cytaty z książek autora "Mikołaj Grynberg"
Wszyscy myślą, że wyzwolenie to szczęście. Mają rację, ale wyzwolenie to też moment, kiedy się orientujesz, że jesteś sam i że nie ma już twojego świata. Nie ma nic i nikogo. Koniec. A ty żyjesz. W czasie wojny żyjesz nadzieją, a potem... już nie ma na co mieć nadziei.
Ojciec w końcu zrozumiał, że społeczeństwo, które wstydzi się swoich czynów,prędzej czy później zwraca się przeciwko świadkom tych czynów. Nie chciał czekać na powtórzenie pogromu kieleckiego.
(...) społeczeństwo, które wstydzi się swoich czynów, prędzej czy później zwraca się przeciwko świadkom tych czynów.
Cisza jest bardziej agresywna niż przemoc słowna.
W Polsce antysemityzm jest religią. Kto tam Żyda na oczy widział? Ci, którzy widzieli i mogli go jeszcze pamiętać mają po osiemdziesiąt lat i więcej. Polska jest pod tym względem krajem absolutnie nienormalnym. Gdyby ktoś z Marsa tam wylądował i przez miesiąc czytał polskie gazety, toby pomyślał, że Żydzi to najpoważniejszy problem tego kraju.
Komuś musiałam opowiedzieć, że jest rok 2016, a ja dalej się ukrywam.
Gdzie byłeś, kiedy zastała was wojna? Wiedzieliście, co was czeka?
- Oczywiście, do pewnych granic, ale że nas będą mordować, to nie wiedzieliśmy. Ale słuchaj, jadą te wojskowe samochody, a tu wychodzi jakaś kobieta na jezdnię i próbuje ich zatrzymywać. Jeden Niemiec się zatrzymał, ona mu pokazuje żydowskiego chłopca i mówi: Jude, Jude.
Rozumiesz? Ona traciła swoje państwo, traciła wszystko, ale w głowie miała tylko to "Jude". Ja do dzisiaj to widzę i będę pamiętać do końca.
W tym cholernym katolickim kraju, religii opartej na miłosierdziu, im jesteś bardziej wierzący, tym, kurwa, masz mniej tego miłosierdzia w sobie, to jest coś niewiarygodnego. Przed Bożym Narodzeniem ktoś zrobił badania, kto by przyjął tego nieznanego wędrowca w domu, i , kurwa, przepraszam, nawet katolicy tego nie deklarują. What the fuck ?! Kto ma większą paranoję, no błagam! Im jesteś bardziej katolicki, tym mniej jesteś otwarty na kogokolwiek! A gdzie jest przypowieść o Samarytaninie? Gdzie jest sens? Ludzie, którzy tu przychodzili na jesieni, mieli Jezus na imię, na litość boską, Jezus - i to nie jest metafora!
Jestem Polakiem, w którym żyje Żyd, i Żydem, który nie istnieje bez tego Polaka. Zdarza mi się grywać ze sobą w szachy i wie pan, kto wygrywa? Raz jeden, raz drugi.
Nie mogę obiecać, że gdy wreszcie czas ruszy naprzód, życie nabierze rumieńców. Wszystko ma swoje wady i mało zalet. Wynurz głowę z rejwachu przeszłości. Stamtąd jesteś, ale tam już nie ma nikogo oprócz ciebie. Rozejrzyj się i wyrzuć rzeczy, które twoje dzieci nie będą chciały odziedziczyć. W głowie zrób to samo, choć to znacznie trudniejsze.
Klasztory są dla tych, którzy chcą w nich być. Ale nie dla tych, których się tam wysyła, by nie drażnili świata. Nie mogą wyjść, muszą czekać, aż świat się zmieni, a to może potrwać. Zamknięci wśród ludzi wiary, sami żyją bez nadziei.
(...)
Dziękuję klasztorowi za przechowanie mojej mamy w czasie wojny. Nienawidzę klasztoru za to, co w nim przeżyłam. Z ojcem nie rozmawiałam do jego śmierci, a mamę próbuję zrozumieć do dzisiaj. Kiedy zdałam sobie sprawę, że są kraje, w których bycie Żydem nie jest jedynym punktem odniesienia, wyjechałam z Polski. Nie chciałam, by moje dzieci trafiły do klasztoru [ss.83; 85].
Mam trzydzieści pięć lat i nieznośnie samotne życie. Szczęśliwe chwile zdarza mi się przeżywać z ludźmi, którzy tak jak ja żyją życiem, którego nikomu nie życzą. Są mi bliscy, w ich oczach widuję własne łzy.
Ojciec w końcu zrozumiał, że społeczeństwo, które wstydzi się własnych czynów, prędzej czy później zwróci sie przeciwko świadkom tych czynów. Nie chciał czekać na powtórzenie pogromu kieleckiego.
Mówi się, że pierwszą część życia psują nam rodzice, a drugą dzieci. Z tymi rodzicami to prawda, ale tę drugą część psujemy sobie sami.
Wszyscy jesteśmy obywatelami drugiej kategorii, nawet Polacy w swoim kraju są drugiej kategorii. Mamy prawo żyć, pracować, oddychać i jeździć na wakacje, a cała reszta to działalność polityczna.
