cytaty z książki "Dream Thieves"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Miecz nie jest zabójcą, jest jedynie narzędziem w dłoni zabójcy.
Tajemnica to dziwna rzecz. [...] W życiu każdego z nas są tajemnice. Albo ich dochowujemy albo ktoś dochowuje ich przed nami. Posługujemy się nimi albo ktoś posługuje się nimi przeciwko nam. Tajemnice i karaluchy - oto co pozostanie, gdy wszystko się już skończy.
Jeśli nigdy nie widziało się gwiazd, świeczki wystarczały.
Może pójdzie na spacer. Tylko ona i różowy nóż sprężynowy. Stanowili dobraną parę. Oboje nie potrafili się otworzyć, nie raniąc kogoś.
Istnieją trzy rodzaje tajemnic. Pierwsze to takie, które wszyscy znają i do których potrzeba przynajmniej dwóch osób: jednej, by jej dochowała, a kolejnej, by nigdy się nie dowiedziała. Drugi rodzaj jest trudniejszy: to tajemnice, których należy dochować przed sobą samym. Każdego dnia tysiące wyznań pozostaje ukrytych przed potencjalnymi spowiednikami i żaden z tych wyznających nie wie, że wszystkie ich nigdy niewypowiedziane sekrety sprowadzają się do tych samych dwóch słów: "Boję się".
Jest wreszcie trzeci rodzaj tajemnic, najbardziej skryty. To tajemnice, o których nikt nie wie. Być może ktoś kiedyś je znał, lecz zabrał sekret do grobu. Mogą to być również bezużyteczne niewiadome, ezoteryczne i samotne, nieodkryte, ponieważ nikt ich nigdy nie szukał.
Ha! Adam porozumiewa się z drzewami, Noah wciąż odtwarza swoją śmierć, zaś Ronan rozwala, a później tworzy mi nowe samochody. Co nowego u ciebie? Pewnie coś strasznego?
- Nie mogłem uwierzyć, gdy zadzwoniłeś. Gdy zobaczyłem twój numer, niemal się zesrałem!
(...)
- Nie bluźnij, kurwa - rzekł Ronan.
Tak wiele problemów świata - zadumał się - mogło być rozwiązanych dzięki czystej ludzkiej przyzwoitości.
Ronan nie zareagował. Milczenie nigdy nie było złą odpowiedzią.
-A więc chcesz powiedzieć, że nie umiesz tego wyjaśnić.
-Ja to w y j a ś n i ł e m.
-Nie. Połączyłeś rzeczowniki i czasowniki w przyjemnym, lecz nielogicznym ciągu.
Czasami Ronaan sądził, że Adam tak przywykł do bólu, iż nie wierzył w nic, czemu nie towarzyszyło cierpienie.
Każda twarz jest lustrem, Dick, postaraj się, żeby odbijało uśmiech.
Jestem już na tyle pijana, by osiągnąć transcendencję.
- Nie musisz tego robić - rzekł Ronan.
- Nie ma nic innego, człowieku.
- Jest rzeczywistość.
Kavinsky roześmiał się na te słowa.
- Rzeczywistość! Rzeczywistość jest tym, co inni wyśnią dla ciebie.
- Rzeczywistość jest tam, gdzie inni ludzie - odparł Ronan. Rozłożył ręce. - Co jest tutaj? Nic! Nikt!
- Tylko my.
To zabawne - pomyślał Szary Mężczyzna - jak wesoła się zawsze wydawała, jak ten uśmiech zawsze krążył w okolicy jej ust. Nie widziało się smutku ani tęsknoty, jeśli nie wiedziało się o ich obecności. To jednak była sztuczka, prawda? Wszyscy mieli swoje rozczarowania i swój emocjonalny bagaż, tylko że niektórzy nosili go w wewnętrznych kieszeniach, a nie na plecach.
Odmawiam uczestnictwa w ceremonii, która nie zapewnia kobietom równych przywilejów duchowych.
Gdy Ronan był młodszy i z większą wyrozumiałością podchodził do cudów, myślał o momencie śmierci z niemal entuzjastyczną rozkoszą. Matka mówiła mu, że jeśli spojrzy się Bogu w oczy u perłowych bram nieba, otrzyma się odpowiedź na wszystkie pytania.
Ronan miał bardzo dużo pytań.
- To okropny pomysł.
- Nie ma okropnych pomysłów. Są tylko pomysły w okropny sposób wprowadzone w życie.
Ronan pomyślał, że auta nocą mają w sobie coś nieznośnie seksownego. To, jak błotniki zakrzywiały światło i odbijały drogę, jak każdy kierowca stawał się anonimowy. Na ich widok serce zgubiło mu na chwilę rytm.
Odparła Gloria Elgin, oszołomiona ganseyowatością Ganseya.
- To tylko ty - wyszeptała Sierotka. Trzymała go za rękę i klęczała obok niego. - Dlaczego siebie nienawidzisz?
Ludzie mówiący, że za pieniądze nie da się kupić wszystkiego, nie widzieli nikogo tak bogatego jak chłopcy z Aglionby. Byli nietykalni, odporni na życiowe kłopoty. Tylko śmierci nie można było odegnać kartą kredytową.
- Mam wizję - rzekła Orla z pokładu. - Dotyczy ciebie i mnie.
Zdezorientowany Gansey podniósł wzrok nad ekranu.
- Mówiłaś do mnie czy do Ronana?
- Wszystko jedno. Jestem elastyczna.
Hej, człowieku, na pewno mu się spodoba- rzekł Kavinsky -A jeśli nie, to go pierdol.
- Dlaczego herbata jest tutaj tak dobra?
- Bo do niej pluję.
- Chcę wrócić - powiedział Ronan.
- Więc weź to - odrzekł ojciec. - Wiesz już, jak to zrobić.
I Ronan zrobił to. Ponieważ Niall Lynch był leśnym pożarem, wzburzonym morzem, wypadkiem samochodowym, zasuwającą się kurtyną, grzmiącą symfonią, katalizatorem mieszczącym w sobie całe planety.
I oddał to wszystko swemu średniemu synowi.
Wnętrze starego Camaro pachniało asfaltem, pożądaniem, benzyną i snami.