cytaty z książki "Crescendo"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- jesteś psychopatą
- wolę określenie "człowiek z wyobraźnią
Widziałam wszystko wyraźnie: jego gładkie słowa, czarne błyszczące oczy, doświadczenie z kłamstwem, uwodzeniem, kobietami. Zakochałam się w diable.
- Co mam na siebie włożyć?
- Jak najmniej, byle w granicach prawa.
- Przestać pić? Chyba żartujesz. Życie jest do bani, kiedy tylko częściowo je rejestruję. Jeśli przestałbym pić i przekonałbym się, jakie jest naprawdę, to zapewne skoczyłbym z mostu.
Czasami trzeba dopuścić zło, by mogło się to ostatecznie obrócić w dobro.
Zastanawiałam się, dlaczego życie musi być czasem tak bardzo do bani, dlaczego ci, których kocham najbardziej, mnie zawodzą.
- Kocham cię - wymruczał w moje włosy - Jestem teraz szczęśliwszy niż kiedykolwiek wcześniej.
- Dwa miesiące temu Vee, moja mama... wszyscy... ostrzegali mnie, że jesteś z tych chłopaków, dla których dziewczyny to zdobycz. Mówili, że będę tylko kolejnym eksponatem w kolekcji, kolejną głupią gęsią, którą uwiedziesz dla własnej satysfakcji. Mówili, że w chwili, gdy się w Tobie zakocham, ty odejdziesz. - Przełknęłam głośno ślinę. - Chciałabym wiedzieć, że nie mieli racji.
Pomachał mi kluczykami przed nosem.
- Jak mogłabyś odrzucić jedyną w życiu szansę poprowadzenia mustanga? (...)
- A co byś powiedział na sprzedanie mi mustanga za trzydzieści dolców? Mogę zapłacić gotówką.
Roześmiał się, obejmując mnie ramieniem.
- Jestem zalany, ale nie aż tak, Grey.
- On oszalał na twoim punkcie.
Albo po prostu oszalał, kropka.
Odgrzebywanie tego nie zmieni przeszłości... Sprawi tylko, że będziesz musiała przeżyć ją na nowo.
Jego seksowny uśmiech zwiastował kłopoty, ale uznałam, że nie wszystkie kłopoty są złe.
- (...) Tylko nie płacz za mną. Zapamiętaj najpiękniejsze chwile, jakie razem spędziliśmy, a z pewnością poprawi ci to humor.
- Wyciagnąłeś mnie tu, żeby zerwać znajomość? Za co spotyka mnie takie szczęście?
- To skomplikowane.
- Nie - powiedziałam, potrząsając gwałtownie głową. -Nie mów mi, że to skomplikowane.
Nic już nie jest skomplikowane... Absolutnie nic po tym, przez co przeszliśmy. Na co ty
liczysz w tym związku z nią?
Utkwił we mnie wzrok.
- Na pewno nie na miłość.
Światło potrafi trzymać na uwięzi potwory mojej wyobraźni.
Dlaczego wszyscy uważają, że potrzebuję nowego chłopaka? Wcale nie potrzebowałam. Miałam dość facetów na całe życie. Jedyne, co po nich zostaje, to złamane serce.
- Jeżeli mi pokażesz to miejsce, będziesz mnie musiał zabić? (...) Skoro już tam wejdę, nie będę mogła wyjść? (...)
- Jak już tam wejdziesz, będziesz musiała wracać.
- Fioletowy miś - odparł Patch i odebrał okropnego pluszaka ze splątanym fioletowym
futerkiem. Podał mi go.
- To dla mnie? - zapytałam, kładąc rękę na piersi.
- Lubisz to, co odrzucone. W sklepie zawsze wybierasz pogniecione puszki. Zauważyłem to.
-Chesz radę? Prawdziwą radę chłopaka dla dziewczyny? Daj sobie spokój z Patchem. Zmień coś w życiu. Znajdź faceta, który ma podobne zainteresowania jak ty. Nauka, szachy, zbieranie martwych robali... I pomyśl poważnie o farbowaniu włosów.
Czułam, że w moich oczach wzbierają łzy, ale ani jedna nie spadła. Zebrało się we mnie zbyt wiele frustracji i gniewu, żebym czuła cokolwiek więcej, ale podejrzewałam, że pięć minut później, kiedy emocje opadną, a ja uświadomię sobie w pełni to, co zrobiłam, pęknie mi serce.
Bycia z tobą nigdy nie uważałem za coś niewłaściwego. To jedyna dobra rzecz, jaką zrobiłem. Ty jesteś jedynym dobrem w moim życiu.
-A co ma hot-dog do rzeczy?
- Powiedziałam mu, że jeśli ze mną nie pójdzie, będzie bułą.
Vee wybuchnęła świszczącym śmiechem.
-Pobiegłabym szybciej, gdybym wiedziała, że zobaczę, jak tak go nazywasz.
[...] moja świnka skarbonka została oficjalnie anorektyczką." ~ str.44
- Jesteś przecież moim aniołem stróżem.
Patch spojrzał mi prosto w oczy. - Już nie, Aniele. – I zanim zdążyłam zareagować, skoczył za drzwi i znikł w ogólnych chaosie."
- Czy to znaczy, że nie będziesz już aniołem stróżem Marcie – spytałam.
Poczułam, jak się uśmiecha.
- Jestem teraz prywatnym przedsiębiorcą – powiedział. – To ja wybieram klientów, a nie oni mnie."
Więcej jest we mnie romantyczki niż realistki, zdecydowanie wybieram ślepą wiarę zamiast chłodnej logiki.
Nie martw się, Delphic zbudowali upadli aniołowie. Nie ja osobiście, ale paru kumpli maczało w tym palce. Znam drogę na pamięc. No… prawie.