Bywają chyba ludzie naprawdę dorośli,twardzi i bezwzględni.Bezwzględni w imię kolejnej dziecinady.Kto wie,może oni znają właśnie rzeczywiste prawa życia i patrzą mu śmiało w oczy.Ale nie są przez to bardziej sympatyczni.
Żołnierze drzemali teraz w okopach i wdychali zapach wiosennej nocy.Brzozy i olchy nad Nysą puszczały pąki.Za dwa tygodnie będziemy rwali bzy.Rzucimy je na mogiły nad Nysą.