cytaty z książki "Chwila na miłość"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Prosimy Boga o różne rzeczy, ale to Bóg wie, co z tego, o co prosimy, jest dla nas, a co nie, i z czym się uporamy lub z czym będzie nam bardzo ciężko.
Są w życiu takie słowa, które zapadają w pamięć na zawsze.
Pamiętamy ich treść, brzmienie i ton, jakim zostały wypowiedziane.
Przenikają nas dogłębnie.
Choć dla innych zwyczajne, dla nas to słowa wyjątkowe.
Dlatego z nami zostają.
Teraz ja wzięłam go za rękę. Odwzajemnił dotyk. Czasem uścisk dłoni jest czymś więcej niż słowo".
Bardzo tęsknię za tobą.
Gdybyś była ze mną, łatwiej byłoby mi to wszystko znosić
- ten ból, strach, to piekło, które płonie wokół mnie.
Może choć na krótko udałoby się zapomnieć o otaczającym świecie.
Nawet nie wiesz, jak często jesteś w moich myślach.
Przypominam sobie nasz szczęśliwy czas
- czas, który był krótką chwilą na miłość. Ale był!!!
I ten nasz piękny czas, który żyje w moich wspomnieniach,
daje mi teraz dodatkową siłę, żeby to zło przetrzymać, bo wiem, że jak to się wreszcie skończy, mam kogoś, kto na mnie czeka,
do kogo wrócę i z kim spędzę resztę swojego życia.
(...) Kiedy człowiek cierpi, to pamięta dobre chwile, one go krzepią, czeka, by przetrwać ból, smutek, żałobę, bo pamięta...
Ale to, co wtedy przeżywałam, było czymś potwornym.
Ten stan się we mnie pogłębiał,
a ja nie wiedziałam, co mi jest.
Serca, które czuja tak samo, z czasem stają się jednym głosem.
(...) Chyba tak można odczuwać młodość, jeśli się to sobie uświadomi.
Ja miałam wtedy w sobie niezwykłą zachłanność wobec życia.
Pozytywne emocje, które mi towarzyszyły,
wyostrzyły mój apetyt na różne przyjemności życia.
Otaczający mnie wtedy świat sprzyjał mi
- mogłam wychwytywać, określać
i pielęgnować w sobie dobre odczucia.
Najpierw byliśmy sobą zaintrygowani, potem olśnieni i oczarowani.
Następnie jakby krok w tył: obserwacja, badanie, sprawdzanie, intuicyjne cofanie się - dla dobra swojego i tej drugiej osoby.
bo nie jest dobrze się spieszyć lub robić coś bez umiaru.
Wszystko, co ważne i wartościowe wraca.
Najpierw byliśmy sobą zaintrygowani, potem olśnieni i oczarowani. Następnie jakby krok w tył: obserwacja, badanie, sprawdzanie, intuicyjne cofanie się – dla dobra swojego i tej drugiej osoby. BO NIE JEST DOBRZE SIĘ ŚPIESZYĆ LUB ROBIĆ COŚ BEZ UMIARU. WSZYSTKO, CO WAŻNE I WARTOŚCIOWE WRACA. Wszystko, co ważne i wartościowe wraca. (…) Wtedy właśnie wojna nas rozdzieliła.
Wsparcie i współczucie ludzi, którzy byli przy tobie w trudnym czasie, oświetla każdą drogę silnym światłem, a światło prowadzi dalej.
Są takie chwile w życiu, kiedy człowiekowi wydaje się, że ktoś brutalnie wyrwał mu z rąk jego świat.
Myśli, które są sprawcami tego stanu, nie dają się odepchnąć ani oszukać.
Wdzierają się samowolnie wszędzie i pogłębiają zamęt, paraliżują skrzydła marzeń.
Przybierają postać ognia, by doszczętnie spalić uczucia.
Potem biorą się za rozum, kąsają, by go poranić i obezwładnić.
Odarcie z ochronnego całunu oraz pulsująca bezbronność stają się nieznośne.
Tak wybuchła we mnie wojna.
Dotąd niewyobrażalna, znana tylko z literatury i filmów.
Nie byłam w jej centrum, to nie mnie namierzało celne oko snajpera,
ale ja współodczuwałam.
Realna odległość uleciała w dalekie stalowe niebo.
Ja zostałam na ziemi i czułam,
że pętla bezsilności zaciska się na moim oddechu.
Rozpłakałam się. Byłam w klatce.
Zamknęłam oczy, trwałam z ciężarem, którym ta myśl chciała mnie zmiażdżyć.
Cisza atakowała.
Znajdowałam się pomiędzy ciemnością, która mnie ciągnęła w otchłań, a zapomnianą jasnością.
O jasności przypominał mi tylko rozum.
Przypominał, że światło przecież jest, było i będzie, że istnieje, choć teraz nikt go nie kładzie na szalę wagi.
Nie potrafię powiedzieć, jak długo tak trwałam.
Najpierw byliśmy sobą zaintrygowani, potem olśnieni i oczarowani. Następnie jakby krok w tył: obserwacja, badanie, sprawdzanie, intuicyjne cofanie się – dla dobra swojego i tej drugiej osoby. BO NIE JEST DOBRZE SIĘ ŚPIESZYĆ LUB ROBIĆ COŚ BEZ UMIARU. WSZYSTKO, CO WAŻNE I WARTOŚCIOWE WRACA. (…) Wtedy właśnie wojna nas rozdzieliła.
Niektóre wybory w życiu człowieka są jak kamienie leżące na naszej drodze.
I choć nie wiemy, jak przejść obok nich, musimy podążać do przodu.
A one, jeśli się o nie potkniemy, ściągają nas w dół, albo, jeśli leżą wśród rwącego potoku, który musimy przekroczyć,
pozwalają nam odbić się w górę i suchą nogą stanąć na drugim brzegu.
Nie wiedziałam, że cisza może dźwięczeć, wyć, świstać, a nawet być ostrą bronią, która napada z ukrycia.
Cisza, którą ja usłyszałam, miała atakować przez lata.
Dom to dla mnie wyjątkowe miejsce.
Chyba najważniejsze miejsce tu, na ziemi.
Nie tylko dlatego, że było w nim moje ukochane pianino, mnóstwo książek, stuletnie meble, piękne obrazy malowane przez mamę czy wiszący w dużym pokoju, haftowany przez babcię, obraz Matki Boskiej Częstochowskiej.
Mój dom przede wszystkim dawał mi miłość,
spokój i poczucie bezpieczeństwa.
Sarajewo powoli zaczynało mnie przenikać,
wpływać na rytm mojego oddechu, by już zawsze przyciągać mnie swoją aurą.
Stawałam się entuzjastką tego miasta,
jeszcze wtedy nie zdając sobie z tego sprawy.