cytaty z książki "Britt-Marie tu była"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Bo jeśli nie przebaczamy tym, których kochamy, to kto nam zostanie? Czym jest miłość, jeśli nie kochaniem naszych bliskich, kiedy na to nie zasługują?
Tak w ogóle nie wie, czy słowo „smutek” jest odpowiednie. Szuka odpowiedniego, jak w krzyżówce. Pionowo: „Gdy jest się nie w sosie”. „Czuje go osoba niezadowolona”. Albo: „Nie ma tego w płynnym dodatku do pieczeni”, jeśli krzyżówkę przygotowali jacyś przekręcający słowa dowcipnisie. Britt-Marie jest sceptyczna wobec udziału dowcipnisiów w układaniu krzyżówek, uważa, że najlepiej, kiedy ludzie pozostają poważni.
Bo życie to coś więcej niż buty, w których się chodzi. Więcej niż to, kim się jest. To wspólnota. Części siebie w kimś innym. Wspomnienia i ściany, i szafki, i szuflady z przegródkami na sztućce, o których się wie, gdzie co leży.
Kilka chwil. Człowiek, jakikolwiek, ma tak niewiele okazji, by je przeżyć. Zapomnieć o czasie i skoczyć. Kochać coś bez opamiętania. Eksplodować z namiętności. Kilka razy, kiedy jesteśmy dziećmi, może, jeśli nam to dane. Ale potem, ile oddechów bierzemy poza nami samymi? Ile czystych uczuć sprawia, że cieszymy się, śmiejąc się na głos bez wstydu? Ile mamy szans, żeby zostać pobłogosławionym utratą pamięci?
Britt-Marie zawsze lubiła teatr, bo podobało jej się, jak oklaskuje się aktorów za to, że dobrze udają.
Więc zaczęła śnić jego snami. Żyć jego życiem. Bo była w tym dobra, a ludzie chcą robić to, w czym są dobrzy. Chcemy, żeby ktoś wiedział, że jesteśmy tutaj. Że to ma znacznie.
Wszystkie małżeństwa mają słabe strony, bo wszyscy ludzie mają wady. Wszyscy ludzie, którzy żyją z innymi ludźmi, uczą się radzić sobie z tymi wadami na różne sposoby. Można je na przykład traktować, jak się traktuje bardzo ciężkie meble, i po prostu nauczyć się sprzątać wokół nich. Dla zachowania iluzji. Oczywiście wiadomo, że brud się zbiera pod spodem, ale uczymy się tak długo to wypierać, dopóki goście tego nie widzą. A któregoś dnia ktoś przesunie mebel, nie pytając o pozwolenie, i wszystko wyjdzie na jaw. Brud i zadrapania. Stare rysy na parkiecie. Wtedy jest już za późno.
Obecnie wymaga się absurdalnie dużo papierowej roboty, żeby moc być człowiekiem. Niedorzecznie wiele biurokracji, żeby państwo pozwoliło być komuś jego części.
Bo życie to coś więcej niż buty, w których się chodzi.. Więcej niż to, kim się jest. To wspólnota. Części siebie w kimś innym. Wspomnienia i ściany, i szafki, i szuflady z przegródkami na sztućce, o których się wie, gdzie co leży. Całe życie dopasowywania się do idealnej organizacji, egzystencja o opływowym kształcie dopasowana do dwóch osobowości. Przeciętne życie, składające się z tego, co zwyczajne. Zaprawa murarska i kamień, piloty do telewizora i krzyżówki, koszule i soda oczyszczona, szafki w łazience i maszynka do golenia w trzeciej szufladzie.
Futbol to dziwna gra, ponieważ zmusza życie, aby toczyło się dalej.
- Robimy, co możemy w Borg. Zawsze tak było. Ale w tych chłopcach coś się pali, wcześniej czy później pochłonie też innych wokół albo zniszczy ich samych.
Borg leży tam, gdzie leży. Gdzie zawsze leżało. Miasteczko, o którym najmilsze, co można powiedzieć, to że jest zbudowane przy drodze, która prowadzi stamtąd w dwóch kierunkach. Do domu i do Paryża.
Jeśli zamknie się oczy na dość długo i dość mocno, można sobie przypomnieć wszystkie razy, kiedy podjęło się życiowe decyzje, myśląc tylko o sobie. Zrozumieć, że nigdy do tego nie doszło.
(...) Do jej prawdziwego domu. Prawdziwego życia. Żeby ją tam zostawił. Nie jest gotowa na entuzjazm.
(...) Człowiek budzi się pewnego poranka i wie, że jest już za późno, żeby nocować w hotelu.
Potem zasypia z wycieńczenia, nic jej się nie śni, ponieważ nie wie, czyje sny miałyby to być.
Futbol to dziwna gra, ponieważ nie prosi, aby ją kochać. Ona tego żąda.
(...) - Nie trzeba być za Liverpoolem od dziecka, trenerko. Można się tego nauczyć, jak się jest dorosłym.
Britt-Marie stoi sama przed pizzerią. Jeśli coś w niej teraz pęka, to jest to coś, na co bynajmniej nie powinna była sobie pozwolić od samego początku, przynajmniej próbuje to sobie wmówić. Bo za późno zaczynać od początku całe życie.
(...) Człowiek budzi się któregoś ranka i zdaje sobie sprawę, że ma więcej lat za niż przed sobą, nie wiedząc, jak to się stało.
Kocha się piłkę nożną, bo jest instynktowna. Jak się toczy po ziemi, to się w nią kopie. Bo kocha się ją z takiego samego powodu, z jakiego człowiek się zakochuję. Bo nie wiadomo jak się powstrzymać.
(...) Trudno wrócić, kiedy się doświadczyło, jak trudno zacząć od nowa. Trudno nie chcieć wrócić do swojego zwykłego życia, kiedy się zrozumie, czego trzeba człowiekowi, żeby dał radę zacząć od nowa.
(...) Nie da się zadowolić rodzica, kiedy straciło się siostrę, która pod wszystkimi istotnymi względami była lepszą wersją nas samych.
(...) - Gada jak jeden z nich. Gra jak jeden z nas.
(...) Nic nie poszło tak, jak chciała odkąd przybyła do Borg. Po raz pierwszy, odkąd tu przybyła, akceptuje, że niekoniecznie musi to być coś złego.
(...) Miasteczka w taki sposób przypominają ludzi. Jeśli nie zadaje się zbyt wielu pytań i nie przesuwa ciężkich mebli, nie dojrzy się ich najsłabszych stron.
(...) - Jak się jest za Tottenhamem to daje się więcej miłości, niż się dostaje - mówi.
W pewnym wieku wszystkie pytania, jakie człowiek sobie zadaje, dotyczą właściwie jednego: Jak żyć?
Jeśli zamknie się oczy dość mocno i na dość długo, można sobie przypomnieć te rzeczy, które sprawiły, że było się szczęśliwym.
Po raz pierwszy od bardzo dawna ktoś jej powiedział, że jest ważne, aby gdzieś była.