cytaty z książki "Czarna Wiosna"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jutro może przynieść zniszczenie waszego świata. Jutro możecie się znaleźć w raju i śpiewać nad gruzami waszych światów-miast. Dziś wieczorem jednak chciałbym pomyśleć o pewnym samotnym człowieku, człowieku bez nazwiska ni ojczyzny, o człowieku, którego szanuję za to, że nie ma z wami absolutnie nic wspólnego - o SOBIE. Dziś wieczorem pomedytuję nad tym, kim jestem.
W czwartkowe popołudnie stoję w metrze, a razem ze mną przeciętne Europejki. W ich urodzie jest pewien szczególny rodzaj znużenia, jakby wspólnie z ziemią przeżyły wszystkie kataklizmy. Na twarzach mają wyrytą historię swojej narodowości; ich skóra przypomina pergamin, na którym zapisani całość zmagań cywilizacji. Migracje, nienawiści, prześladowania, wojny w Europie - wszystko to się tam odcisnęło. Europejki się nie uśmiechają - ich twarze są skupione, a to, co jest na nich wypisane, składa się z narodowości, charakteru, historii. Na tych twarzach widzę postrzępioną, wielokolorową mapę Europy, mapę z liniami kolejowymi, morskimi i lotniczymi, z granicami państw, a także z rywalizacją i uprzedzeniami, których nie sposób usunąć ani zatrzeć. Postrzępiona linia brzegowa, wielkie dziury oznaczające morza i jeziora, rozerwane łańcuchy wysp, półwyspy stanowiące dziwne mitologiczne pozostałości, całe to napięcie i owa erozja wskazują na ciągły konflikt między człowiekiem a rzeczywistością, konflikt, którego mapą jest niniejsza książka.
Jestem Szankrem. krabem, który swobodnie chodzi w bok, do tyłu i w przód. Poruszam się w dziwnych tropikach i zajmuję kruszącymi materiałami wybuchowymi, płynami do balsamowania, jaspisem, mirrą, szmaragdem, wydmuchanymi smarkami oraz palcami jeżozwierza. Z powodu Urana, który przecina moje imum coeli, objawiam nadmierne zainteresowanie cipą, gorącymi flakami i zawartością butelek. Neptun dominuje na moim ascendencie. Oznacza to, że moim żywiołem jest woda, że jestem niestały, donkiszotowski, nieobliczalny, niezależny i efemeryczny. A także kłótliwy. Jako człowiek, który nie potrafi usiedzieć na jednym miejscu, mogę grac pyszałka czy bufona urodzonego pod każdym znakiem. W tym autoportrecie brak jedynie kotwicy, dzwonka obiadowego, pozostałości brody i krowiego zadu. Krótko mówiąc, jestem leniwym facetem, który przepieprza czas. Nie mam absolutnie nic do pokazania prócz mojego geniuszu. Przychodzi jednak taka pora, nawet w życiu leniwego geniusza, kiedy należy podejść do okna i wyrzygać nadmiar. Skoro jest się geniuszem, musi się to robić - choćby tylko dlatego,, żeby sobie zbudować niewielki zrozumiały świat, którego nie trzeba nakręcać co osiem dni jak zegar! A im więcej balastu wyrzucasz za burtę, tym łatwiej się wznosisz ponad ocenę bliźnich. Aż zupełnie sam znajdujesz się w stratosferze. Wtedy sobie przywiązujesz kamień do szyi i skaczesz na nogi. To przynosi całkowitą destrukcję mistycznej interpretacji snu oraz zapalenie jamy ustnej, spowodowane rtęcią z wcieranej maści. Masz sen na czas nocy, a na dzień koński śmiech.
