cytaty z książek autora "Agnieszka Krakowiak-Kondracka"
Nie zawsze musi być wspaniale, żeby było dobrze.
Małżeństwo to jak chodzenie po kładce z zawiązanymi oczami. Nie wiadomo, czy partner pomoże utrzymać równowagę, czy przyczyni się do upadku.
Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy za pieniądze, których nie mamy, aby imponować ludziom, których nie lubimy.
Bo skoro potrafią jeszcze wspólnie się śmiać, to mimo wszystko, co ich ostatnio spotkało, mimo wielu tajemnic i niewyjaśnionych spraw, kiedyś będzie jeszcze pięknie.
Powietrze pachniało lepiej niż letnie perfumy. Wokół było tak pięknie, że aż kiczowato.
Wskazała nieznajomej Polę, która wynurzyła się z fal. Ze swoimi długimi, patykowatymi rękoma i nogami w niczym nie przypominała Afrodyty.
Człowiek uczy się, że nie wolno za bardzo szarżować, bo można zlecieć na łeb.
- Tu piszą, że optymizm jest przereklamowany. Pesymiści lepiej oceniają swoje szanse i rzadziej wpadają w tarapaty. Są ostrożniejsi.
W biedzie bardzo trudno poznać przyjaciół. Bieda to jest stan, w którym najczęściej jest się bardzo samotnym. I pozbawionym oparcia.
Miłość jest, cholera, może nawet jest najważniejsza...
I gdy już szykowała najbardziej jadowitą z tyrad, jej mąż wsparł się z westchnieniem na plastikowym trzonku miotły, którą nawet nie potrafił się dobrze posługiwać.
Zrobił wtedy coś, czego w zasadzie nigdy nie zrobiłby porządny warszawski maturzysta. Wstał i spuścił łomot kilku najbardziej prześmiewczym intelektualistom.
Pochylił się w jej stronę, a kiedy już szykowała się do odparcia jakiegoś ataku, nagle pocałował ją w usta. Mocno. Odskoczyła, strzeliła go w pysk, ale niestety, nie mogła zapomnieć tego pocałunku. Nigdy wcześniej nikt jej tak nie całował.
Pora zadbać chociaż o odrosty. Nie chciała wyglądać jak kobieta oderwana od Reksia - tak nazywały w hotelu odkurzacz z wielką szczotką.
Po tych wszystkich latach razem człowiek, któremu tak bardzo ufała, przestał się z nią liczyć. Była rozczarowana nie tyle nim, ile sobą.
Ewa długo nie rozumiała zachowania przyjaciółki, która czerpała satysfakcję z tego, że uganiała się za nią męska połowa szkoły.
Chciała, żeby to trwało , żeby mogła stać tu z nim i nigdzie się nie ruszać. Było jej dobrze, czuła, jakby po długiej podróży wróciła wreszcie do siebie.
Nie chcę nigdzie się śpieszyć Ejdi- mówił ze swoim anglosaskim akcentem - Życie ucieka zbyt szybko, kiedy się je mierzy.
Sięgając do kieszeni marynarki, jeszcze raz ją pocałował. A ona poczuła, że wbity w serce kawałek lodu zaczyna się roztapiać.
Marek był chłopakiem, który ze swoją urodą wikinga okazał się intrygujący.
Marek powiedział o niej, że jest jak latawiec. Lubi patrzeć z wysoka, oderwana od rzeczywistości, i daje się nieść w niewiadomym kierunku.
Nigdy się na nim nie zawiodła. Gdyby powiedział skacz, skoczyłaby. Była pewna, że ją złapie, zanim by upadła.
Patrząc na Marka, który znosił drewno do komika, pomyślała, że może trzeba czasem wstrząsu, żeby spojrzeć na życie z innej perspektywy.
Iwona kiedyś mówiła, że dzieci są jak kotwica, która trzyma człowieka, i że ona nie zamierza utknąć w mule.