cytaty z książki "Za zamkniętymi drzwiami"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...) nic nie pozbawia nas sił równie skutecznie jak strach.
-Mógłbyś dać mi whisky zamiast wina?
-Whisky?
-Tak.
-Nie wiedziałem, że pijesz whisky.
-A ja nie wiedziałam, że jesteś psychopatą. Po prostu przynieś mi whisky, Jack.
Nie mogłam pogodzić się z myślą, że jego uroda tak bardzo kontrastuje ze szpetotą jego duszy.
To straszne, kiedy człowiek jest całkowicie uzależniony od innego człowieka, nawet w kwestii zaspokajania podstawowych potrzeb.
[...] nic nie pozbawia nas sił równie skutecznie jak strach.
-Mam coś dla ciebie-zaczyna
-Co?-pytam z wystudiowaną obojętnością
-Książkę-I po krótkiej pauzie dodaje-Chcesz?
(...)
-To zależy(...)
-Od czego?
-Od tytułu. Jeśli to coś w rodzaju Moje życie z psychopatą, nie jestem zainteresowana.
Stawka, o którą zagram dzisiejszego wieczoru, jest tak wysoka, że muszę się skupić wyłącznie na tym, co tu i teraz.
Gdy w związku pojawiają się dzieci i rutyna, zwykle nie ma już miejsca na galanterię.
- Jakiego koloru był pokój Millie, Grace?
Z trudem wydobywam z siebie to słowo.
- Czerwonego. - odpowiadam łamiącym się głosem. - Pokój Millie był czerwony.
- Tak właśnie myślałam.
Już się nauczyłam, że wszystko co robi i mówi, jest starannie zaplanowane i służy określonym celom".
Schodzimy na parter, w holu Jack wyjmuje z szafy mój płaszcz i przytrzymuje go, podczas gdy ja wsuwam ręce w rękawy. Na podjeździe otwiera przede mną drzwi samochodu i czeka, aż wsiądę. Kiedy je zatrzaskuje, po raz kolejny łapię się na tej samej myśli: szkoda, że jest takim sadystycznym sukinsynem, bo ma doskonałe maniery.
Nigdy nie dostaję posiłków o regularnych porach. (…) Jack wie, że stały porządek dnia daje namiastkę spokoju, więc dba o to, bym nie doświadczyła nawet tej namiastki.
Jack tak czarował urzędniczkę opowieścią, że jesteśmy nowożeńcami i mieliśmy przykry wypadek na ślubie, bo druhna z zespołem Downa spadła ze schodów i złamała nogę, że przeniosła nas do pierwszej klasy. Ale to wcale nie poprawiło mi humoru – wręcz przeciwnie, fakt, że wykorzystał dramat biednej Millie dla własnej korzyści, budził we mnie oburzenie i odrazę. Jack, którego znałam przed ślubem, nigdy nie zrobiłby czegoś takiego.
Na samą myśl, że chce zamienić moją niewolę w swego rodzaju grę psychologiczną, robiło mi się zimno ze strachu.
Nic nie pozbawia nas sił równie skutecznie jak strach .
(...) nic nie pozbawia nas sił równie skutecznie jak strach".
Niestety, nie mogę ukarać cię tutaj, bo nie mam już czego cię pozbawić. Ale ponieważ próbowałaś dwukrotnie uciekać, nie odwiedzimy Millie ani w pierwszy, ani w drugi weekend po powrocie do Anglii.
Nie ma jednak pojęcia, że w rzeczywistości wyświadcza
mi przysługę. Pozbawiona stałych punktów zaczepienia, nie popadam w rutynę, dzięki czemu wciąż potrafię samodzielnie myśleć, co jest mi bardzo potrzebne.
Chcę, żebyś była moją żoną, ale tylko pro forma.
W rzeczywistości wcale nie chodzi mi o ciebie, Grace, tylko o Millie.
Str. 103
Nic nie pozbawia nas sił równie skutecznie jak strach.
(...) nic nie pozbawia nas sił równie skutecznie jak strach".
Gdy mniej więcej godzinę później słyszę kroki Jacka na schodach, zastanawiam się, czy chce prowadzić ze mną jakąś nową grę, czy też po prostu niesie mi lunch. Otwiera drzwi; nie ma tacy z jedzeniem, przygotowuję się więc wewnętrznie na jedną z jego sadystycznych zagrywek. Nabieram pewności, że właśnie o to mu chodzi, kiedy dostrzegam w jego dłoni książkę. Mam ochotę rzucić się na nią, zabrać i schować, ale opieram się pokusie i zachowuję obojętny wyraz twarzy.
[...] morderstwo to coś normalnego w jej ukochanych kryminałach, ona sama nie zdaje sobie sprawy, co naprawdę znaczy pozbawić kogoś życia. W jej umyśle, w którym granica między rzeczywistością i fikcją jest często bardzo niewyraźna, zabójstwo to po prostu sposób na rozwiązanie problemu.
{...} nic nie pozbawia nas sił równie skutecznie jak strach.