cytaty z książek autora "Jurek Owsiak"
Na Pidżamie Porno polewałem ludzi wodą i – zapatrzywszy się na zachód słońca – niechcący skierowałem strumień w swoją twarz, aż moje okulary uniosły się na pewną wysokość, a potem spadły w tłum. Ogłosiłem ze sceny: „Jakby ktoś znalazł moje okulary, dostanie komplet naszych koszulek”. I odniosła je jedna dziewczyna. Cale. „Było tak pięknie, że myślałam, że to coś z nieba spadło.” – mówiła.
Od początku mówiliśmy sobie, że chcemy na Woodstocku nie tylko muzykę. Filmy też. Zacząłem od Rejsu, ponieważ go kocham, a poza tym chciałem pokazać, co to znaczy film naprawdę kultowy.(...) Bo film kultowy to coś dużo więcej niż dobry i popularny. Możesz wyłączyć fonię, a ludzie sami dopowiedzą dialogi...
(...) podejmuję decyzję, że więcej punku na Woodstocku nie będzie. Bo ta publiczność się nie nadaje, ma pretensje do całego świata, a sama niszczy wszystko, co jest wokół. Zresztą głośno mówiłem w radiu, żeby publiczność punkowa nie przyjeżdżała, bo nie szanuje tego festiwalu.
Wszystko nam styka, wszystko jest zorganizowane jak trzeba, nikt nie przeszkadza, nie mamy żadnych komitetów protestacyjnych, nie mamy żadnych świrów – robimy festiwal spokojnie. Bawimy się, żadnych strat, procesów i bólu, żadnych komplikacji. Przystanek Jezus gra sobie gdzieś z boku i w ogóle się do nas nie odzywa.
Hip-hop nie tylko mnie w ogóle nie interesuje, ale też nie pasuje programowo do konwencji festiwalu przyjaznego Z zasady opierdala wszystko od góry do dołu. Powtarzam – my chcemy grać o świecie, który sprawi, że życie będzie bardziej optymistyczne.
Wziął mnie wtedy w obroty doktor Jack Daniels, stary już amerykański lekarz, który też był na pokładzie. Pomógł mi złagodzić stres, pomógł na nowo wsiąść do samolotu i, o dziwo, pozwoliłem mu po raz drugi wynieść się w powietrze, jeszcze raz polecieć z tymi samymi zwierzętami i tymi samymi Japończykami, Amerykanami, Polakami, tym razem słysząc dookoła siebie modlitwy chyba we wszystkich językach świata.