cytaty z książek autora "Michaił Jelizarow"
Możliwe, że historia wyolbrzymia duchowe przymioty wędrownych "apostołów" i że w istocie zależało im, jak wszystkim bibliotekarzom, na osobistej władzy, być może też próbowali zakładać wspólnoty wokół Ksiąg, jednak ich misja się nie powiodła.
Nowych czytelników wybierała sama biblioteka. Chętniej werbowano ludzi samotnych, niemających rodziny, załamanych psychicznie i długo się przyglądano każdemu kandydatowi: czy zasługuje na to, by stać się świadkiem cudu, czy będzie umiał go strzec i chronić, a jeśli zajdzie potrzeba, oddać życie?
Coraz częściej były praktykowane zbójeckie napady na biblioteczne magazyny.
Bój odbywał się w odludnym miejscu, oprawę miał uroczystą - przedstawiciele bibliotek nieśli Księgi przymocowane do drzewców niczym chorągwie. Początkowo były to oryginały, później zastępowano je często atrapami.
Ze względu na jego wykształcenie, wprawdzie niepełne, ale humanistyczne, i na stan zdrowia (tik nerwowy mu się zaostrzył) przeniesiono Szulgę do biblioteki. Tam praca była lżejsza.
Czytelnia była niedużą formacją skupioną wokół którejś z Ksiąg: Księgi Radości, Księgi Pamięci lub, rzadziej, Księgi Cierpienia.
Czytelnia, podobni jak biblioteka, miała swojego przewodniczącego, który nosił miano bibliotekarza. Był nim właściciel Księgi lub ktoś, komu tę Księgę powierzono.
Dobro niezmiennie i nużąco triumfowało: kombinat metalurgiczny odradzał się w rekordowym tempie, niedawny student w ciągu półrocznej praktyki w fabryce zmieniał się w zahartowanego fachowca, zakład realizował plan z nadwyżką i brał na siebie nowe zobowiązania, złote rzeki ziarna płynęły jesienią do kołchozowych sąsieków. Zło było zwalczane metodami wychowawczymi albo wsadzanie do więzienia. Rozwijały się również miłosne namiętności, ale bardzo niewinne - pocałunek zapowiadany na początku książki, jak pistolet w sztuce teatralnej, wystrzeliwał bezpłodnym cmoknięciem w policzek na ostatnich stronach. (s.10).
Odwilż epoki Chruszczowa już minęła, ale granice cenzury pozostawały rozmyte i niekiedy ciężko było się rozeznać, czy tekst idzie z duchem czasu, czy może jest antyradziecki. (s.12).
Poważny błąd społeczeństwa polegał na tym, że przypisywało ono wyrzutkom jakąś psychiczną słabość, niepewność czy tchórzliwość. A przecież już w samym odrzuceniu kryje się coś bliskiego poczuciu misji. (s.30).
Trzeba przyznać, że posądzanie kobiet o słabość zawsze było dużym błędem. (s.48).
- Aleksieju, czy pan wierzy w Boga? Tylko niech pan mówi szczerze, bez patosu i kręcenia.
- Prawdopodobnie wierzę (...)
- A do cerkwi pan chodzi? Znaczy do spowiedzi, do komunii? (...)
- Nie, do cerkwi nie chodzę. Właściwie w coś tam wierzę, ale dokładnie nie wiem w co.
(s.130).
Czy zastanawiałeś się kiedyś, czemu apostołowie najpierw zdradzili Nauczyciela, a potem nie bali się umrzeć śmiercią męczeńską? Na początku powinni byli wierzyć, ale nie potrafili, a po zmartwychwstaniu nie tyle wierzyli, ile wiedzieli. A to wielka różnica. (s.134-135).
Kiedy osobowość się degraduje...człowiek traci nad sobą kontrolę. Jak mawiają...co trzeźwy ma w głowie...pijany - na języku. A pijany i głupi...to w zasadzie...jedno i to samo. (s.363).
Ziemski ZSRR był szorstkim, niedoskonałym ciałem, ale w sercach romantycznych starców i miastowych dzieci z dobrych rodzin istniał niezależnie jego artystyczny ideał - Niebiański Związek Radziecki. Wraz ze zniknięciem tej duchowej przestrzeni umarło nieożywione geograficzne ciało. (...) Irytowała mnie literacka literacka półprawda, a szczególnie jej zasępieni autorzy walący w stół dźwięcznymi czaszkami ofiar minionej socjalistycznej epoki. Ten kościsty stukot niczego nie zmieniał w moim stosunku do Związku Radzieckiego. Kiedy dorosłem, kochałem go nie za to, jaki był, ale za to, jaki mógłby być, gdyby okoliczności ułożyły się inaczej. Czy można tak bardzo winić potencjalnie dobrego człowieka za to, że trudności życia nie pozwoliły mu rozwinąć jego wspaniałych cech? (s.406).
W takich na pół więziennych bibliotekach do wyboru był tylko chłam, książki mające jakąkolwiek wartość długo tam nie postały.
Biblioteka w każdej chwili mogła wystawić około setki bojowników.