cytaty z książki "Miasto strachu"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czasami zdarza się, że radość musi znaleźć ujście w postaci łez.
Wmawianie sobie fałszywego poczucia bezpieczeństwa jest również formą strachu.
Pod skorupą nieśmiałości kryło się gorące serce i piękna dusza.
Gdy jednak chodziło o wygląd, brakowało mu pewności siebie, a wiadomo, że kiedy jej całkiem brak, znika także sporo wdzięku. Rikard uważał, że jest człowiekiem śmiertelnie nudnym i od tej myśli nikt nie potrafił go odwieść.
Tak gorąco pragnęła być blisko niego, poczuć uścisk jego ramion. Odnosiła wrażenie, że przy nim jest bezpieczna.
-Wszyscy są samotni, zrozum to, i wszyscy potrzebują świadomości, że ktoś się o nich troszczy.
Nareszcie dziewczyna odważyła się powiedzieć coś o sobie.
-To nauczka dla kogoś, kto zawsze się bał, że inni nie będą go lubić. Ale to takie... trudne.
Boże, jak Ty właściwie rządzisz tym światem? Dlaczego tak często zapominasz o tych, którzy nie uczynili nic złego? O tych, którzy być może przez całe życie modlili się do Ciebie, wierzyli w Ciebie, u Ciebie szukali pociechy, kiedy już życie stało się zbyt trudne do zniesienia?
Wielką zagadką było, jak Ci, którzy doznali tyle zła, mogli dalej wierzyć w tego Boga, który nie pozwalał, by choć jeden wróbel padł na ziemię bez jego wiedzy!
Tak wiele o niej myślał przez ostatnie dni; za każdym razem, gdy stawała mu przed oczami, robiło mu się ciepło na sercu.
Wyszła do nich starsza kobieta, wielka, niezgrabna i brzydka, lecz biła od niej taka siła, autorytet i dobroć, że Vinnie poczuła ogarniające ją wzruszenie.
Z Rikardem czuła się bezpieczna. Z nim mogła rozmawiać nie ważąc każdego wypowiedzianego słowa.
Często tu przychodziła, nadal boleśnie tęskniła za Sanderem. Za pięknym, nieodpowiedzialnym chłopcem i za dorosłym mężczyzną, który służył jej tak wspaniałym wsparciem przez całe życie. Za chorowitym staruszkiem, któremu ona musiała być podporą. Nigdy nie uważała, że jego choroba jest w najmniejszym stopniu kłopotliwa, zawsze żyła w strachu przed dniem, w którym odejdzie od niej na zawsze.
Głupie dziewuszysko, przecież nigdy jej nie uderzyłam, pomyślała Kamma zirytowana. Może i tak, ale bolesne ciosy można zadawać nie tylko przy użyciu pięści.
Głupie dziewuszysko, przecież nigdy jej nie uderzyłam, pomyślała Kamma zirytowana. Może i tak, ale bolesne ciosy można zadawać nie tylko przy użyciu pięści.
Szczególnego powodzenia u kobiet Rikard nie miał, zbyt wiele w nim tkwiło dobrotliwego, potulnego misia. Dziewczęta traktowały go raczej jak przyjaciela i chętnie zwierzały mu się ze swych sercowych kłopotów.
Istota sprawy polegała oczywiście na tym, że Rikard był jeszcze zbyt młody, tak samo jak dziewczęta, które znał. One nie miały dość rozsądku, by dostrzec i docenić jego zalety, do tego potrzeba było dojrzalszych kobiet. Czas Rikarda miał więc dopiero nadejść.
Antypatia do innej ludzkiej istoty może być głęboka i płynąć znikąd. Czasami po prostu nie da się jej przezwyciężyć i przejście do innej sfery niewiele tu pomoże. Rikard znał kilkoro ludzi, których nie mógł znieść, a oni także nie znosili jego, choć nigdy nie padło między nimi żadne złe słowo.
Wystarczyło jedynie bezustannymi kąśliwymi uwagami na temat nieciekawego wyglądu biednej dziewczyny niszczyć jej poczucie własnej wartości.
Dziewczyna - o ile dwudziestoośmioletnią kobietę można nazwać dziewczyną.
Powrót do samotności, do bezczynnego życia. Skąd będzie teraz czerpać siłę, by dalej borykać się z losem? By szukać pracy, by wyjść do ludzi?