.
Ten człowiek był ucieleśnieniem fanatyzmu w jego najniebezpieczniejszej postaci: był fanatykiem inteligentnym, jeśli można zaryzykować taką zbitkę słowną, fanatykiem zdolnym poprzeć swoje słowa jasną argumentacją i - jak wszyscy prawdziwi fanatycy - niezachwianym w swych przekonaniach. Egzaltowani fanatycy nie są tak niebezpieczni: własna głupota, której nie są świadomi, wystarczy, by ich potępić; sprowadza ich do smutnego i tragicznego wymiaru żałosnych komediantów. Lecz zimni fanatycy, których szaloną egzaltację wyraża jedynie przerażający spokój i ta kliniczna precyzja, z jaką wykonują każdy ze swoich gestów, to ludzi, których zarówno rozum, jak i serce powinny się obawiać. Prawdziwy fanatyzm znajduje swój najdoskonalszy i najniebezpieczniejszy wyraz w elitach, które go ucieleśniają: w tych ludziach wykształconych po części w zachodnich szkołach, którzy opanowali retorykę, znają jej subtelności, rozumieją jej język i zręcznie się nim posługują.
Jeden wcale w Boga nie wierzy, a drugi tak bardzo wierzy, że nawet ludzi morduje z modlitwą na ustach.
Wiara łatwo czyni z ludzi fanatyków. Dlatego wszystkie religie kosztowały tyle krwi.
Wielu jest takich ludzi, którzy rozpaczliwie potrzebują kodeksu zewnętrznego, jakiegokolwiek, im ostrzejszego, tym lepiej - ponieważ po prostu są za słabi, by samodzielnie sobie radzić. Świat, który daje im tyle wolności i zmusza do tyłu wyborów, jest dla nich jak skomplikowany labirynt pokus, gubią się, idą od światła do światła, nie potrafią trzymać się dłużej żadnego kierunku. W głębi serca są przerażeni. Kupią mapę od każdego. Marzą o świecie jako o prostym korytarzu między dwoma wysokimi ścianami. Żadnych rozdroży. Ponieważ żyjemy w czasach absolutnej wolności wyboru, takich dzieci zagubionych w gęstym lesie jest mnóstwo. Ktokolwiek weźmie i poprowadzi je za rączkę i będzie często dawał klapsa, uczyni je szczęśliwymi.
Fanatyzm jest tym dla przesądu, czym transport dla gorączki, czym gniew dla wściekłości. Ten, kto przeżywa ekstazę, ma wizje; kto bierze swoje marzenia za prawdziwe, swoje wyobrażenia za proroctwa, jest początkującym fanatykiem, który daje wielkie nadzieje; może wkrótce zabijać w imię miłości Boga.
Czyż zatem jest cokolwiek godnego szacunku w tym wszystkim, w różnych zbrodniach popełnianych każdego dnia na całym świecie z budzącym grozę imieniem Boga na ustach? Jakże sprawnie i z jak tragicznymi skutkami religia wznosi nowe totemy i jakże chętnie dla nich zabijamy! A kiedy już to robimy wystarczająco często, znieczula nas to tak bardzo, że następnym razem jest nam tylko łatwiej. Problem Indii jest problemem całego świata, a to, co dzieje się w Indiach, dzieje się w imię Boga. To Bóg jest problemem.
Profesor Aspen pokręcił ze smutkiem głową.
- Wyśmienity naukowiec, a tak spaczony przez fanatyzm. - powiedział, ponownie siadając w fotelu. - Z tego właśnie powodu niczego więcej nie osiągnie. Miał szansę, mógł prowadzić indywidualne prace poszukiwawcze, ale odmówił rozważania jakichkolwiek teorii, które nie były zgodne z jego własną. Teraz może być najwyżej pomocnikiem szefa takich wykopalisk, jak nasze. - Popatrzył ze smutkiem na twarze czwórki swoich uczniów. - Niech to będzie dla was lekcją, żeby nigdy fanatyzm nie przesłonił wam oczu.
- Problem z fanatykami sprowadza się do tego - wtrąciła się Tia - że zamykają się oni w pojęciach własnego umysłu i nie przyjmują niczego, co nie pasuje do tych pojęć. Najgroźniejsze w ich zachowaniu nie jest to, że gotowi są umrzeć, by dowieść słuszności swych twierdzeń, ale to, że gotowi są zabić, by słuszność tę udowodnić.
Widzisz (...) w każdym państwie spotkać można ludzi, którzy są ślepymi fanatykami idei społecznego ładu. Oddani tej idei, gotowi są dla niej na wszystko. Na zbrodnię również, albowiem cel uświęca według nich środki i zmienia znaczenie pojęć. Oni nie mordują, oni ratują porządek. Oni nie torturują, nie szantażują: oni zabezpieczają rację stanu i walczą o ład. Życie jednostki, jeśli jednostka narusza dogmat ustalonego porządku, nie jest dla takich ludzi warte grosza i wzruszenia ramion. Tego, że społeczeństwo, któremu służą, składa się właśnie z jednostek, ludzie tacy nie przyjmują do wiadomości. Tacy ludzie dysponują tak zwanym szerokim spojrzeniem... a spojrzenie takie to najpewniejszy sposób, by nie dostrzegać innych ludzi.