cytaty z książki "Przez dziurkę od klucza"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Siadaj, mój drogi - powiedziała babunia, wskazując Jankowi taboret.
Usiadł i patrzył teraz na babunię z przerażeniem.
- Co ja zrobiłem? - zapytał. - Czy ja coś zrobiłem, babuniu? - bełkotał.
- Nie. Po prostu... Jak ci to powiedzieć?... Po prostu... - jąkała się babunia. - Ach,
jesteś dorosły, prawie! Mogę przecież mówić z tobą otwarcie. Więc... chodzi mi o to, że... no,
widzisz... - zaczęła babunia i utknęła. Po chwili podjęła nową próbę i tym razem poszło
gładko: - Nie podoba mi się sposób, w jaki ty patrzysz na Joasię. Ona jest jeszcze młodą
dziewczynką i takie spojrzenia są nieodpowiednie, Janku.
Filolog wpatrywał się w babunię z otwartymi ustami.
- Ja...? - postukał się nagle w sam środek klatki piersiowej. - Ja...? Na Joasię...?
- Tak, Janku. Witałeś się ze mną, a jednocześnie patrzyłeś na Joasię takim wzrokiem, jakbyś chciał ją połknąć żywcem. Rozumiem, że ona ci się może podobać, ale...
- Babuniu! - zawołał filolog z ulgą. - Ja bym ją rzeczywiście chętnie połknął, ale tylko wtedy, kiedy trzymałaby w ręku kawał chleba ze smalcem!
- Siadaj, mój drogi - powiedziała babunia, wskazując Jankowi taboret.
Usiadł i patrzył teraz na babunię z przerażeniem.
- Co ja zrobiłem? - zapytał. - Czy ja coś zrobiłem, babuniu - bełkotał.
- Nie. Po prostu... Jak ci to powiedzieć?... Po prostu... - jąkała się babunia. - Ach, jesteś dorosły, prawie! Mogę przecież mówić z tobą otwarcie. Więc... chodzi mi o to, że... no, widzisz... - zaczęła babunia i utknęła. Po chwili podjęła nową próbę i tym razem poszło gładko:
- Nie podoba mi się sposób, w jaki ty patrzysz na Joasię. Ona jest jeszcze młodą dziewczynką i takie spojrzenia są nieodpowiednie, Janku.
Filolog wpatrywał się w babunię z otwartymi ustami.
- Ja...? - postukał się nagle w sam środek klatki piersiowej. - Ja...? Na Joasię...?
- Tak, Janku. Witałeś się ze mną, a jednocześnie patrzyłeś na Joasię takim wzrokiem, jakbyś chciał ją połknąć żywcem. Rozumiem, że ona ci się może podobać, ale...
- Babuniu! - zawołał filolog z ulgą. - Ja bym ją rzeczywiście chętnie połknął, ale tylko wtedy, kiedy trzymałaby w ręku kawał chleba ze smalcem!