-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
-
ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński7
-
ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
-
ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Cytaty z tagiem "emancypacja" [31]
[ + Dodaj cytat]Jestem feministką- oznacza to, że żądam dla siebie i innych kobiet szacunku prawnego, politycznego, socjalnego i moralnego. Pełnej, a nie udawanej równości. To oznacza też szacunek dla mam domowych. Dla kobiet, które w dzisiejszych czasach wstydzą się, że są kobietami domowymi, że wychowują dzieciaki i gotują rosoły.
Babcia uważała, że emancypacja to kobiece dolegliwości, o których nie należy mówić w obecności mężczyzn.
Początkowo wyraz "samodzielność" wymawiała tylko panna Howard, potem nauczycielki i damy klasowe, a dziś – powtarzają go starsze uczennice i nawet ich matki.
Oczywiście, żadna szanująca się kobieta nie poszłaby do fabryki lub biura, by dać się obsztorcowywać rozmaitym szefom-gburom. W pracy bowiem jest tak, że szef musi od czasu do czasu ochrzanić pracownika. Jeśli podwładna jest kobieta - są dwie możliwości: pierwsza: obsztorcuje - i ona traci godność; druga: nie obsztorcuje - i zakład pracy diabli wezmą.
Dla dobra naszego i gospodarki powinnyśmy się więc trzymać od tego z daleka".
Naprawdę nigdy nie zrozumiem, że kobieta mimo iż może być tak bardzo wyemancypowana, a jak przyjdzie co do czego, to i tak zupełnie jej odbija na samo tylko słowo "ślub".
- Otóż jest rzecz ciekawa. Nasze koleżanki, jak to wiem od starszych urzędników, najwcześniej przychodzą, najpóźniej wychodzą z biura, pracują jak mrówki, są punktualne, potulne i – w ogóle są wzorowymi oficjalistami. Za to owe panie mają… daleko mniejsze pensje aniżeli ich poprzednicy, mężczyźni, i biorą na przykład piętnaście rubli zamiast trzydziestu albo dwadzieścia pięć zamiast czterdziestu...
- Cóż to za niesprawiedliwość! – zawołała Madzia.
- Właśnie i tę sprawę podniosę kiedyś i wytłomaczę społeczeństwom: w jaki sposób wyzyskiwane, krzywdzone i okradane są kobiety...
- I do tej pory nikt nie zwrócił na to uwagi?... – pytała rozpłomieniona Madzia.
Pan Kazimierz zawahał się i skromnie spuścił oczy.
Ciekawe jest, że emancypacja Krakowa odbyła się w sferze sztuki. Bo też sztuka w Krakowie to była jedyna siła, która się mogła przeciwstawić pałacom. Zadziwiająca odnowa, jaka na przełomie wieku dokonała się tam w teatrze, literaturze, malarstwie — a dokonała się poza obrębem „dworskiego” Krakowa i zostawiając go na boku — była równocześnie wyzwoleniem miasta.
A mój ojciec, niech spoczywa w spokoju, nieraz powtarzał: w dniu, w którym pozwoli się kobietom czytać i pisać, świat wymknie się spod kontroli.
Emancypacja kobiet jest już na ukończeniu. Z kolei nastąpi emancypacja mężczyzn, to jest wyswobodzenie się ich z pod pantofla.
Na przykład wskutek emancypacji edukacyjnej i ekonomicznej współczesne kobiety nie są już tak zależne od mężczyzn jak w przeszłości, kiedy zasoby mężczyzny były koniecznym warunkiem przetrwania i reprodukcyjnego sukcesu kobiety. Pewnie dlatego w wielu bogatych społeczeństwach Zachodu, na przykład w Wielkiej Brytanii czy Skandynawii, większość dzieci rodzi się dziś poza małżeństwem (w Polsce – co piąte). Zachowanie kobiet uległo więc radykalnej zmianie, także z tego powodu, że w wielu zamożnych krajach państwo przejęło męski obowiązek łożenia na dzieci – prorodzinna polityka państwa skutkuje więc paradoksalnie osłabieniem rodziny. Ale upodobania zostały – jak już widzieliśmy, współczesne kobiety nadal częściej chcą zasobów mężczyzny niż odwrotnie, a ten sam mężczyzna jest nieporównanie bardziej pociągający, gdy ma na sobie trzyczęściowy garnitur i rolexa, niż wówczas, gdy odziany jest w uniform pracownika Burger Kinga i nosi tani zegarek (dla mężczyzn zasoby kobiety nie mają takiego znaczenia; Townsend i Levy, 1990). Przy czym pragnienia te nie są rezultatem świadomych kalkulacji. Kobiety nie kierują się chłodnym rachunkiem potencjalnych zysków i strat, inaczej wiele z nich doszłoby do wniosku, że mężczyzna im się w ogóle nie opłaca. Czują jednak, że mężczyzna z zasobami, a przynajmniej obdarzony szansą na ich zdobycie, jest bardziej pociągający niż biedak, zwłaszcza pozbawiony ambicji, ponieważ brak ambicji oznacza, że biedakiem pozostanie. Podobnie mężczyźni nie kalkulują szans na sukces reprodukcyjny, lecz po prostu czują, że kobieta w kształcie gitary jest bardziej pociągająca od tej w kształcie jabłka.