cytaty z książki "Biała bluzka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Życie pastwi się nade Mną z niebywałym okrucieństwem. W słowach też nie znajduję żadnej pociechy ani przytułku. Suche słowa mi się sypią, sypkie, oddzielne.
Jestem rozdrażniona, mam chęć szorować kamieniem po szybie (...)
Błagam cię, obudź Mnie rano. Zrobimy sobie na śniadanie jakieś małe Boże Narodzenie.
Dawniej było łatwiej patrzeć niż teraz. Szedł sobie człowiek po ulicy, patrzył, rozglądał się, aż wypatrzył jakiś fakt. Więc zaraz o tym fakcie coś sobie pomyślał. I znowu: fakt. I znowu: myśl. A potem drugi człowiek i jeszcze jakiś fakt, i znowu myśl. A potem: Wymiana myśli. Fakt. Wymiana myśli. Wymiana. Fakt. Ale teraz to nie jest takie proste. Zegarki pognały do przodu, fakty runęły przed siebie, myśli ruszyły z kopyta, wszystko się przemieszało, wszystko szumi jednocześnie albo są same fakty i nie ma żadnych myśli, albo myśli ciurkiem lecą jedna po drugiej jak autobusy i na to wygląda, że jest pożar w kurniku i wyścigi stylem dowolnym.
Jeżeli ktoś ma trochę wyobraźni, to może z przecinków utkać arcydzieło w siedmiu aktach. Ja ci mogę tak z przecinkami porobić, żeby zdanie brzmiało jak trąba anielska, albo tak, żeby się mieniło jak jazzowa orkiestra, albo żeby kuśtykało jak dziad na bezpańskich schodach.
Tylko bardzo cię proszę, nie mów do mnie per "przynajmniej". Nie znoszę tego.
Ja, w braku odpowiedniej kołdry, lubię oblepić się słowami, ale chętnymi, przylepnymi jak znaczki pocztowe. Żeby Mi pasowały do każdego listu i do Mnie z powrotem. Żeby mi się wydzielały jak wydzielina i dzieliły na cząstki pierwsze, i kwitły jak dzięcielina.
(...) zarobić pieniądze jest bardzo łatwo. Na samym rozwożeniu kwiatów mogę zarobić kokosy. Co dopiero na rozwożeniu kokosów.