cytaty z książek autora "Igor Ostachowicz"
Jeśli świat jest pełen rudy zła, to tu u nas została wytopiona w piecu. Wielka produkcja najczystszego zła w piecach, w których ludzie palą ludźmi.
- Dawaj kasę i komórkę. - Bolo jest mistrzem syntetycznych komunikatów
Zasłaniała się swoimi zgiętymi w łokciach chudymi rękami, zaciśnięte piąstki trzymała przy szyi, czuła się z czymś złym bardzo sama i nie miała złudzeń, że może być inaczej
Takie są nastolatki, trochę jak psy, kochają swoich państwa, ale jak tylko widzą inne psy, to chcą uciekać
Kłamstwa, które służą realnym celom, są czymś innym niż zmyślanie na własny użytek. Takie kłamstwa mogą wpływać na prawdę, zmieniać ją, więc choć są kłamstwami, są też trochę prawdą.
Wszyscy chcą „zaistnieć”, jakby jeszcze nie istnieli - mówił, jak się mówi do pijanego tępaka w barze, bez cienia szacunku i przyjaznych uczuć, tak tylko, żeby pogadać. - Politycy nie chcą działać, tylko chcą zaistnieć w mediach, więc mówią coraz większe niedorzeczności, dziennikarze nie chcą informować i komentować, tylko zaistnieć, więc nigdy nie powiedzą po prostu, co widzieli, tylko silą się na jakąś oryginalną krytykę albo podejrzenie, cokolwiek, byle się przebić i zaistnieć. Skrupuły? Skru-puły. Czy to słowo nie brzmi staroświecko i zabawnie? Brokuły, skrofuły, dupę będą truły. Zwykli ludzie, przechodnie, jeśli zobaczą na ulicy kamerę, kłębią się przed nią jak idioci, machają jak małpy albo przechadzają się za plecami reportera, udając głupich. Artyści? Ci sławni to głównie skandaliści. Wszyscy zaprzeczają stworzeniu, durne misie. Zostali już stworzeni do tego, żeby jako politycy rządzić, jako dziennikarze informować, jak artyści tworzyć, jako ludzie, żeby żyć, ale ich opętało i chcą „zaistnieć", i w tej próbie zaistnienia przestają być politykami, dziennikarzami, artystami, ludźmi. Zamiast zaistnieć, przestają istnieć. Majstersztyk.
Przedłożyłem duże cyce nad honor, taki jest świat, tacy są mężczyźni
Bo sprawiedliwość jest wtedy, gdy ktoś inny wreszcie cierpi
Jedzenie w samotności utwierdza mnie w mojej postawie wobec świata.
Nie może tak być, żeby Żydzi i Niemcy poniewierali polskich pracowników.
Nie honor od razu uwierzyć, ale jak się bardzo chce, to we wszystko się uwierzy
Odłożyłem trochę na koncie. Nie będę się o nic prosił. Tytuł mojej pracy magisterskiej nie ma najmniejszego znaczenia. Dlaczego układam glazurę? A dlaczego nie? Mogę sobie tak odpowiadać, bo pytają mnie obcy ludzie, klienci, którzy polecają mnie sobie nawzajem, i doprawdy nie nadążam. Konkuruję z niechlujami i kompletnymi kretynami, z pijakami, wsiochami, oszustami. Czasami coś po nich poprawiam, aż serce rośnię, będę miał robotę do końca życia, wystarczy, że w miarę przyzwoicie pracuję i odrobinę myślę, klienci mnie kochają.
Co to za pokolenie? (...) Tym zepsutym dzieciakom nie mieści się w głowie, że można komuś jointa zwyczajnie dać, ot tak z przyjaźni. Za moich czasów częściej się dostawało, niż kupowało. Niebywałe, co? Może to kwestia systemu? Komunizm był w nas głębiej, niż myśleliśmy, a teraz kapitalizm jest głębiej.
tłumaczę nieproszony, co to takiego Arkadia, że to zamiast miasta. Łatwiej zbudować takie coś, niż odbudować prawdziwe miasto, a wszystko tam jest, sklepy, kawiarnie, księgarnie, pasaże, kina, co tylko chcesz (...).