cytaty z książek autora "Artur Rubinstein"
Przekonałem się - dzięki wydarzeniom, które możnaby określić jedynie mianem cudów, że ilekroć moje "ja" podświadomie bardzo czegoś pragnie, życie tak czy inaczej pragnienie to spełni...
Od tej chwili nie przestały też jednak napływać wiadomości o straszliwych niemieckich obozach koncentracyjnych, gdzie więźniowie poddawani byli torturom i ohydnym eksperymentom, a w końcu paleni żywcem. Gdy nieco później armia amerykańska potwierdziła te fakty i ujawniła nowe, potworne szczegóły, byłem pewien, że cała moja rodzina zamieszkała w Łodzi i Warszawie została zgładzona właśnie w ten nieludzki sposób. Nadal, choć żyję już tyle lat, nie potrafię pojąć, jak cywilizowany naród, wysoko ceniony za swój wkład w dzieje muzyki i sztuki, potrafił popełnić tę niewiarygodną, niewybaczalną zbrodnię przeciw ludzkości.
Później opowiadano sobie, jak to Gershwin zwrócił się do Ravela z prośbą o lekcje, na co francuski mistrz zapytał:
- Ile zarabia pan rocznie swoimi kompozycjami?
Gershwin odpowiedział skromnie:
- Och, od stu do dwustu tysięcy dolarów.
- Zatem to ja muszę od pana uczyć się, jak komponować.
Równocześnie uświadomiłem sobie, jak ważni są interpretatorzy. To właśnie my, wykonawcy, powołujemy do życia muzykę napisaną przez wielkich twórców.
Wszystkim obiecującym talentom chciałbym tu udzielić najpoważniejszej, płynącej z serca i mego długiego doświadczenia rady: gdy tylko opanują w pełni klawiaturę i rozwiną należycie technikę, niech przerwą studia u swych profesorów i sami uczą się odtwarzać muzykę. Większość młodych pianistów w wieku siedemnastu czy osiemnastu lat jest już doskonale przygotowana do kariery i właśnie wtedy powinni rozpoczynać swój własny dialog z kompozytorami.
Bardzo mi pochlebiało, że na tej wielkiej dorocznej wystawie malarstwa będę widziany w towarzystwie Picassa. (...) Weszliśmy do Grand Palais, gdzie wisiały obok siebie setki obrazów. Niczego mi nie wyjaśniał. Przechodził sale, jakby w ogóle niczego nie widział. Nie śmiałem otworzyć ust. Nagle zatrzymał się przed obrazem przedstawiającym leżący na stole owoc. Przypuszczałem, że teraz udzieli mi jakiejś wielkiej lekcji z zakresu techniki, tymczasem oczy zrobiły mu się okrągłe i wskazał palcem na jabłko.
- Spójrz na to jabłko! - zawołał. - Można by je wziąć do ręki!
To było wszystko, co powiedział o całej wystawie.
Poczułem się bardzo szczęśliwy, słysząc, że największy malarz naszych czasów tak prosto mówi o sztuce, która dla niego nie miała żadnych tajemnic. Sztukę musi cechować prostota, albo nie jest to sztuka. Dlaczego wszystko, co napisał Mozart, wydaje się takie proste? Do tej prostoty dochodzi się z ciężkim trudem, tylko że nigdy nie może on być widoczny.