cytaty z książek autora "Meg Cabot"
Jeśli coś kochasz,zwróć mu wolność.Jeśli tak ma być,wróci do Ciebie!
Jeśli coś kochasz, daj temu wolność. jeśli tak ma być, wróci do Ciebie".
Jednak odnalazłszy wolność, zniknęłam z oczu, uleciałam. Może milszego już nie znajdę, lecz Ciebie już nie będę chciała.
Kiedy człowiek dorasta traci też przyjaciół- jeśli ma szczęście to tylko tych niewłaściwych, którzy może nie są tak dobrzy, jak się o nich kiedyś myślało. Jeśli masz szczęście, to uda się utrzymać tych, którzy są prawdziwymi przyjaciółmi, tych, którzy zawsze przy tobie trwali... Nawet jeśli tobie się wydawało, że nie trwają.
Bo tacy przyjaciele są cenniejsi od wszelkich diademów świata.
Troje może dotrzymać sekretu, pod warunkiem, że dwoje z nich już nie żyje- Beniamin Franklin.
Przecież Ty sam otwarłeś klatkę, bym mogła skrzydła rozprostować. Myślałeś - szybko wrócę z płaczem. Myślałeś, że będę żałować.
Podobno pesymiści żyją dłużej niż optymiści.
- Bo rzeczywistość(...)nigdy nie jest tak zła jak to, co zdołamy sobie wyobrazić.
- Nie porzucaj nadziei, Susannah - odparł ojciec Dominik. - Nigdy nie porzucaj nadziei.
Roześmiałam się z goryczą.
- A to czemu, ojcze Dominiku?
- Bo, wiesz, to wszystko, co mamy.
Dlaczego jej nie posłuchałam? Co ja sobie myślałam?
Oczywiście, właśnie w tym problem, w ogóle nie myślałam.
Pozwoliłam, żeby emocje wzięły górę nad rozsądkiem.
Nie wiedziałam, co łączy nas dwoje, jeśli w ogóle cokolwiek to było. Nie miałam pojęcia, dlaczego Will uważał, że mnie zna, skoro nigdy mnie wcześniej nie spotkał, ani dlaczego miał wrażenie, że może mi opowiedzieć o rzeczach, o których nie mógł rozmawiać z nikim innym... A przede wszystkim, dlaczego pokochałam go tak gorąco, że byłam gotowa chronić go przed całym światem i przed nim samym.
- Wybaczysz mi? - spytał z płonącymi oczami.
Uśmiechnęłam się.
- Zobaczymy.
Słuchaj, ktoś kto mnie pragnie musi mi mówić prawdę...
- "Niebo nie zna wściekłości, jak miłość zamieniona w nienawiść, ani piekło takiej furii, jak zraniona kobieta".
Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Mówisz na podstawie własnego doświadczenia?
W świetle księżyca zobaczyłam, że uśmiecha się lekko.
- Cytuję Williama Congreve'a.
- Och. - Zastanawiałam się przez chwilę. - Ale, wiesz, czasami zraniona kobieta ma powody, żeby się wściekać.
- Mówisz na podstawie własnego doświadczenia? - zainteresował się.
- Niespecjalnie.
Gwóźdź czy inny ostry przedmiot musiał rozciąć mu nogę, kiedy chór się walił, a on tak po rycersku przykrył ją własnym ciałem. Żeby ratować jej życie.
Znowu.
To dopiero kompleks supermana.
Zwłaszcza, że jest jedno jedyne miejsce na świecie, gdzie czuję się bezpiecznie, i tam właśnie byłam... w jego ramionach.