cytaty z książek autora "Walter Moers"
Czytanie jest inteligentną metodą oszczędzenia sobie samodzielnego myślenia
Czy to nie absurdalne, że wspomnienia o dobrych czasach o wiele częściej doprowadzają do łez niż wspomnienia o tych złych?
Ciekawość jest najpotężniejszą siłą napędową w kosmosie, ponieważ jest w stanie pokonać dwie największe siły hamujące: rozsądek i strach
- Co to miało być? - spytałem, podnosząc się ze stęknięciem - O mało przy tym nie zwariowałem, nic z tego wszystkiego nie zrozumiałem,a w tej chwili i tak już niczego nie pamiętam.
- Tak jest zawsze z ambitnymi książkami.
Od gwiazd pochodzimy i ku gwiazdom zmierzamy. Życie jest jedynie podróżą w nieznane.
Całe zło pochodzi od żywych. Martwi są nastawieni pokojowo.
To nie rozum określa naszą świadomość. To żołądek.
Problem polega na tym: Aby zarobić pieniądze, dużo pieniędzy, nie potrzebujemy wcale wspaniałej literatury. To czego potrzebujemy, to miernota. Tandeta, szmelc, towar masowy. Więcej i coraz więcej. Potrzebujemy coraz grubszych, nic nie przekazujących książek. Liczy się tylko sprzedany papier. A nie słowa, które się na nim znajdują.
Jeśli kropka jest murem, to dwukropek jest drzwiami
-Szukam kogoś - powiedziałem.
-Acha. Wydawcy?
-Nie. Poety
-Nazwisko?
-Nie znam.
-Co napisał?
-Nie mam pojęcia.
-Jak wygląda?
-Nie wiem.
-Acha. Jak widzę, depcze mu pan już po pietach - Harfenstock zaśmiał się jowialnie." (str.74)
W głębokich, zimnych jaskiniach,
Gdzie cienie łączą się z cieniami,
Stare księgi stłoczone w marzeniach
Śnią o czasach, gdy były drzewami.
Tam, gdzie węgiel rodzi diament,
Światło ni litość nie są znane,
Panuje na owej Ziemi
Duch zwany Królem Cieni.
-Już jest, co?- spytał Homunkolos
-Kto już jest?
-Największe ze wszystkich niebezpieczeństw.
-Największe ze wszystkich niebezpieczeństwa? Tutaj? Gdzie? Gdzie jest? - rozglądałem się panicznie dookoła, szukając tłustego węża, albo jadowitego pająka tunelowego, ale nic nie było.
-To tkwi w tobie-powiedział homunkolos.- Strach.
Tak, bałem się potwornie. nie mogłem ruszyć ani do przodu, ani z powrotem. Byłem jak spraliżowany.
-Musisz teraz sobie z nim poradzić- powiedział Homunkolos.- Inaczej on załatwi ciebie.
-A przeprasza bardzo, niby jak mam to zrobić?
-Wspinaj się dalej. To tak, jak z pisaniem powieści: Na początku wszystko jest łatwe, pierwsze rodziały pisze się z największym rozmachem. Ale potem w którymś momencie stajesz się zmęczony, patrzysz wstecz i widzisz, że masz za sobą dopiero połowę. Patrzysz do przodu i widzisz, że druga połowa jest dopiero przed tobą. Jeśli stracisz wtedy odwagę, jesteś zgubiony. Łatwo jest coś zacząć. Trudno jest doprowadzić do końca.
Jestem czarna, drewniana i zawsze zamknięta
Odkąd kamieniem zostałam przymknięta
Tysiące soczewek we mnie spoczywa
Od tego czasu głowę mą rozrywa
Pigułki nie zdziałają tu czarów:
Jestem szafą pełną brudnych okularów.
Nie po to wyprawiamy się w nieznane, aby spotykać podobnych sobie.
Odpowiedzi na niemal wszystkie dzisiejsze pytania zawarte są w starych księgach.
To tak, jak z pisaniem powieści: Na początku wszystko jest łatwe, pierwsze rozdziały pisze się z największym rozmachem. Ale potem w którymś momencie stajesz się zmęczony, patrzysz wstecz i widzisz, że masz za sobą dopiero połowę. Patrzysz do przodu i widzisz, że druga połowa jest dopiero przed tobą. Jeśli stracisz wtedy odwagę, jesteś zgubiony. Łatwo jest coś zacząć. Trudno jest doprowadzić do końca.
