cytaty z książki "Wzgórze psów"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeden ze stale popełnianych przeze mnie błędów polega na tym, że zawsze chcę, aby wszystko było w porządku. Już, teraz, natychmiast. Gdy coś się psuje, chce to zaraz naprawić. Odrzucam myśl, że naprawa to długi, czasochłonny proces. Wykonuję desperackie i gwałtowne ruchy. W efekcie to, co jest uszkodzone, staje się rozpieprzone do końca.
Też chciałbym, aby przydarzyło mi się w życiu coś innego niż ja sam.
Wy, młodzi, myślicie, że każdy z was jest pępkiem świata, że każdy wasz problem to wojna światowa. Że wszystko się kręci dookoła tych waszych problemów.Jesteście jak zabawki na korbkę. Nakręcane samochodziki. Takie samochodziki zasuwają ile wlezie, przed siebie, ale wystarczy jedno małe wybrzuszenie w podłodze, jedna mała nierówność, aby się wywaliły. I po zabawie. I cześć. I tak sobie myślę, że gdybyście wzięli całą te siłę, którą zużywacie na to zapieprzanie, na to przejmowanie się, na pierdolenie o tym przejmowaniu się na prawo i lewo, na to całe hałasowanie, to może nawet byście coś stworzyli, może nawet byście coś wymyślili. Nie wiem co. Nie pytajcie mnie co. Ale co innego niż to, co jest teraz.
Gdy w wieku trzydziestu lat wraca się do punktu wyjścia, to znaczy, że zmarnowało się życie. Że jest się trupem. Miałeś, kurwa, tyle czasu.
Kochamy nieobecność pewnych cech. Kochamy kogoś po prostu dlatego, że jest kimś innym niż ktoś przedtem.
Nie chciałem spotykać żadnego starego znajomego. Takie spotkania są jeszcze gorsze od pogrzebów. To największa tortura - próba znalezienia kogoś, kogo kiedyś się znało, w obcej, nagle pojawiającej się zupełnie znikąd osobie, w prostych, uśmiechniętych zdaniach, udawanie kogoś, kim było się kilkanaście lat temu, wyłącznie po to, aby osiągnąć jakikolwiek pułap porozumienia. Ludzie znikają nawzajem ze swojego życia. Tak ma być. To naturalne. Z jakiegoś powodu się skasowaliśmy, więc teraz nie udawajmy, że się znamy, rozumiemy i mieszkamy na tym samym świecie, że mówimy tym samym językiem.
Jest moment, gdy chce się na poważnie, gdy chce się, by sytuacja, w której się jest, do czegoś prowadziła. Pragnie się mieć przynajmniej złudzenie kontroli; czuć, że zaciśnięte pięści są czegoś pełne, nawet żwiru.
Rodzina to zatrzaśnięcie się w windzie z zupełnie obcymi ludźmi na całe życie.
W ogóle, tak naprawdę, to nie uznaję grobów. Ludzi powinno się chować bezpośrednio w ziemi. Powinni ją użyźniać, karmić drzewa i robaki. Większość z nich dopiero wtedy na coś by się przydała.
Lubię być pijany. Każdy lubi być pijany, ale ja lubię to podwójnie. Gdy jestem pijany, przestaję się przejmować. Mam gdzieś, czy wszystko będzie dobrze, czy źle. Zupełnie przestaję się starać, bać się, myśleć o konsekwencjach . Obłożony kompresem mózg uwalnia ciało, znikają powbijane w nie druty, zamieniają się z powrotem w kości i mięśnie.
Wszystkie fantazje o apokalipsie wzięły się z tego, że człowiek nie chce być sam na sam ze śmiercią. Pragnie przeżyć ją zbiorowo, w gromadzie, epicko, jak koncert na wielkim festiwalu muzycznym.
Gdy osoba, którą kochamy, nagle używa w stosunku do nas przemocy, wmawiamy sobie, że to tak naprawdę nie ona, że coś ją zmieniło, opętało. Opętania nie istnieją.