Gdyby dzisiaj ktoś przed szkołą zlał psa smyczą, to jutro dzieci miałyby do dyspozycji kilku psychologów i pogadankę o niekontrolowaniu agresji. Natomiast kiedy ocalali wracali z wojny, nikt do nich ręki nie wyciągnął. Nikt nie dał narzędzi, które pomogłyby powrócić do życia.
Siedzimy tutaj we dwóch,niemal siedemdziesiąt lat później,i rozmawiamy o tym,co to w naszych życiach zrobiło.To kto wygrał?Nie Hitler?Nie wierzę w te brednie o odbudowywaniu życia po Holokauście.Robienie dzieci to odbudowywanie?Do robienia dzieci nie musisz nic umieć.Odbudowywanie życia to praca nad sobą,a nie robienie dzieci.Sam widzisz,co się dzieje z drugim pokoleniem.A już się zaczynają kłopoty z trzecim.I to jeszcze nie koniec.Zwycięstwo Hitlera nie przemija.
Był u nas taki chłopak, opowiadał, ze rozumie, że strażnik go wali pięścią w twarz czy w brzuch, bo w końcu obaj są mężczyznami. Ja tego akurat nie rozumiem, ale jak już zaczęłam, to ci opowiem ciąg dalszy. „Ale jak można uderzyć człowieka pięścią w potylicę tak, że upadłem na ziemie, i przez kilka minut w ogóle nic nie widziałem. Myślałem, że już nigdy nie odzyskam wzroku". Inny polski strażnik z kolei zacisnął mu bardzo mocno kajdanki, take trytytki. Mustafa go prosił, żeby je przeciął, bo go bardzo boli. Bo mu się wrzynają tak, że nie czuje palców. Tłumaczy mu: „Co ja ci zrobiłem, jestem dobrym człowiekiem, uciekam przed wojna, nie chcę zabijać ludzi, nie chcę iść do armii, dlatego uciekłem z Syrii, proszę cię, rozetnij mi to, bo mnie to bardzo boli". No i nasz mundurowy chojrak podchodzi do niego z sekatorem i mówi: „Odciąć to ci mogę palce".
Poza Polską żyje kilkanaście milionów Polaków i jakoś nam pozwolili pracować w tych Belgach, Niemcach i Amerykanach. A my co na to? Nienawidzimy Żydów, nienawidzimy ciapanych, nienawidzimy islamu. Ciekawe, że Belgia czy Niemcy nie boją się, że polscy katole zaleją ich kraje, że im mentalnie wszystko poprzestawiają.
Muszę ich ukryć przed całym światem. Czasami dzwonią do mnie stare babki i mówią: " pani przyjdzie, bo znalazłam go na grzybach ". Przychodzę, zabieram i tyle. Tu trwa teraz wielkie polowanie. Biali polują na czarnych.
Są tacy strażnicy, którzy mówią, że mogą łapać ludzi po lasach, ale nie będą ich wywozić. Raz czy drugi może się tak wydarzyć, ale u nas są rozkazy i podwładni mają je wykonywać. Ja miałem szczęście, bo gdy mówiłem swojemu przełożonemu, że mam wątpliwości, on zawsze odpowiadał: "Rób zgodnie z przepisami".
Wiesz, Polska jest krajem człowieczeństwa ze sztandarów. Płody ratujemy, ale dwudziestosiedmioosobowej grupy z mnóstwem dzieci już nie. Strasznie trudne to jest.
Jesteś tak szczęśliwy jak twoje najmniej szczęśliwe dziecko.
Opowiem ci taką historyjkę - jedna z lokalnych kobiet mówi: " Ty wiesz, co będzie, jak oni tu przyjdą? Będą gwałcić kobiety w tramwajach ". Ja mówię: " Ale tu nie ma tramwajów ", a ona, że ze mną to się nie da porozmawiać.
Wizja podlaskiej gościnności i miłosierdzia, w które tak bardzo wierzyłem, też się rozpływa w tej rzeczywistości. Ludzie pomagają, ale ta pomoc ma swoją granicę i jest nią kolor skóry.
Człowiek, który przeżył, żyje tylko dzięki cudom.
Mówiła, że są ludzie, którzy chcą długo żyć, ale ona może żyć tylko na swoich warunkach. ‘żadnego warzywkowania, pamiętaj nie możesz pozwolić, żebym leżała jak bakłażan. Obiecaj mi, że na to nie pozwolisz!’ Pewnie, że obiecał - przecież nie chciał, żeby była bakłażanem. Zginęła w wypadku samochodowym w listopadzie, umarła w grudniu. Pomiędzy tymi datami była bakłażanem a on nie umiał dotrzymać słowa.
Stary -ski jeszcze zanim zrobił się stary wiedział, że międzywojnia nie trwają wiecznie a dosyć często mają tendencję, żeby gwałtownie się kurczyć.
Ciekawe co się dzieje w domach strażników granicznych?
Ewa : Nie umiem sobie tego wyobrazić. W pracy wyrzucają za druty dzieci albo kobiety, o których wiedzą, że za chwilę na Białorusi zostaną zgwałcone. I co? Wracają do domu, biorą swoje dziecko na kolana i przytulają żonę?! Tak jakby nic się nie stało? (32).