Od myślenia nie da się tak łatwo powstrzymać, jak od mówienia.
Umrę teraz. I ty umrzesz, tylko nieco później. Wszyscy umieramy przez cały czas, bo właściwie rozpoczynamy umierać z chwilą narodzin. A więc nie róbmy z tego w tej chwili żadnego dramatu.
Łyk wody i garść przydymionych insektów wystarczyły, by z pozbawionego nadziei wraku zrobić radosnego optymistę. To nie rozum określa naszą świadomość. To żołądek.
Istnieją rzeczy, o których nie wiedząc, wiedzie się mniej smutny żywot.
Niektórzy znajdują to bardzo wcześnie. Niektórzy późno. A niektórzy nigdy - ci mają pecha. Ale również oni potrafili coś, nie odkryli tylko nigdy, czym to było.
Znacie to uczucie, moi drodzy przyjaciele, gdy leżycie późną nocą w łóżku, właśnie zgasiliście świece i chcecie spać, a nagle wydaje wam się, że coś czai się w ciemnościach? Że nie jesteście, nawet gdyby przeczyło to wszelkiemu prawdopodobieństwu, sami w pokoju? Drzwi nie otworzyły się, okno jest szczelnie zamknięte, nic nie widzicie, nic nie słyszycie, ale odczuwacie tę groźną obecność? Zapalacie światło i oczywiście nikogo nie ma. Przytłaczające uczucie znika, wstydzicie się swego dziecinnego strachu, gasicie światło- i znowu się to pojawia, ta niesamowita świadomość, że coś czyha w ciemnościach. Teraz słyszycie nawet jego oddech. Słyszycie, jak się zbliża, krążąc wokół łóżka... i wtedy czujecie lodowaty oddech na karku. Z ostrym krzykiem zrywacie się i w panice zapalacie światło- i znowu nikogo nie ma.
Kura podchodzi do stołu i mówi: Tu radość, gdy kura u stołu tak punktualna!
W końcu stanąłem na skrzyżowaniu, obróciłem się wokół własnej osi i liczyłem przy tym księgarnie znajdujące się na przeylegających do niego uliczkach - było ich 61. Serce oodskoczyło mi niemal do gardła. Tutaj i życie, i literatura zdawały się jednością, wszystko krążyło wokół słowa drukowanego. To było moje miasto. To był mój nowy dom.
Proszę pozostać sobie wiernym, uniknie pan potem gorzkich łez.
I oto były one, Śniące Książki. Tak w tym mieście nazywano antykwaryczne zasoby, ponieważ z handlowego punktu widzenia nie były one ani już naprawdę żywe, ani jeszcze całkiem martwe, znajdowały się bowiem w stanie przypominającym sen. Właściwy żywot miały już za sobą, a rozkład przed sobą, tak więc drzemały sobie milionami milionów na wszystkich regałach i we wszystkich skrzyniach, w piwnicach i katakumbach Księgogrodu. Jedynie książka chwycona poszukującą ręką i otwarta przez nią, książka zakupiona i wyniesiona stamtąd, mogła ożyć nowym życiem. I to było to, o czym śniły wszystkie te książki.
Wino jest płynnym słońcem do picia. Wino jest najpiękniejszym wiosennym dniem twojej młodości, zamkniętym w jednej butelce. Wino może być muzyką w kieliszkach. Ale czasami wino jest tylko kwaśnym octem w zatęchłej dętce. Jesiennym deszczowym wieczorem w brudnym kubku. Zakorkowanym konduktem żałobnym na poparzonym języku.(...) Wino może ofiarować ci najbardziej upajające natchnienie twego życia, może jednak całkowicie pozbawić cię rozumu. Z całą pewnością o winie można powiedzieć jedno.(...) To, że dobre wino jest dość drogie!
Pisanie to ciężki kawałek chleba, który rzadko bywa sprawiedliwie wynagradzany.
Wiele się osiągnęło, jeśli życie przypomina nam pełną beczkę, a nie puste wiadro.