cytaty z książek autora "Elizabeth Winder"
Miłość naszego życia nie zawsze jest miłością spełnioną (...).
Jestem po stronie jednostki przeciwko korporacji. Tak to już jest, że jednostka jest słabsza i za każdym razem, kiedy korporacja czegoś chce, jednostka dostaje po łbie. Artysta jest niczym. To prawdziwa tragedia.
Cyrilly Abbels ewidentnie była tyranem. Mówiono, że wciąż jest na diecie i dlatego ma takie usposobienie.
Tożsamość artystyczna - Sylvia zalicza się raczej do artystów klasycznych, z pewnego rodzaju surową elegancją. W swoim rzemieślniczym podejściu do pisania była bardziej Wolterem niz Rousseau, a jej ogólne wyobrażenie o maestrii pochodzilo ze Starego Świata. Nie miala romantycznej wizji natchnienia, a pasję przekuwała w piękno cieżka pracą.
Kiedy człowiek aż tak kocha swoją pracę, przesłania mu ona całe życie.
Nauczyła się akceptować swoje największe dziwactwa, nawet"szalone myśli". Dzięki terapii i pracy z Lee zgłębiała swe nerwice i przyznawała się do nich z pewnością siebie i przekonaniem. Stopniowo zaczęła dostrzegać, kim jest naprawdę - inteligentną, ambitną, wielowymiarową kobietą o krok od czegoś wielkiego".
Pamiętaj - pisała - można zrobić rzeczy techniczne - poradzić sobie z twoją wrażliwością, tak żeby przeszła ze strachu na właściwe kanały - a to (oznacza) radzenie sobie ze strachem, ale nie ucieczka od niego. Zamiast uciekać przed swoimi lękami, okiełznała je poprzez pracę i uwolniła się od "ograniczeń i pęt" przeszłości. Przysięgła żyć"teraźniejszością - jakkolwiek by była - bo tak właśnie jest i tak jest znacznie lepiej".
Zauroczenia - Szalenie rożnorodne. Dotyczyly: cesarza Hirohito, Adlaia Stevensona, Laurence'a Oliviera w Hamlecie, kilku osadzonych w Charles Street Jail w Bostonie, Rhetta Butlera, Dylana Thomasa oraz chłopaka obsługującego windę w sklepie Thayer-McNeil, który był słodki ,,w taki sklepowy sposób".
Teraźniejszość - Muszę w jakiś sposób pochwycić cudowność bycia siedemnastolatką. Każdy dzień jest dla mnie tak cenny, ze odczuwam niewysłowiony smutek na mysl, a czas się starzeje, przecieka mi przez palce. Teraz, teraz właśnie jest najlepszy okres mojego życia.
Była niespokojnym duchem. Prowadziła nieco za szybko, odpływała nieco za daleko od brzegu. Łapała autostop, brawurko jeździła na nartach. Mimo zaciekłego perfekcjonizmu nie utożsamiała sie z wizerunkiem grzecznejdziewczynki, na który tak ciężko pracowała.
Dido Merwin opisała poźniej ten paradoks jako dążenie Sylvii do ,,pogodzenia Medei z Emily Post". [...]
Czy da się wziąć na swoje barki brzemię życia i nieść je z wdziękiem i lekkością?
Próbuję zostać artystką, staram się być prawdziwa i czasami mam wrażenie,
że znalazłam się na skraju szaleństwa. Próbuję wydobyć najprawdziwszą część siebie,
a to jest bardzo trudne.