cytaty z książek autora "Dee Shulman"
Czas płynie zbyt wolno dla tych, którzy czekają,
Zbyt śpiesznie dla tych, którzy się lękają,
Zbyt opieszale dla pogrążonych w żałobie,
Zbyt wartko dla tych, którzy świętują,
Ale dla tych, którzy kochają, czas jest wiecznością.
Później było jednym z moich ulubionych słów. Oznaczało intencję bez deklaracji zaangażowania. Mogło oznaczać "za godzinę" albo "za dwadzieścia lat".
A może czas istniał tylko wtedy, gdy byłeś świadkiem jego przemijania?
W czwartek odkryłam miejską bibliotekę: stoły zastawione komputerami, półki zawalone książkami i nikogo, kto mógłby mi zawracać głowę. Jak to możliwe, że ta oaza pozostawała tak długo dobrze ukrywanym przede mną sekretem? Biblioteka stała się moim rajem
Kiedy nie chcesz o czymś myśleć,dokładnie te myśli kołaczą ci się po głowie,dręczą cię i nie dają ci spokoju.
Zrobiłaś to,czego nie dokonał żaden gladiator - wyrwałaś mi serce z piersi...
Pracowałam nad tym,by nie rzucać się w oczy,że prawie uwierzyłam we własną przezroczystość.
Najwyraźniej jak na kogoś tak inteligentnego - jak o sobie myślałam - byłam dość głupia.
Oby twoja podróż była krótka-wyszeptał i jednym krótkim,precyzyjnym ruchem zadał śmiertelny cios.
-Sethosie! Jaki z ciebie pożytek? Wciąż tylko powtarzasz moje słowa. Kiedy w końcu zrobisz użytek z własnego mózgu i zaczniesz wreszcie przetwarzać tę ogromną ilość informacji, które zostały ci przypadkiem podarowane?
Odwróciła się tylko i popatrzyła na mnie tak,jakbym byłą najgorszym gatunkiem zdrajcy.I właśnie tak się czułam.
Wszyscy zachowywali się tak,jakbym była jakąś niebezpieczną substancją chemiczną na granicy samoczynnego wybuchu.
W końcu znalazłam już ten powtarzający się schemat,przy którym teoria chaosu wyglądała zupełnie niegroźnie.Tak czy inaczej,nie miałam nad nim żadnej kontroli.
Nie miałam teraz ochoty rozmyślać o własnej egzystencji i zastanawiać się, jak mogłam znaleźć się w tak podłej sytuacji. Chciałam tylko biec i nie myśleć, ale nie miałam wpływu na to, co podsuwał mi mój mózg.
Korzeni tego problemu należało szukać właśnie w moim mózgu. Ile razy marzyłam o tym, żeby być normalną dziewczyną... Ale czy kiedykolwiek byłam normalna? Szczęśliwa? Podobna do innych dzieciaków?
-Ewo,przestań...-jęknął. - Mój pocałunek cię zabije.
-A zatem będzie to dobra śmierć - szepnęłam,ujmując jego twarz w dłonie.
Kiedy nasze usta się spotkały, wiedziałam,że chcę pójść wszędzie tam,dokąd zaprowadzi mnie ta miłość.
Nikt lepiej niż ja nie potrafił obywać się bez przyjaciół- w tej dziedzinie byłam specjalistką.
Właśnie dokonałam szybkiego przeglądu moich życiowych osiągnięć, które ułożyły się w żałosny katalog porażek.
Ale uważaj na siebie, bo twoje słabości potęgują się równie szybko jak twoje mocne strony. I muszę ci przypomnieć - odwrotną stroną odwagi jest beztroska.
Po kolacji Ruby pokazała mi szkolną bibliotekę. Była niesamowita. Książki o różnej tematyce znajdowały się w oddzielnych pomieszczeniach, a każde z nich miało niepowtarzalny charakter. Zaczęliśmy od biologii. W środkowej alei stały dziesiątki szkieletów naturalnych rozmiarów... mężczyzna, kobieta, dziecko, mysz, pies, słoń, jaszczurka, papuga...
Każda cząstka jego ciała buntowała się przeciwko obranemu kierunkowi, ale potrafił narzucić sobie niewiarygodną dyscyplinę. Musiał przetrwać.
Bohater wygrywa wojny i walczy w szlachetnej sprawie. Nie jest wytatuowanym niewolnikiem, walczącym na ringu jak zwierzę.
Nie miał pojęcia, dlaczego wrócił do własnego więzienia. Wydawało się to samobujstwem... Ale może to było właśnie jego celem? Życie straciło sens.
W końcu się uspokoiłam, recytując układ okresowy pierwiastków [...].
- Biedna Ewa. Nasza przerwa będzie prawdopodobnie cudowna w porównaniu z twoją.
- To dlaczego nie zaprosisz Ewy do siebie?
- Omar to świetny pomysł! Dlaczego sama o tym nie pomyślałam? Mamy mnóstwo pokoi, a Ewa zneutralizuje wpływy mojej matki. Mama na sto procent ją polubi - zawsze lubiła geniuszy...
- Bardzo Ci dziękuję - prychnął Omar. - Moja pewność siebie ogromnie wzrosła.
Jeśli chodzi o dziewczyny, to Matthias był zainteresowany był wszystkimi. [...] Nie rozumiał, dlaczego Georgia się wściekała, kiedy spędzał wieczór z Clare, Hanną albo Beccą. Nie uważał tego za zdradę. Mieli dla siebe całą wieczność, bez żadnych ograniczeń. Dlaczego by się tym nie cieszyć?