cytaty z książki "Nawiedzony"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Żaden żywy organizm nie może na dłuższą metę normalnie funkcjonować w warunkach absolutnego realizmu. Niektórzy utrzymują, że nawet skowronki i koniki polne miewają sny. Dom na Wzgórzu, choć nienormalny, opierał się samotnie o swoje pagórki i tulił ciemność w swym wnętrzu. Stał tak już osiemdziesiąt lat i zapewne stać tak będzie przez następne osiem dziesięcioleci. W środku ściany wznosiły się pionowo do góry, cegły przylegały równo jedna do drugiej, podłogi były w całkiem niezłym stanie, a drzwi – dobrze zamknięte. Pomiędzy drewnem a kamieniami Domu na Wzgórzu zalegała głucha cisza, a to, co po nim chodziło, chodziło samotnie.
Gruby płaszcz ciszy pokrywał drewno i kamień Domu na Wzgórzu, a cokolwiek wędrowało w tych murach, wędrowało samotnie.
Żaden żywy organizm nie może na dłuższą metę normalnie funkcjonować w warunkach absolutnego realizmu.
Wszystko od razu wydaje się straszne, jeśli myślimy, że ktoś na nas patrzy.
Ludzie [...] zawsze gorąco pragną wszystko naświetlić, wyeksponować i nazwać po imieniu, choćby to imię było zupełnie bezsensowne, ale byle brzmiało naukowo.
(...) nazwanie szczęścia po imieniu oznacza jego utratę.
Nigdy nie wiemy, skąd bierze się nasza odwaga.
Plotkarstwo jest zawsze najzjadliwszym wrogiem.
Ludzie lubią odpowiadać na pytania o sobie.
Nie śpiewaj przed śniadaniem, bo będziesz płakać przed zachodem słońca.
Choć nigdy nie zamierzała być wstydliwa ani powściągliwa, to przeżyła tyle lat w samotności, nie mając nikogo, kogo mogłaby kochać, że trudno było jej rozmawiać z drugą osobą, nawet na zupełnie banalne tematy, bez niezręcznego zażenowania i nieudolnego poszukiwania odpowiednich słów.
(...) ludzie muszą gdzieś żyć i umierać, i trudno wymagać, aby jakiś dom stał przez osiemdziesiąt lat i aby w tym czasie nikt w nim nie umarł.
(...) tak naprawdę boimy się tylko siebie samych. (...).
- Obawiamy się tego, że zobaczymy wyraźnie siebie samych, bez żadnych osłonek i pozorów.
-Boimy się dowiedzieć, czego tak naprawdę pragniemy.
(...) ci, którzy przeszli na tamten świat, pragną, żebyśmy byli szczęśliwi i uśmiechnięci, chcą wiedzieć, że o nich myślimy z miłością.
- Czy zawsze pchasz się tam, gdzie cię wcale nie chcą?
Eleanor uśmiechnęła się spokojnie.
- Nigdy mnie nigdzie nie chciano - odpowiedziała.
Strach (...) to zaniechanie logiki, dobrowolna rezygnacja z racjonalnych wzorców postępowania. Albo mu się poddajemy, albo z nim walczymy. Nie można zająć pozycji pośredniej.
No live organism can continue for long to exist sanely under conditions of absolute reality; even larks and katydids are supposed, by some, to dream. Hill House, not sane, stood by itself against its hills, holding darkness within; it had stood so for eighty years and might stand for eighty more. Within, walls continued upright, bricks met neatly, floors were firm, and doors were sensibly shut; silence lay steadily against the wood and stone of Hill House, and whatever walked there, walked alone.
Przywykliśmy ślepo wierzyć naszym zmysłom równowagi i rozumowania. (...) umysł może szaleńczo walczyć o zachowanie swych własnych, znanych i stałych wzorców wbrew wszelkim dowodom na to, że wszystko pochyla się na boki.
Żadne ludzkie oko nie jest w stanie dostrzec owego nieszczęsnego punktu, w którym dziwny zbieg linii i płaszczyzn sugeruje zło w fasadzie domu. A jednak jakieś szalone zestawienie, źle ustawiony narożnik, przypadkowe spotkanie linii dachu i połaci nieba zamieniły Dom na Wzgórzu w miejsce prawdziwej rozpaczy, tym bardziej przerażające, że fasada domu zdawała się żywa, bacznie obserwująca otoczenie z pustych okien, z odrobiną rozbawienia w gzymsowych brwiach.