cytaty z książki "Gra o Ferrin"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- W tej głuszy, dobru człowieku, uczono mnie przynajmniej podstaw kultury: przedstaw się, szanuj rozmówcę, nie dotykaj eksponatów i takie tam (...) Tutaj widać tolerują na dworze zwykłych chamów. Żegnam ozięble.
(...)
- Jeszcze z tobą nie skończyłem!
- Gwoli ścisłości, jeszcze ze mną nie zacząłeś.
Nieżywi milczą. Żywi nie słyszą. Energia dźwięku rozjaśnia mrok.
-Popaś się, a potem odpocznij trochę - pogłaskał Sarisa po szyi.
Jednorożec odskoczył.
-"Popaść się"? Nie jestem koniem! Mogę "zjeść", ale "popaś się"?! I nie głaszcz mnie może, co? Jesteś samcem jak ja.
- Dobrze, głaskać nie będę. Ale to, że obejmuję cię udami, jakoś ci nie przeszkadza?
-Przeszkadza, lecz większego wyboru nie mam. Ty się teraz p o p a ś, a ja idę coś zjeść".
Igła wbija się w krzyczące z bólu ciało. Ono wiotczeje posłusznie i tylko ogarnięty paniką umysł wciąż błaga o możliwościach ucieczki. Ale ucieczki nie ma. Szara Śmierć chichocze cicho, patrząc z triumfem, jak duszobójcy kładą mnie na łóżku. Słabą i bezwolną.
- Nie ma ucieczki -syczą.- Nie ma nadziei.
WeddSa'ard nie jest moim ukochanym! Ja go nienawidzę!
Czyżby? To czemu twoje ciało płonie pożądaniem? Nie, masz rację, to nie jest miłość, ty tylko pragniesz tego mężczyzny, pragniesz go do obłędu. Od pierwszego spojrzenia, od pierwszego dotyku.
Mylisz się. Kocham go. Czy to grzech kochać?
Tak, kochać j e g o to grzech.
Przypadła doń, zarzucając mu ręce na szyję. Przylgnąwszy do kochanka całym, skąpo odzianym ciałem, niecierpliwymi dłońmi poczęła szarpać tasiemki czarnej kurty. Nie oponował, stając bez ruchu pośrodku pokoju. Patrzył na lgnącą do niego kobietę z bezgraniczną pogardą w czarnych oczach. Ona zdawała się tego nie zauważać, ogarnięta odbierającym zmysły pożądaniem. Dopiero gdy wsunął palce w jej włosy i zacisnął dłonie, mówiąc: - Do rzeczy! - oprzytomniała.