cytaty z książki "Chłopaki Anansiego"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Jaką kawę pijasz?
- Czarną jak noc, słodką jak grzech.
Sprawy. Wypadały mi. To właśnie robią. Wypadają. Nie można oczekiwać, że ogarnę je wszystkie.
Gdy dzielisz się bólem, bracie mój nie podwajasz go, lecz zmniejszasz o połowę. Żaden człowiek nie jest samotną wyspą
Gruby Charlie wrócił do swego pokoju barwy świata pod powierzchnią wody. Na blacie szafki tkwiła limonka – mały, zielony Budda.
– Zupełnie mi nie pomagasz – rzekł do niej.
Zachował się niesprawiedliwie. To była tylko limonka, nie miała w sobie nic szczególnego.
Starała się, jak umiała.
Nic się nie działo. Wciąż nic się nie działo. Kolejne Nic. Powrót Niczego. Syn Niczego. Nic kontratakuje.
Istnieją trzy rzeczy i tylko trzy, które mogą złagodzić ból śmiertelności i zaleczyć rany zadane przez życie - odparł Spider. - Te rzeczy to wino, kobiety i śpiew.
Życie jest jak piosenka. Choć czasem ze zdartej płyty.
-Czym się zajmuje?
- Jak mówiłem. Twierdzi, że to cud, ryb, chleb i wina.
(...) Tata często mawiał, że łowi ryby, a jeśli nie ma z tego chleba, to nie jego wina. To taki żart.
Uważałem, że nawet gdyby doszło do wojny nuklearnej, na świecie wciąż pozostałyby radioaktywne karaluchy i twoja mama.
W piosenkach najważniejsze jest to , że są podobne do historii. Nic nie znaczą, jeśli nie słuchają ich ludzie.
Chłopcy i dziewczęta, nadszedł zabaw czas, pomyślała Rosie. Księżyc jasno świeci niczym słońca blask.
- Jaką kawę pijasz?
- Czarna jak noc, słodką jak orzech.
Posłuchaj. Istnieją rzeczy, których się po prostu nie robi. Jasne? Niektórzy nie latają. Inni nie uprawiają seksu w miejscach publicznych. Jeszcze inni nie zamieniają się w dym i nie rozpływają. Ja nie robię żadnej z tych rzeczy, a także nie śpiewam.
On kochał wszystko. Kochał jedzenie, ludzi, swoją córkę. Kochał gotować, kochał mnie. I dokąd go to doprowadziło? Do przedwczesnego grobu. Nie można tak wszystkiego kochać, mówiłam ci zresztą.
Gdyby miało ją to uspokoić, powiedziałby, że księżyc jest odmianą mało znanego tropikalnego owocu i włożyłby w to kłamstwo całą swoją duszę.
Tak po prostu działa świat, nie przejmując się przyzwoitością i pragnieniami jednostek.
[...] gdyby nowożeńcy wrzucali monetę do słoja za każdym razem, gdy kochają się w czasie pierwszego roku małżeństwa, i wyjmowali za każdym razem, gdy kochają się w następnych latach, słój nigdy by się nie opróżnił.
- Witaj, Charles.
- Jeśli już kogoś się tu spodziewałem, to pani Higgler. Albo pani Dunwiddy.
- Callyanne wyjechała. Pani Dunwiddy mnie przysyła. Chce się z tobą widzieć.
Zupełnie jak mafia, pomyślał Gruby Charlie. Mafia po menopauzie.
W myślach odtańczyła radosny taniec i urządziła spory, lecz gustowny pokaz fajerwerków.
Na świecie są miejsca mityczne. Istnieją, każde na swój sposób. Niektóre łączą się z naszym światem, inne trwają pod nim, niczym grunt pod obrazem.
Są tam góry. Są też skały, na które docieramy, nim znajdziemy się na urwiskach, gdzie kończy się świat. W górach zaś są jaskinie, głębokie jaskinie, zasiedlone na długo przedtem, nim na Ziemi pojawił się pierwszy człowiek.
I nadal ktoś w nich mieszka.
Historie są niczym pajęcze sieci, połączone ze sobą pasemkami przędzy. Możemy podążać wzdłuż nich do środka opowieści, bo w środku znajduje się jej koniec. Każdy człowiek to nić jakiejś historii.
Fajerwerki w jej głowie przybrały rozmach godny obchodów nowego roku w Disneylandzie. Dodatkowo w myślach złożyła w ofierze tuzin pięknych, czarnych byków.
Świat jest bardzo mały. Nie trzeba żyć na nim zbyt długo, by się o tym przekonać. Istnieje teoria, że na całym świecie żyje zaledwie pięćset osób [...], a co więcej, wszyscy ci ludzie się znają. [...] W istocie świat tworzą tysiące tysięcy grup liczących po pięćset osób, które przez całe życie wpadają na siebie, próbują się unikać, i nagle spotykają się zupełnie nieoczekiwanie w herbaciarni w Vancouver.
Każdy człowiek, który kiedykolwiek żył, żyje bądź żyć będzie, ma swoją pieśń. Nie jest to pieśń napisana przez kogoś innego. Ma własną melodię, własne słowa. Niewielu ludziom przypadło w udziale zaśpiewać swą pieśń. Większość z nas obawia się, że nasz głos nie zdołałby oddać jej uroku albo że słowa są zbyt błahe, zbyt uczciwe, zbyt banalne. Zamiast więc śpiewać swe pieśni, ludzie je przeżywają.
Oczywiście każdy wstydzi się za swych rodziców, to naturalne. Rodzice samym swym istnieniem budzą wstyd u dzieci, które z kolei naturalnym porządkiem rzeczy w pewnym wieku wzdrygają się z zakłopotania, wstydu i przerażenia za każdym razem, gdy któreś z rodziców odezwie się do nich na ulicy.
...gdyby nowożeńcy wrzucali monetę do słoja za każdym razem, gdy kochają się w czasie pierwszego roku małżeństwa, i wyjmowali za każdym razem, gdy kochają się w następnych latach, słój nigdy by się nie opróżnił.
- Zupełnie mi nie pomagasz - rzekł do niej.
Zachował się niesprawiedliwie. To była tylko limonka, nie miała w sobie nic szczególnego. Starała się, jak umiała.
Historie są jak pająki, mają długie nogi. Historie są też jak pajęczyny - człowiek może się w nich zaplątać, ale wyglądają pięknie, gdy spojrzeć na nie rankiem, oprószone rosą pod liściem. I wszystkie w elegancki sposób łączą się ze sobą.
Istnieje inna wersja tej historii, w której namawiają Anansiego, by także wskoczył do kotła. Wszystkie historie należą do Anansiego, ale nawet on nie zawsze wygrywa.
Na pocztówce z Nankingu napisała, że zdecydowanie nie odpowiada jej to, co w Chinach uważa się za chińską kuchnię, i że nie może się już doczekać powrotu do Londynu i wizyty w prawdziwej chińskiej restauracji.