cytaty z książek autora "Hwang Sok-Yong"
Na początku lat osiemdziesiątych, kiedy większość ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie zdołała nieco odbić się od dna, frustracja i rezygnacja były już na porządku dziennym, niczym małe otarcia, które z czasem przemieniały się w bolesne zgrubienia. Jak uwierająca kurzajka na stopie – człowiek zarzeka się, że musi ją usunąć, aż w pewnym momencie staje się ona po prostu nierozerwalną częścią jego ciała. Tylko chwilami, przez przypadek, przypomina sobie o niej i zdaje sprawę z istnienia tej niedoskonałości.
Żeby dać sobie pomóc, trzeba w pierwszej kolejności znaleźć w sobie wolę życia.
Życie polega na przeczekiwaniu i znoszeniu wszelkich trudności.
Kiedy zdajesz sobie sprawę z ludzkiej żałości i czujesz w związku z nią współczucie, to odpowiedź jest już blisko.
Na wojnie nie ma zwycięzców. To, co żywi określają mianem sprawiedliwości, jest zawsze kwestią stronniczą.
Cały świat, wszyscy my, ludzie, jesteśmy dokładnie tacy sami. Wybrakowani, toczeni chorobą, głupi i zachłanni.
Ludzie powinni ronić łzy, żeby przynieść ratunek zarówno sobie, jak i innym. Nieważne, jak okropnych rzeczy byśmy doświadczyli, za nic nie wolno nam porzucić nadziei i wiary w innych ludzi oraz w świat.
Po doświadczeniu tego wszystkiego zacząłem myśleć o tym, jak zażartą walką jest ludzki żywot.
[...] zdecydowałem, że nie będę miłować świata bez wzajemności i zacząłem go obserwować z dystansu.
Prawda jest taka, że każdy z nas, każde ciało już za życia doświadcza piekła - tutaj, na ziemi. Nienawiść jest piekłem, które sami sobie gotujemy. A Bóg w milczeniu czeka, aż sami wyswobodzimy się z jego sideł i zbliżymy do Pana.
Wszyscy żyją dzisiaj, przewidując jednocześnie to, co przyniesie jutro.
Odkryłem, że pod żadnym pozorem nie możesz pozostawać obojętny, kiedy ktoś cię skrzywdzi lub tobą pomiata. Nawet jeśli cię to przerasta, każdego dnia musisz walczyć.
To normalne, że kiedy ktoś znika z zasięgu naszego wzroku, związane z tą osobą wspomnienia odchodzą razem z nią.
Już dawno doszedłem do wniosku, że ludziom i światu nie można ufać.
W przeciwieństwie do ciebie ja nie mam niczego, czemu chciałbym się poświęcić. Wydaje mi się, że bez słowa sprzeciwu robię jedną rzecz po drugiej tylko po to, by utwierdzić samego siebie w przekonaniu, że są na tym świecie ludzie zupełnie tacy sami jak ja.
Rzeczywistość nigdy nie spełnia naszych oczekiwań, ale póki żyjemy, czas będzie płynął i wszystko przeminie wraz z nim.
Głowa rodziny powinna mieć silny charakter, to i reszta da radę w życiu.
Światło księżyca, w odróżnieniu od elektrycznego, przysłania ohydne rzeczy i sprawia, że wszystko - woda, drzewa, trawy i kamienie - staje się swojskie i znajome.
Wszystko - od przedmieść do centrum miasta, domy i budynki, samochody, autostrady i mosty kolejowe, oświetlenie i ogłuszający hałas, i rzygi pijaka na ulicy, i wysypisko, i śmieci, pył, dym i smród zgnilizny, a nawet trucizna - zostało stworzone przez ludzi obecnie żyjących na świecie. Ale z czasem kwiaty przebiją się przez popioły spalonych pól, by wyrosnąć i kołysać się na wietrze, na zwęglonej gałęzi pojawią się świeżozielone listki, a srebrzysta trawa na nowo wykiełkuje. Wszystko kiedyś wróci. Zawsze wraca.
Są święta, jeśli macie zrobić dobry uczynek, to dziś jest najlepszy moment.
W dzisiejszych czasach jest wiele rzeczy, których dawno nie robiliśmy.
Bóg dogląda nas w milczeniu z góry, taka już Jego rola. Nie ma koloru ani formy, nie śmieje się i nie roni łez, nie śpi i nie zapomina, nie ma początku ani końca, ale jest wszędzie. Nieszczęścia i cierpienie są wynikiem popełnionych przez nas przewin. Trudności pojawiają się na naszej drodze po to, by nauczyć nas tego, na czym naprawdę polega życie. Musimy je przezwyciężyć, żeby iść dalej, doceniając piękno naszej kruchości. To wszystko, czego Bóg od nas oczekuje.