cytaty z książek autora "Sabina Berman"
Wszyscy byli bardzo podobni do mnie, ale to nie ma nic do rzeczy. Ja niespecjalnie przypadam do gustu sobie samej.
Nauczyć się być na nowo. Być i patrzeć. Widzieć wszystko takim, jakie jest, i to jakie jest dziś, bo nie wiemy, czy jutro będzie takie samo.
Nie pozwól, by kiedykolwiek ktokolwiek mówił ci, że jesteś gorsza. Nie jesteś gorsza tylko inna.
Wtedy właśnie, stojąc jednocześnie blisko i daleko od nich, zdałam sobie sprawę, że tak będzie już zawsze. Będę blisko ludzi, ale daleko od nich.
Przychodzimy na świat, który jest już stary. Pełen rzeczy i spraw po naszych rodzicach. Przychodzimy na ten świat pełen starych gratów. Wytartych słów. Wyświechtanych zdań. Zużytych zwyczajów. Już dawno przeżytych sposobów na życie.
Nie ma cięższej pracy dla osoby aktywnej niż wypoczynek.
Myślę, więc jestem
Zdanie to wprawiło mnie w osłupienie, bo jest bez wątpienia niewiarygodne. Wystarczy mieć 2 oczu, żeby zauważyć, że wszystko, co istnieje, najpierw istnieje, a dopiero potem robi inne rzeczy.
Jednak najbardziej niewiarygodne jest to, że ów filozof [Kartezjusz] wcale nie proponuje, by tak było, tylko ujmuje w słowa to, co ludzie uważają na swój temat. Że myślą, więc są.
Najgorsze przychodzi potem. Wierząc, że myślą, więc są, ludzie uznają, że wszystko to, co nie myśli, nie istnieje w pełni.
Drzewa, morze, ryby morskie, słońce, księżyc, wzgórze albo ogromny łańcuch górski - nie, nie istnieją w pełni, istnieją na niższym poziomie egzystencji, gorszej egzystencji. Dlatego zasługują na to, by być dla ludzi towarem, pożywieniem albo krajobrazem i niczym więcej.
Najbardziej niepokojące w rzeczywistości jest to, że nic nie jest napisane czarno na białym, nic nie jest pewne, wszystko może się zdarzyć albo i nie.
Świat ludzi standardowych: bańka, w której widzi i słyszy się tylko to, co ludzkie, i w której tylko to, co ludzkie, ma znaczenie, a wszystko inne to zaledwie krajobraz, towar albo pożywienie.
Zwierzęta morskie to ciche stworzenia, dlatego lubię przebywać pośród nich. Nie mówią, więc nie wymyślają rzeczy, których nie ma.
Są tym czym są i niczym więcej. Ale też niczym mniej. Myślą płetwami, ogonami, oczami i ustami, z których po otwarciu wypływają myśli, jak srebrzyste bańki.
I nie są okrutne. Langusta porusza się za pomocą 8 odnóży i połyka w całości zabłąkaną makrelę, ale nie kopie jej najpierw, ani nie śmieje się, gdy ta umiera ze strachu, że umrze. Po prostu ją połyka i odchodzi.
Zaczęłam płakać z przerażenia, ale kiedy się już zaprogramuję, żeby coś zrobić, robię to do samego końca, po prostu nie wiem, jak się przeprogramować.
Tak, najprostsze i najszczęśliwsze szczęście to postrzeganie zmysłami. Myślenie oczami, skórą, językiem, nosem i uszami.
Muszę nauczyć się być na nowo. Być i patrzeć. Widzieć wszystko takim, jakie jest, i to jakie jest dziś, bo nie wiem, czy jutro będzie takie samo.”
Gdy chodzi o wszystko to, co nie jest ludzkie, my, ludzie cywilizowani, jesteśmy autystyczni.
Po licznych słowach i 25 stronach Kartezjusz napisał, że szczęście to kwestia zmysłów. Widzieć, słyszeć, dotykać, czuć, smakować językiem - oto jest szczęście. Potem zapisał jeszcze wiele kartek pełnych słów, a szkoda, bo dotarł do prawdy już na stronie 25.