cytaty z książki "Komu bije dzwon"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny.
Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami.
Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą:każdy stanowi ułamek kontynentu, część lądu. Jeżeli morze zmyje choćby grudkę ziemi, Europa będzie pomniejszona, tak samo jak gdyby pochłonęło przylądek, włość twoich przyjaciół czy twoją własną. Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon: bije on tobie.
Umieranie jest straszne tylko wtedy, kiedy trwa długo i jest tak bolesne, że upokarza człowieka.
- Potem będziemy oboje jak jedno leśne zwierzę, tak blisko siebie, że ani ty, ani ja nie potrafimy rozróżnić, które jest które. Nie czujesz, że moje serce jest twoim sercem?
- Tak. Nie ma żadnej różnicy.
- Dotknij mnie. Ja jestem tobą, ty jesteś mną i każde z nas jest całe drugim. I kocham cię, och, tak cię kocham! Czyż nie jesteśmy naprawdę jednym? Nie czujesz tego?
- Czuję - odpowiedział. - Naprawdę.
- Dotknij mnie teraz. Nie masz już innego serca poza moim.
- Ani nóg, ani stóp, ani ciała.
- A jednak jesteśmy różni - powiedziała. - Chciałabym, żebyśmy byli zupełnie tacy sami. [...] A ponieważ już jesteśmy różni, cieszę się, ze ty jesteś Roberto, a ja Maria. Ale gdybyś kiedyś chciał się zmienić, zgodzę się z radością. Chętnie stanę się tobą, bo tak cię kocham.
- Wcale nie chcę się zmieniać. Lepiej, żeby każde z nas było tym, czym jest.
- Ale teraz będziemy jednością i już nigdy więcej czymś osobnym. – Potem dodała:
- Chcę być tobą, kiedy cię przy mnie nie ma.
Zachowuje się jak chrześcijanin, to rzadko spotykane u katolików.
Kocham cię tak, jak kocham wszystko o cośmy walczyli. Kocham cię tak, jak kocham wolność i godność, i prawo każdego człowieka do pracy i do tego, żeby nie być głodnym. Kocham cię tak jak Madryt, któregośmy bronili , i jak moich kolegów, którzy zginęli. A zginęło ich wielu. Wielu. Wielu. Nawet nie domyślasz się jak wielu. Ale kocham cię tak, jak to, co kocham najbardziej na świecie, i jeszcze więcej.
Tymczasem jednak całe życie, jakie masz i jakie cię jeszcze czeka, to dzień dzisiejszy wieczór, potem jutro, znów dzień, wieczór, jutro i tak od nowa (mam nadzieję) pomyślał - więc lepiej staraj się wykorzystać czas i bądź za to wdzięczny.
W niebezpieczeństwie bezpieczeństwem jest wiedzieć, ile można ryzykować.
A potem byli razem (...). Mieli to, czego mieli nie mieć. Mieli to teraz i przedtem, i zawsze, i teraz, i teraz, i teraz. Och, teraz, teraz, teraz, jedyne teraz, nade wszystko teraz, i nie ma innego teraz niż ty, i ono jest twoim prorokiem. Teraz i na zawsze teraz. Chodź teraz, teraz, bo nie ma innego teraz. Tak, teraz. Błagam cię, teraz, tylko teraz, nie ma nic, tylko to jedno - gdzie jesteś, gdzie jestem i gdzie to drugie, nie pytaj, nigdy nie pytaj, jest tylko teraz; i jeszcze, i na zawsze, błagam na zawsze teraz, zawsze teraz, już na zawsze jedno jedyne, jedno jedyne, nie ma nic, tylko to jedno, a teraz już idzie, wznosi się, ulatuje, pędzi, toczy się, wzbija, coraz wyżej, i dalej, i dalej, i już jest jednym, tym jedynym, tym jednym, tym jednym, tym jednym i ciągle jednym, wciąż jednym, opływająco, miękko, tęsknie, łagodnie, szczęśliwie, w rozkoszy, w uwielbieniu, i znów na ziemi, z łokciami na uciętych, wygniecionych od snu gałęziach, w zapachu sośniny i nocy i już się spełniło, na ziemi, w świcie nadchodzącego dnia.
Nie jest tchórzostwem poznać się na tym, co głupie. Ani nie jest głupie poznać się na tchórzostwie.
jak się nad tym zastanowić, to właściwie wszyscy najlepsi są weseli. Znacznie lepiej jest być wesołym, a poza tym to o czymś świadczy. To jest coś w rodzaju osiągnięcia nieśmiertelności za życia.
Guapa – powiedział do Marii biorąc ją za obie ręce. – Słuchaj. Nie pojedziemy do Madrytu...
Gdy tak leżeli, to, co dotąd było zakryte, zostało odsłonięte. Tam, gdzie przedtem czuli szorstkość materiału, wszystko było samą gładkością, twardym, krągłym uściskiem i smukłym, ciepłym chłodem, chłodnym z wierzchu, a ciepłym od środka, smukłe i lekkie, mocno objęte i obejmujące, samotne, przywarte każdym zarysem ciała, szczęśliwe, młode i rozkochane, ciepłe i gładkie, pełne takiej drążącej, bolesnej, mocno tulonej samotności, iż
Robert Jordan poczuł, że dłużej tego nie wytrzyma (...)
