cytaty z książki "Marley i Ja. Życie, miłość i najgorszy pies świata"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Psu jest wszystko jedno, czy jesteś biedny, czy bogaty, wykształcony czy analfabeta, mądry czy głupi. Daj mu serce, a on odda ci swoje.
Marley kazał mi pamiętać o tym, że życie jest krótkie, że składa się z ulotnych radości i straconych okazji. Przypomniał mi, że każdy z nas tylko raz ma szansę trafić w dziesiątkę, bez prawa do powtórek.
Marley każdego dnia z nieokiełznaną rozrzutnością i radością uczył mnie życia – tego, jak chwytać chwilę i iść za głosem własnego serca.
Pies do niczego nie potrzebuje szpanerskich samochodów, wielkich domów i markowych ciuchów. Symbole pozycji społecznej nie mają dla niego znaczenia. Wystarczy mu zabłocony kawałek patyka.
Pies nie osądza innych po kolorze ich skóry, wierze i pochodzeniu, ale na podstawie tego, kim są w środku. Psu jest wszystko jedno, czy jesteś biedny, czy bogaty, wykształcony, czy analfabeta, mądry, czy głupi. Daj mu serce, a on odda ci swoje.
To jest naprawdę całkiem proste, a jednak my, ludzie, o tyle mądrzejsi i bardziej wyrafinowani, stale mamy kłopoty z określeniem, co się liczy, a co nie.
Zrozumiałem, że wszystko byłoby z nami w porządku, gdybyśmy tylko otworzyli oczy. Czasem potrzebny jest pies z brzydko pachnącym oddechem, fatalnymi manierami i czystymi intencjami, żeby pomóc nam zobaczyć.
Bez wątpienia starość jest dziwką. I to taką bez odrobiny godności.
Dzieci są jak miarki czasu, które masz zawsze przed oczami i których nie możesz zignorować. Pokazują, że życie to nieubłagalny marsz do przodu, choć mogłoby się wydawać nieskończonym oceanem minut, godzin, dni i lat.
,,Człowiek może się wiele nauczyć od psa, nawet tak poplątanego jak nasz
Marley każdego dnia z nieokiełznaną rozrzutnością i radością uczył mnie życia - tego, jak chwytać chwilę i iść za głosem własnego serca
Widok Marleya strzegącego nas w tak niezwykły sposób, tak majestatycznie zawziętego, wywołał łzy w moich oczach. Najlepszy przyjaciel człowieka? Cholerna prawda.
Miłośnicy zwierząt są szczególną rasą ludzi - wielkoduszni, pełni empatii, może troszkę skłonni do sentymentalizmu i o sercach ogromnych jak bezchmurne niebo.
Ale jak to w życiu, zrozumiałem, że cel jest mniej ważny od samej podróży.
Marley nauczył mnie cenić proste rzeczy - spacer po lesie, świeży śnieg, drzemkę w plamie zimowego słońca. A im bardziej był stary i obolały, tym więcej dawał mi lekcji optymizmu w obliczu przeciwieństw losu. Najwięcej nauczył mnie o przyjaźni i bezinteresowności, a ponad wszystko o bezwarunkowej wierności.
Bez wątpienia starość jest dziwką. I to taką bez odrobiny godności.
Kochaliśmy tego szalonego, starego psa, kochaliśmy go mimo wszystko - a może z powodu wszystkiego.