cytaty z książki "Memnoch Diabeł"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
... i pozwól mi, proszę, bym znalazł dla siebie miejsce w twoich snach.
Nie daj się zastraszyć. Jeżeli już masz trafić do piekła, to nie wchodź tam roztrzęsiony ze strachu, lecz wkrocz z dumnie podniesioną głową.
Nie możesz nic nie robić w życiu (...) nie możesz odejść z tego świata, pozostawiając go takim, jakim go zastałaś.
Wiesz, co myślę o płaczu? Sądzę, że niektórzy muszą się tego nauczyć. Ale gdy już się nauczą, gdy zrozumieją, co znaczy prawdziwy szloch, nie da się tego z niczym porównać. Żal mi tych, którzy tego nie potrafią. To jak śpiew albo gwizdanie.
Czasami strach stanowi ostrzeżenie. To jakby ktoś położył ci dłoń na ramieniu, mówiąc: Nie idź dalej.
- Jestem wampir Lestat, jeden jedyny w swoim rodzaju.
- Co ty nie powiesz.
Zaraz potem zasnąłem.
Słodki odpoczynek. Słodka ciemność.
Żeby śmierć mogła być właśnie taka. Żeby można było zamknąć oczy i zasnąć na wieki.
Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że praca stanowi doskonałe antidotum na strach i złe samopoczucie, a także na trwogę wywołaną niepokojącą perspektywą, że w każdej chwili może pojawić się diabeł, by pochwyciwszy za gardło, porwać cię na samo dno piekła.
Nie ma duszy, która nie kochałaby czegoś. Każda coś kocha, choćby nawet to coś istniało tylko we wspomnieniach lub jako wymarzony ideał.
Nie mógłbyś zostać moim adwersarzem, prawda? Nie mógłbyś, powiedz, że nie. Nie ty, Lecstacie, nie ty!
Jesteś roztropny, skoro odczuwasz lęk, ale nigdy nie byłeś bardziej gotowy na to, co właśnie zamierzam ci ukazać.
Czasami strach stanowi ostrzeżenie. To jakby ktoś położył ci dłoń na ramieniu, mówiąc: Nie idź dalej. (...), przez parę sekund próbowałem wyczuć otoczenie. I poczułem to. Panikę. Nie idź dalej.
Wiesz - powiedział - zawsze miałeś sumienie! I o to mi właśnie chodzi, rozumiesz? Sumienie, powód, cel, oddanie.
Czemu się o mnie troszczysz? - spytałem. - Po tym jak cię potraktowałem? Dlaczego?
To mnie zdziwiło, podobnie jak wszystko inne, co się z nią wiązało.
Ocknęła się w moich ramionach, jakby obudzona z długiego snu.
Jak to możliwe? Przecież wiesz, że nie lubię sam siebie. To znaczy kocham siebie, bo jestem na siebie skazany aż do dnia śmierci. Ale nie lubię siebie.
Sądzę że na tym właśnie polega cały cel fizycznego wszechświata. Bogu wydaje się, że obserwując, jak wszechświat ewoluuje, pozna prawdę o sobie. Bo widzisz, to, co stworzył, jest wielkim Dzikim Ogrodem, ogromnym eksperymentem na niewiarygodną skalę, który ma wykazać, czy w efekcie pojawi się istota taka jak On. Zostaliśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo, my wszyscy, On jest istotą antropomorficzną, nie ulega wątpliwości, ale nie jest materialny.
jestem pyszałkiem. Egoistą. Uwielbiam poklask i lubię znajdować się w centrum uwagi. Pragnę chwały.
Wyglądała władczo, budziła zaufanie, umiała przekonywać. Odniosłem wrażenie, że postąpiłem słusznie, zwracając się do niej o radę.
Wybacz, ale nie chcę znowu do tego wracać. Nie mogę. Albo przyjmiesz to, co ode mnie usłyszałeś, albo... oszaleję.
Nie mogę tego zrobić! - zawołałem. - I nie chcę! - Nagle zaczął narastać we mnie gniew. Poczułem, jak zabija we mnie strach, powątpiewanie i niepewność. Przepływał w moich żyłach jak roztropny metal. Nie czułem już dreszczy. Stary gniew, dobrze znana wizytówka (...). Podobnie jak stanowczość.
Potwory przyodziane i wyglądające jak ludzie, ale przywiązane do ziemi i jakże realne.
O czym ty mówisz? - spytała z przejęciem. - Aniele mój? Co chcesz mi powiedzieć?
Usiądźcie wszyscy. Opowiem wam całą tę historię. Słuchajcie uważnie i nie próbujcie mi przerywać. Nie, nie chcę siadać, a już na pewno nie tyłem do nieba, nocy, sypiącego śniegu i wieżyczek katedry. Raczej pospaceruję w tę i z powrotem, zastanawiając się, jak mam wam to wszystko przekazać.
W słowach odnajdziemy prawdę, w szczegółach i ogólnym planie. Dzięki nim odkryjemy, kto to wszystko przygotował i dla kogo.
Wyglądał jak oddany sługa gotowy wypełnić każde jej życzenie i każdy rozkaz.
Nie wszystko jest kłamstwem - rzekła. - Nie wszystko. To odwieczny dylemat.