cytaty z książki "O fotografii"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Fotografie mogą zapadać w pamięć mocniej niż ruchome filmy, ponieważ stanowią oddzielne jednostki czasu, a nie jego przepływ. Telewizja -to strumień niestarannie dobranych obrazów, z których każdy wymazuje poprzednika ze świadomości widza. Nieruchoma fotografia -to chwila obdarzona przywilejem trwałości, można ją zamienić na niewielki, płaski przedmiot i oglądać do woli.
Wszystkie fotografie mówią: „Memento mori". Robiąc zdjęcie stykamy się ze śmiertelnością, kruchością, przemijalnością ludzi i rzeczy. Właśnie dlatego, że wybieramy jakąś chwilę, wykrawamy ją i zamrażamy, wszystkie zdjęcia stanowią świadectwo nieubłaganego przemijania.
Fotografowanie stało się dziś rozrywką niemal równie powszechną jak seks czy taniec. Oznacza to, że podobnie jak każda forma sztuki masowej, fotografia w rękach większości ludzi wcale sztuką nie jest.
Aparat zamienia każdego człowieka w turystę wędrującego po rzeczywistości innych ludzi.
Hasłem reklamowym pierwszej kampanii Kodaka w 1888 roku było: „Ty naciskasz guzik, a my robimy resztę”. Klientowi gwarantowano, że zdjęcie będzie bezbłędne. W baśni o fotografii magiczne pudełko zapewnia autentyzm i wyklucza pomyłki, rekompensuje brak doświadczenia i nagradza niewinność.
Koniec końców, przeżycie utożsamiamy z utrwaleniem przeżywanego momentu na zdjęciu, a uczestnictwo w głośnym wydarzeniu staje się coraz częściej równoznaczne z oglądaniem tego wydarzenia na fotografii. Najlogiczniejszy spośród dziewiętnastowiecznych estetów, Mallarme, powiedział, że wszystko na świecie istnieje po to, aby znaleźć się w książce. Dzisiaj wszystko istnieje po to, by znaleźć się na fotografii.
Oto powierzchnia. A teraz pomyślcie, a raczej wyczujcie to, co się pod nią kryje, jaka musi być rzeczywistość, jeżeli tak wygląda".
Przez pewien czas – powiedzmy, od Stieglitza do Westona – wydawało się, że ustalono solidną podstawę ocen fotograficznych: nienaganne oświetlenie, umiejętność kompozycji, klarowność tematyki, precyzja głębi ostrości, doskonałość odbitki. To stanowisko, zazwyczaj zwane Westonowskim – złożone głównie z technicznych przepisów na dobre zdjęcia – przeżyło się. (Weston określił pogardliwie Atgeta jako „niezbyt dobrego technika”, ukazując ograniczenie takich ocen). Jakie podejście zastąpiło to Westona? Znacznie bardziej pojemne, którego kryteria przesuwają środek ciężkości osądu od pojedynczego zdjęcia, uważanego za nieskończone dzieło, ku fotografii traktowanej jako przykład „fotograficznego widzenia”. To, co mamy na myśli, mówiąc o fotograficznym widzeniu, nie wyklucza prac Westona, ale obejmuje także znaczną liczbę prac anonimowych, niepozowanych, źle oświetlonych, asymetrycznie skomponowanych zdjęć, które dawniej odrzucano jako wadliwe kompozycyjnie. Nowe podejście ma na celu wyzwolenie fotografii jako sztuki od uciążliwych standardów doskonałości, a także wyzwolenie jej od piękna.
Epoka, w której wykonywanie zdjęć wymagało drogich i trudnych w obsłudze urządzeń-zabawek dostępnym zawodowcom, bogaczom i obsesjonatom, wydaje się bardzo odległa od epoki zgrabnych aparatów kieszonkowych, zachęcających wszystkich do „pstrykania”.
Kiedy boimy się, strzelamy. Kiedy czujemy nostalgię, robimy zdjęcia.
Na podstawie przypuszczalnego zawieszenia broni zawartego między malarstwem a fotografią, zrazu niechętnie, potem entuzjastycznie doszło do uznania fotografii za sztukę. Ale samo pytanie o to, czy jest, czy nie jest sztuką, wprowadza w błąd. Choć fotografia prowadzi do powstawania dzieł, które można nazwać dziełami sztuki, wymaga subiektywizmu, może kłamać, może dostarczać przyjemności estetycznej - nie jest wcale odmianą sztuki. Od tego trzeba zacząć. Podobnie jak język jest środkiem, dzięki któremu między innymi można wykonać dzieła sztuki. W języku można prowadzić dyskusję naukową, dyktować biurokratyczne memoriały, listy miłosne, listy zakupów i opisywać Paryż Balzaka. Fotografia może nam dawać zdjęcia paszportowe, mapy pogody, pornografię, zdjęcia rentgenowskie, ślubne i Paryż Atgeta. Fotografia nie jest sztuką, tak jak powiedzmy malarstwo czy poezja. Ale działalność niektórych fotografów podpada pod tradycyjne rozumienie sztuki pięknej i stanowi działalność wyjątkowo utalentowanych jednostek tworzących poszczególne przedmioty obdarzone wartością samą w sobie. Od początku bowiem fotografia skłaniała się ku poglądowi, który głosi, że sztuka się przeżyła. Siła i jej centralne położenie w obecnych sporach estetycznych polega na tym, że wspiera ona obie koncepcje sztuki. Ale sposób, w jaki fotografia sprawia, że sztuka staje się przestarzała, jest na dłuższą metę silniejszy od modły broniącej sztuki.
Aparaty fotograficzne zaczęły powielać świat w chwili, kiedy krajobraz ludzki zaczął się przekształcać w zawrotnym tempie".
Polaroid powtarza zasadę dagerotypu: „każda odbitka jest niepowtarzalna”.
W przeszłości niezadowolenie z historii wyrażało się tęsknotą za innym światem. W społeczeństwie współczesnym niezadowolenie z rzeczywistości wyraża się najpełniej w tęsknocie za reprodukowaniem tego świata.
Fotografia atomizuje rzeczywistość, poddaje ją manipulacji i zniekształca. Ukazuje wizję świata, która przeczy wzajemnym związkom i ciągłości, ale otacza każdą chwilę nimbem tajemniczości.
Ludzie pozbawieni przeszłości najłatwiej ulegają pasji fotografowania wszystkiego, zarówno w domu, jak i zagranicą.
Problemem nie jest to, że ludzie pamiętają poprzez fotografie, lecz że zapamiętują wyłącznie fotografie. Zapamiętywanie poprzez fotografie przesłania inne formy rozumienia i pamiętania.
Fotografowanie jest nie tylko rodzajem zaświadczania o przeżyciu czegoś, jest także środkiem rezygnacji z przeżyć, ponieważ człowiek ogranicza przeżycia wyłącznie do poszukiwania ładnych widoków, przekształca je w obrazy i pamiątki.
Nie byłoby błędem stwierdzenie, że ludzie odczuwają przymus fotografowania: przymus przekształcania swego doświadczenia w sposób widzenia. Koniec końców, przeżycie utożsamiamy z utrwaleniem przeżywanego momentu na zdjęciu, a uczestnictwo w głośnym wydarzeniu staje się coraz częściej równoznaczne z oglądaniem tego wydarzenia na fotografii. Najlogiczniejszy spośród dziewiętnastowiecznych estetów, Mallarmé, powiedział, że wszystko na świecie istnieje po to, by znaleźć się w książce. Dzisiaj wszystko istnieje po to, by znaleźć się na fotografii.