cytaty z książek autora "Eugenia Żmijewska"
Była to jakby szalona gonitwa.
To tylko pamiętał, że został powalony na ziemię, z tyłu; że przygniótł mu nietylko plecy, ale nogi i ręce jakiś ciężar; że w ustach uczuł mokrą szmatę, a na oczach przewiązkę, że chciał podnieść ręce. Były spętane. Nogi również. Został zarzucony na jakieś ramiona. Ktoś z nim biegł z taką szybkością, o jakiej nie miał pojęcia, a tak cicho, że nie słychać było kroków.
Bronek starał się je liczyć. Doliczył do 11,123. Rzucono go na grzbiet koński, przytroczono głową do szyi, nogami do ogona.
Porwanie dokonane zostało w zupełnem milczeniu. Teraz dopiero usłyszał nad sobą głos urągliwy:
— Cóż, paniczu? Chciałeś się zmierzyć z Fedkiem? Ano zmierzysz się. Pobaczym, kto większy mołodeć. Pobaczym!
Kiedy człowiekowi bywa najgorzej, wtedy może mu być dobrze, bo zaczyna rozumieć sens życia i albo zgadza się z losem, albo do boju z nim staje.