Urodziłem się i ponownie się rodzę raz za razem. rodzę się, chodząc po ulicach, rodzę się, siedząc w kawiarni, rodzę się, leżąc na kurwie. Urodziłem się i znowu się rodzę wielokrotnie. W szybkim tempie, a karą za to nie jest po prostu śmierć, lecz powtarzająca się śmierć. Na przykład, ledwie wejdę do nieba, a już bramy się otwierają i pod stopami czuję brukowce. W jaki sposób tak szybko nauczyłem się chodzić? Na czyich nogach chodzę? Teraz idę do grobu, maszeruję na własny pogrzeb. Słyszę brzęk łopaty, deszcz grudek. Ledwie zamknąłem oczy, ledwie powąchałem kwiaty, którymi mnie zasypano, a tu nagle buch! Przeżyłem kolejną nieśmiertelność. Takie nieustanne wracanie na ziemię sprawia, że ciągle jestem w pogotowiu. Muszę utrzymywać swoje ciało w stanie odpowiednim dla robaków, dla Boga zaś nietkniętą duszę.
W Paryżu czy poza Paryżem, czy się z niego wyjeżdża, czy doń powraca, to zawsze jest Paryż, a Paryż jest Francją, Francja zaś Chinami. Wszystko co dla mnie niezrozumiałe, biegnie jak wielki mur przez wzgórza i doliny, po których wędruję. Otoczony tym wielkim murem mogę przeżyć swoje chińskie życie spokojnie i bezpiecznie.
Nie jestem podróżnikiem ani poszukiwaczem przygód. Różne rzeczy mi się zdarzały, gdy szukałem wyjścia. Dotychczas zawzięcie pracowałem w ślepym tunelu, ryjąc wnętrzności ziemi, by znaleźć światło i wodę. Jako przybysz z Ameryki, nie mogłem uwierzyć, że na ziemi istnieje miejsce, gdzie człowiekowi wolno być sobą. W skutek zbiegu okoliczności stałem się Chińczykiem - Chińczykiem we własnym kraju! Zacząłem się odurzać marzeniami, aby łatwiej znosić obrzydliwość życia, w którym w ogóle nie uczestniczyłem. Cicho i naturalnie, jak gałązka wpadająca do Missisipi, oderwałem się od nurtu amerykańskiego życia. Pamiętam wszystko, co się ze mną działo, lecz wcale nie pragnę wracać do przeszłości, ani nie odczuwam żadnych tęsknot czy żalu. Przypominam człowieka, który się budzi z długiego snu i stwierdza, że dalej śni. Stan prenatalny - człowiek urodzony żyjący jak nienarodzony, nienarodzony umierający jak urodzony.
W Paryżu czy poza Paryżem, czy się z niego wyjeżdża, czy doń powraca, to zawsze jest Paryż, a Paryż jest Francją, Francja zaś Chinami. Wszystko co dla mnie niezrozumiałe, biegnie jak wielki mur przez wzgórza i doliny, po których wędruję. Otoczony tym wielkim murem mogę przeżyć swoje chińskie życie spokojnie i bezpiecznie.
Nie jestem podróżnikiem ani poszukiwaczem przygód. Różne rzeczy mi się zdarzały, gdy szukałem wyjścia. Dotychczas zawzięcie pracowałem w ślepym tunelu, ryjąc wnętrzności ziemi, by znaleźć światło i wodę. Jako przybysz z Ameryki, nie mogłem uwierzyć, że na ziemi istnieje miejsce, gdzie człowiekowi wolno być sobą. W skutek zbiegu okoliczności stałem się Chińczykiem - Chińczykiem we własnym kraju! Zacząłem się odurzać marzeniami, aby łatwiej znosić obrzydliwość życia, w którym w ogóle nie uczestniczyłem. Cicho i naturalnie, jak gałązka wpadająca do Missisipi, oderwałem się od nurtu amerykańskiego życia. Pamiętam wszystko, co się ze mną działo, lecz wcale nie pragnę wracać do przeszłości, ani nie odczuwam żadnych tęsknot czy żalu. Przypominam człowieka, który się budzi z długiego snu i stwierdza, że dalej śni. Stan prenatalny - człowiek urodzony żyjący jak nienarodzony, nienarodzony umierający jak urodzony.