cytaty z książki "Love, Rosie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Życie jest zabawne, prawda? Kiedy już myślisz, że wszystko sobie poukładałeś, kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku zmierzasz, ścieżki stają się kręte, drogowskazy znikają, wiatr zaczyna wiać we wszystkie strony świata, północ staje się południem, wschód zachodem i kompletnie się gubisz. Tak łatwo jest się zgubić.
To nie takie proste, gdy rany próbuje wyleczyć ta sama osoba, która je zadała.
Ludzie przychodzą, ludzie odchodzą. Wiemy o tym, ale za każdym razem, gdy się to zdarza, jesteśmy zaskoczeni. To jedyna rzecz w naszej egzystencji, której możemy być pewni, ale często łamie nam serce.
Można uciekać i uciekać w nieskończoność, ale prawda jest taka, że wszędzie tam, gdzie się zatrzymasz, dopadnie Cię Twoje życie.
(...) Ty zasługujesz na dużo więcej - na kogoś, kto będzie Cię kochał w każdej sekundzie Twojego życia, kto będzie myślał o Tobie nieustannie, zastanawiając się, co w tej chwili robisz, gdzie jesteś, z kim jesteś i czy czujesz się dobrze. Potrzebujesz kogoś, kto pomoże ci spełniać marzenia i kto ochroni Cię przed tym, czego się obawiasz. Powinnaś mieć u swego boku kogoś, kto będzie traktował Cię z szacunkiem i kochał w Tobie wszystko, a zwłaszcza Twoje wady. Zasługujesz na życie z kimś, kto sprawi, że poczujesz się szczęśliwa, tak szczęśliwa, że wyrosną Ci skrzydła.
Pozostawiłam więc moją cudowną, inteligentną rodzinę, zanurzyłam się w ciepłej kąpieli i zaczęłam rozważać samobójstwo przez utopienie. Potem jednak przypomniałam sobie o resztkach ciasta czekoladowego w lodówce i wynurzyłam się, nabierając powietrza w płuca. Dla niektórych rzeczy warto żyć.
Kiedy ludzie są jeszcze dziećmi, oceniają powagę sytuacji, obserwując swoich rodziców. Gdy się przewracasz i nie możesz się zdecydować, czy bardzo cię boli, czy też nie, spoglądasz na rodziców. Jeżeli wyglądają na zmartwionych i biegną w twoim kierunku, zaczynasz płakać. Jeśli zaczynają się śmiać i mówią: „Nic się nie stało”, wstajesz i przechodzisz nad sprawą do porządku dziennego.
Wszyscy musimy mieć jakieś marzenia. I nadzieję, że możemy osiągnąć coś więcej, niż mamy.
Jeśli ludzie mówią o długiej historii, oznacza to zazwyczaj, że jest krótka, ale oni
ze wstydu nie potrafią się zdobyć na powiedzenie sobie prawdy.
Teraz już wiem na pewno, że tam, na końcu tęczy, czeka na mnie spełnienie marzeń.
Rosie
Zawsze źle piszesz wiem. Pisze się WIEM a nie WJEM.
Alex
Pszepraszam, panno idealna. Wjem jak pisać wjem.
Cóż, uwierz mi, jest pewien rodzaj milczenia, który dodaje ci skrzydeł.
Jeśli ludzie mówią o długiej historii, oznacza to zazwyczaj, że jest krótka, ale oni ze wstydu nie potrafią się zdobyć na powiedzenie sobie prawdy.
Myślę, że życie lubi nas od czasu do czasu wypróbowywać: czujesz, że się staczasz, coraz szybciej, a kiedy Ci się wydaje, że już dłużej tego nie wytrzymasz, nagle się poprawia.
Życie ludzkie jest zbudowane z czasu. Nasze dni, nasza zapłata mierzone są w godzinach, nasza wiedza wyznaczana jest przez lata. Chwytamy w ciągu dnia kilka minut na przerwę na kawę, a potem czym prędzej biegniemy do biurek, spoglądamy na zegarek, żyjemy od jednej wizyty do drugiej. Mimo to, nasz czas kiedyś się kończy i w głębi duszy zastanawiamy się, czy przeżyliśmy dobrze te wszystkie sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie, miesiące, lata i dekady.
