cytaty z książek autora "Emilia Sokolik"
Jeśli ktoś wyrusza z domu, poszukując w swoim życiu głębszego sensu, należy mu się wielki szacunek. Niezależnie od tego, kim jest i jaką ma pozycję startową. Atmosfera pokoju i ekumenizmu stanowi ogromny dar Drogi. To, że każdy – wierzący i niewierzący – może tędy wędrować, sprawia, że nikt nie jest eliminowany już na starcie, że nie stawia się warunków wstępnych.
Przechodziłem kiedyś przez galisyjską wioskę i spotkałem starszego człowieka, który poprosił mnie o modlitwę w Santiago i dał mi kasztan jadalny. Potem się zastanowił i zapytał, czy idę sam. . Powiedziałem, że nie i pokazałem na niebo. I wtedy dał mi drugi kasztan - dla mojego przyjaciela Boga. Dawaliście kiedyś Bogu kasztany?" (Javier)
kiedy uczniowie zobaczyli Jezusa, to go nie poznali. Byli zasmuceni i zniechęceni, nie widzieli już żadnego sensu, bo ich Mistrz został zabity i wszystko, z czym wiązali przyszłość, przepadło. I co robi w tej sytuacji Jezus? Nie ciągnie ich za rękaw i nie krzyczy: "Kretyni, wracajcie natychmiast do Jerozolimy!", tylko najpierw spokojnie pyta, co się stało, a potem cierpliwie, zaczynając od Mojżesza, zaczyna im wszystko wyjaśniać. Daje się im poznać dopiero na samym końcu, a wcześniej - zauważcie - nie waha się towarzyszyć im w drodze, choć idą przecież w złym kierunku. Wie, że i tak w końcu wrócą do Jerozolimy. Wystarczyło, że nie zignorowali przechodnia, który się do nich przyłączył, a potem zaprosili go do siebie. Dwukrotnie powiedzieli 'tak', a Jezus już wszystko sam załatwił." (Javier)
Droga sprzyja rozmyślaniom. (…) To właśnie dzięki temu po dojściu do Santiago może (…) umrzeć stary człowiek i narodzić się nowy. To, kim będzie po powrocie do domu, rozstrzyga się jeszcze w czasie wędrowania. Pogoda, krajobrazy, zmęczenie, sytuacje skrajne i inni ludzie to koktajl: trzeba go wypić jak lekarstwo.
Camino to życie w miniaturze. Są chwile zachwytu i nudy, radości i smutku, spokoju i grozy, są zwycięstwa i porażki. Jest wielu napotkanych ludzi, którzy towarzyszą ci dłużej lub krócej. Jednak to wszystko zostaje pomniejszone do takich rozmiarów, że staje się możliwe do ogarnięcia w myślach. Codzienne problemy są doskonale proste: trzeba coś zjeść, zrobić zakupy czy pranie. Dzięki temu możesz wreszcie zobaczyć, jaki naprawdę jesteś, jak reagujesz na to, co przynosi ci życie, jak postrzegają cię inni. Łatwiej się później pozbyć fałszywego wyobrażenia o sobie. Poznać swoją złość, swoje uprzedzenia, zniechęcenie, słabość, lecz także siłę charakteru i determinację.
A jednak idą. Są tu, na Drodze. Kimże jesteśmy, aby oceniać ich motywacje? Jakim prawem mielibyśmy wyznaczać miarę pielgrzyma? Przebytymi kilometrami? Wysiłkiem? Wyciszeniem? Oderwaniem od świata? Przeżyciami duchowymi? Kto z nas jest prawdziwym pielgrzymem, bracie? Skąd wiesz, co siedzi w głowie tego gościa obok, co go tu przywiodło i co go jeszcze spotka? Droga również jego dźwiga. I nie przekreślaj nikogo, kogo spotkasz, bo i ty, i on musicie pokonać te same przełęcze. Bo i ty, i on macie ten sam cel. Ciesz się z tymi, którzy się cieszą, i płacz z tymi, którzy płaczą. Bo Droga jest domem dla wszystkich