-
Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
-
ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
-
ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant29
-
Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Cytaty z tagiem "encyklopedia" [9]
[ + Dodaj cytat]Czuję się jak encyklopedia, w której zbyt wiele stron jest pustych.
Leżałem przywiązany do ołtarza wykonanego z przestarzałych encyklopedii i miałem zostać złożony w ofierze mocom ciemności przez wyznawców kultu mrocznych Bibliotekarzy.
(…) kalafior też jest kwiatem. Właśnie wyczytałem to w encyklopedii przyrodniczej. Nie dość tego. Życie bez kalafiora jest praktycznie niemożliwe. Zawiera on nieprawdopodobną ilość soli mineralnych, wapnia i witamin. Nie sposób odżywiać się przez całe życie kwiatami. Zresztą, czymże byłaby róża, gdyby miała woń kapusty.
Słowa Vogońska Flota Budowlana zabłysły zielono pośrodku ekranu. Ford przycisnął duży, czerwony guzik i słowa zaczęły się przesuwać. W tej samej chwili książka zaczęła także recytować spokojnym, wyważonym głosem. Artur usłyszał, co następuje:
Vogońska Flota Budowlana. Oto, co powinieneś zrobić, jeżeli chcesz zabrać się z nimi autostopem: daj sobie spokój. Vogoni to jedna z najbardziej nieprzyjemnych ras w Galaktyce — nie do końca zła, ale o odrażającym usposobieniu, zbiurokratyzowana, nadgorliwa i nieczuła. Nie kiwnęliby nawet palcem, aby uratować własną babcię ze szponów żarłocznego Bugblattera, bestii z Traala, bez rozkazów podpisanych w trzech egzemplarzach, wysłanych, odesłanych, zakwestionowanych, zgubionych, odnalezionych, przedstawionych opinii publicznej, znów zgubionych, porzuconych ostatecznie na trzy miesiące na kupie kompostu i zużytych jako surowiec wtórny do rozpalania ognia.
Najlepszy sposób na wyciśnięcie drinka z Vogona to włożyć mu palec w gardło, a najlepszy sposób na zdenerwowanie go to rzucić jego babcię na pożarcie żarłocznemu Bugblatterowi, bestii z Traala.
Pod żadnym pozorem nie pozwól, aby Vogon czytał ci poezję.
W Encyclopædia Galactica można przeczytać o alkoholu, że jest to bezbarwna, łatwo parująca ciecz, powstająca w wyniku fermentacji cukrów, wspomina się tam także, że działa trująco na określone bioformy zbudowane na bazie węgla.
W wielu bardziej zrelaksowanych cywilizacjach Zewnętrznego Wschodniego Krańca Galaktyki przewodnik Autostopem przez Galaktyk zastąpił już Encyclopædia Galactica jako standardowe kompendium wszelkiej wiedzy i mądrości. Choć wiele w nim przeoczono i zawiera dużo treści apokryficznych, a przynajmniej szalenie niedokładnych, bije starsze i pozbawione polotu dzieło w dwóch istotnych zakresach.
Po pierwsze, jest nieco tańszy, a po drugie, na jego okładce napisano dużymi przyjaznymi literami: NIE PANIKUJ.
Ale właściwie nie trzeba było nikogo pytać. Mogłem to sprawdzić sam. Wystarczyło skojarzyć łatwo dostępne informacje z encyklopedii z innymi łatwo dostępnymi informacjami z atlasu. Skorelowanie łatwo dostępnych źródeł czasem owocuje tajną informacją. (Nadal jestem o tym przekonany).
Beezle był jak książka telefoniczna rzeczy, które włóczą się po nocy. Znał każdy gatunek, każdy podgatunek, każda hierarchię i każda zasadę. Mógł wyrecytować gamę praw wilkołaków, przez dwory wampirów do rządów demonów. Było bardzo niewiele rzeczy, których Beezle nie wiedział.
Przestało mnie obchodzić, kim jestem - zdrajcą, kłótliwym dzieckiem, zwariowanym brzdącem - całe popołudnie żeglowałem po szerokich morzach encyklopedii, docierając do dzikich (...) plemion Papuasów, (...) kraterów na powierzchni gwiazd płonących wulkanicznym ogniem (...), lądując na wyspach, błądząc wśród bagien, spotykając ludożerców i pustelników (...).