Wszystko wiruje wokół nas - praca, rodzina, przyjaciele, kochankowie... chciałoby się krzyknąć "STOP!", rozejrzeć się wkoło, zmienić porządek paru rzeczy, a potem ruszyć znowu.
Co za ironia.. Czekasz na niego latami, aż wreszcie się poddajesz i zaczynasz żyć własnym życiem. Kiedy decydujesz się z kimś na małżeństwo, kilka tygodni później on rozstaje się ze swoją żoną. To chyba najgorsza synchronizacja na świecie. Czy wy się kiedyś nauczycie robić coś w tym samym momencie..?
[...] zanurzyłam się w ciepłej kąpieli i zaczęłam rozważać samobójstwo przez utopienie. Potem jednak przypomniałam sobie o resztkach ciasta czekoladowego w lodówce i wynurzyłam się, nabierając powietrza w płuca. Dla niektórych rzeczy warto żyć.
To zabawne - jako dzieci wierzymy, że możemy zostać, kim chcemy, znaleźć się tam, gdzie zapragniemy, bez ograniczeń. Oczekujemy czegoś niezwykłego, wierzymy w magię. Potem dorastamy i mijają lata niewinności. W nasze życie wkrada się rzeczywistość i nagle zdajemy sobie sprawę, że nie możemy zostać tym, kim chcemy, i musimy się zadowolić czymś pośledniejszym.
Miłość jest jak roślina - jeśli o nią dbasz urośnie z małego nasionka i wyda owoce.
Nie mam czasu, żeby popełnić samobójstwo. Jestem zbyt zajęta przechodzeniem załamania nerwowego.
Spełnienie marzeń było cały czas na wyciągnięcie ręki. Po prostu nie sięgałam wystarczająco daleko".
Nie "miałaś szczęścia". Zasługujesz na nie. To naprawdę normalne chcieć więcej niż daje ci życie.
Po prostu musimy się nauczyć korzystać z tego, co przynosi życie.
W życiu nie ma nic pewnego, ale jedno wiem - trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów, przyjąć odpowiedzialność za swoje uczynki.
Na tym właśnie polega problem z rajem. Nic tak nie przyciąga Złego.
Dobrze jest znaleźć sobie hobby, które tak człowieka wciąga, i sprawia, że z radością czeka się na kolejny tydzień, zamiast ponuro liczyć dni.
Bajki to małe, kłamliwe historyjki dla dzieci. Za każdym razem, gdy znajdę się w
kłopocie, oczekuję, że radosnym kłusem (mam na myśli, że konno, a nie dosłownie rzecz biorąc) przybędzie mi na ratunek długowłosy mężczyzna z arystokratycznym akcentem. Ale zaraz potem przypominam sobie, że nie chcę w swoim życiu żadnych mężczyzn, ponieważ to oni właśnie są zazwyczaj przyczyną moich kłopotów.
To zabawne - jako dzieci wierzymy, że możemy zostać, kim chcemy, znaleźć się tam, gdzie zapragniemy, bez ograniczeń. Oczekujemy czegoś niezwykłego, wierzymy w magię. Potem dorastamy i mijają lata niewinności. W nasze życie wkrada się rzeczywistość i nagle zdajemy sobie sprawę, że nie możemy zostać tym, kim chcemy, i musimy się zadowolić czymś pośledniejszym. Dlaczego ludzie przestają w siebie wierzyć? Dlaczego pozwalają, aby ich życiem rządziły fakty, liczby - wszystko, tylko nie marzenia?
Phil: A więc jesteś wkurzony, ponieważ Rosie nie przeprowadza się do Bostonu ze względu na ojca jej dziecka, który nie pojawił się od trzynastu lat, a teraz nagle wrócił i chce poznać Katie?
Alex: Tak.
Phil: Chryste Panie, kto pisze dla ciebie scenariusze?