Hay que tomar la muerte como si fuera aspirina. / Śmierć powinno się brać jak aspirynę.
Bez względu na to, czy boimy się śmierci, czy nie, trudno nam z nią się pogodzić.
Nienawidził niesprawiedliwości tak samo jak okrucieństwa, leżał więc ogarnięty pasją, która go zaślepiła, aż gniew stopniowo przycichł, czerwono-czarna, oślepiająca, mordercza furia odeszła i w końcu poczuł, że umysł jego jest tak spokojny, pusty, trzeźwy i chłodny, jak mężczyzna po stosunku z kobietą, której nie kocha.
Wiedzieli, że jednemu z nich nie może zdarzyć się nic, co by się nie zdarzyło drugiemu, że nie może się zdarzyć nic więcej niż to; że to jest i wszystko, i zawsze – to, co było, jest i kiedykolwiek będzie. Mieli to, czego mieli nie mieć. Mieli to teraz, i przedtem, i zawsze, i teraz, teraz, teraz. Och, teraz, teraz, teraz, jedyne teraz, nade wszystko teraz, i nie ma innego teraz niż t, i ono jest twoim prorokiem. Teraz i na zawsze teraz. Chodź teraz, teraz, bo nie ma innego teraz. Tak, teraz. Błaga Cię, teraz, tylko teraz, nie ma nic, tylko to jedno – gdzie jesteś, gdzie jestem i gdzie to drugie, nie pytaj, nigdy nie pytaj; jest tylko teraz; i i jeszcze, i na zawsze teraz, już na zawsze teraz, zawsze teraz, już na zawsze jedno jedyne, jedno jedyne, nie ma nic, tylko to jedno, a teraz już idzie, wznosi się, ulatuje, pędzi, toczy się, wzbija, coraz wyżej, i dalej, i dalej, i już jest jednym, tym jednym, tym jednym, tym jednym, tym jednym i ciągle jednym, wciąż jednym, opływająco, miękko, tęsknie, łagodnie, szczęśliwie, w rozkoszy, uwielbieniu.
Pomyśl o łyku chłodnej wody. Dobrze. To będzie właśnie takie. Jak łyk chłodnej wody. Kłamiesz. To będzie po prostu nicość.
Jak się nad tym zastanowić, to właściwie wszyscy najlepsi są weseli. Znacznie lepiej jest być wesołym, a poza tym to o czymś świadczy. To jest coś w rodzaju osiągnięcia nieśmiertelności za życia.".
Kiedy człowiek się rozpije, albo dopuści rozpusty czy cudzołóstwa, poznaje swą własną omylność.
Przypuszczam, że można zaznać równej pełni życia w ciągu
siedemdziesięciu godzin, jak w ciągu siedemdziesięciu lat, pod
warunkiem, że nasze życie jest już pełne w chwili, kiedy zaczyna
się te siedemdziesiąt godzin (...)
Choćby więc moje życie przemieniło się z siedemdziesięciu lat
w siedemdziesiąt godzin, to przecież mam już to bogactwo i na
szczęście zdaję sobie z tego sprawę. A jeśli nie będzie żadnego „na
długo" ani „do końca życia", ani „odtąd", a jest tylko „teraz", to
trzeba cenić to „teraz" i bardzo jestem z niego szczęśliwy.
Dla niego było to mrocznym przejściem prowadzącym do nikąd, znowu do nikąd i znowu do nikąd, i jeszcze raz do nikąd, wciąż i na zawsze do nikąd, gdy leżał ciężko na łokciach wpartych w ziemię — do nikąd, w mrok, w nieskończoną nicość i ciągle w tę niewiadomą nicość, teraz i na zawsze do nikąd, i znowu nieznośnie, raz jeszcze do nikąd — aż wreszcie ponad wszelką wytrzymałość, coraz mocniej, mocniej, mocniej, nagle, piekąco, wciąż w nicość, i wtem nicość znikła, czas się zatrzymał, oboje znaleźli się poza czasem i wtedy uczuł, że ziemia poruszyła się i usunęła spod nich.
Nigdy niczego sobie nie wmawiaj na temat miłości. Po prostu większość ludzi nie ma szczęścia tego przeżyć. Sam jeszcze nigdy tego nie miałeś, a teraz masz. To, co masz z Marią – obojętne, czy będzie trwało przez dziś i kawałek jutra, czy przez całe długie życie – jest najważniejszą sprawą, jaka może się zdarzyć człowiekowi. Zawsze znajdą się tacy, którzy będą twierdzili, że to nie istnieje, ponieważ sami nie mogą tego zaznać. Ale ja ci powiadam, że to jest prawdziwe, że to już masz i że spotkało cię wielkie szczęście, nawet gdyby ci jutro przyszło umrzeć.
Martwienie się jest równie niedobre jak strach. Tylko utrudnia sprawę.
Był po prostu tchórzem, a to jest najgorsze nieszczęście jakie może spotkać człowieka.
Smutek rozproszy się, gdy słońce wstanie. On jest jak mgła.