Krzywda to wąż, który zjada swoją dupę. Robimy ludziom krzywdy, oni w odpowiedzi robią je nam, a my w odpowiedzi wyrządzamy je jeszcze komuś innemu. I tak w kółko. Pasmo zemsty bez końca.
Jak patrzysz,to zobaczysz,że i ty,i ja jesteśmy w dupie.I jesteśmy dorośli.Dorośli,czyli sami.
Robimy ludziom krzywdy, oni w odpowiedzi robią je nam, a my w odpowiedzi wyrządzamy je jeszcze komuś innemu.
Honor to coś, co wypada z kieszeni przy pierwszej lepszej okazji, jak klucz bez breloczka.
Szedłem sobie znikąd donikąd i tak naprawdę nie mając nikogo.
(...)ludziom w waszym wieku wmówiono, młodym
koniom, kurwa, zdrowym bykom, że są wolnymi ludźmi. I w tej wolności budują swoją bezpieczną
przyszłość, dzielnie, codziennie. I co więcej, że są panami tej przyszłości. Gówno, a nie prawda. Ci
wszyscy ludzie zapierdalają jak niewolnicy. Popatrz na nich. Jak niewolnicy. Muszą zapierdalać i spłacać
przez trzydzieści lat, jeśli w ogóle przeżyją te trzydzieści lat. Jeśli nie odwalą na serce przez te
trzydzieści lat. W tym chomącie, normalnie jak konie, jak bydło. Rzygać się chce, Marek.
Ludzie znikają nawzajem ze swojego życia. Tak ma być. To naturalne. Z jakiegoś powodu się skasowaliśmy, więc teraz nie udawajmy, że się znamy, rozumiemy i mieszkamy na tym samym świecie, że mówimy tym samym językiem.
Gdy człowiek śpi, nie może krzywdzić ani doznawać krzywd. Nie może się mścić. Również na sobie samym.
Mógł zrobić tyle. Mógł zrobić więcej ode mnie, bo oprócz myślenia umiał jeszcze stanąć naprzeciwko świata i bić się z nim.
Trzydzieści trzy lata (...). To początek końca. Wchodzisz w sztucznie wydłużony wiek. W okres podtrzymywania życia przez medycynę. Gdy jej nie było, ludzie akurat tyle żyli. Trzydzieści trzy lata. Tak więc jeśli do 33. roku życia nie zrobiłeś niczego, co mogłoby cię przeżyć (...), to nie licz, że potem cokolwiek się uda. Nie wierz w medycynę. Medycyna kłamie. Popatrz na Beatlesów. Gdy się rozpadali, najstarszy miał 29 lat.
Dziesięć tysięcy lat temu człowiek umierał w wieku trzydziestu trzech lat z powodu gangreny całego organizmu i uśmiechał się, wpatrzony w czarną niezrozumiałą nieskończoność, że miał dobre życie, bo raz zjadł gruszkę.
Gdziekolwiek pójdziesz, bierzesz swoje gówno ze sobą. Możesz chodzić z czernią w brzuchu na co dzień, ta czerń rozlewa się na całe ciało, zalewa łeb, wpływa w żyły. I tak chodzisz sobie z tą czernią i fantazjujesz. Fantazjujesz, że gdzieś tam jest magiczna kraina, w której się jej pozbędziesz. W której się w końcu, kurwa, umyjesz.
Jeden z najczęstszych i najgłupszych błędów ludzi to zakładanie, że dokładnie takie samo zło nie ma prawa wydarzyć się dwa razy. A przecież może.
(...) gdy człowiek wraca po latach do miejsca, w którym był dzieckiem, od razu staje się nim z powrotem. Gdy wraca do miejsca, w którym był bezwolny - staje się z powrotem bezwolny. Ciasto wlane do blaszanej foremki w kształcie gwiazdki przybiera kształt gwiazdki. Nie ma czego roztrząsać. To najprostsze rzeczy na świecie.
Normalność nigdy nie zrobi się sama; trzeba o nią walczyć, wydrapać ją z betonu.
W sytuacjach bez wyjścia najbardziej bezsensowne są pretensje.