cytaty z książki "Cztery pory roku w afgańskiej wiosce. Reportaże o wyplataniu dywanów"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Miał siedemdziesiąt lat. Poznałam go rok wcześniej. Wtedy też miał siedemdziesiąt lat. Dziesięć miesięcy później zapytałam go, ile ma lat i wciąż będzie miał ich siedemdziesiąt. Mało który Afgańczyk zna swój wiek: kto chciałby liczyć lata niedostatku.
To mnie właśnie przyciągało: pojawiłam się obciążona terminami, z potrzebą wypełnienia notatnika, nie mając nic do zaoferowania w zamian, i za chwilę zostałam przygarnięta przez rodzinę, matkowano mi, ojcowano mi, karmiono mnie i kochano miłością bezwarunkową, która niestrudzenie obejmowała mnie pełna zmęczenia tylko dlatego, że byłam, tylko dlatego, że przyszłam i że na wojnie i w boleści miłość stanowi kwintesencję buntu.
Piękno jest ślepe na rozlew krwi i w rzeczywistości często jest przez niego wspierane. Inaczej nie byłoby świata, który znamy.
Tutaj czas, rozdrobniony smutek, niepoliczalny i niemiarodajny niczym piasek, stoi w miejscu i zarazem biegnie tak szybko, że nikt nie potrafi go zmierzyć. Nikt poza tkaczkami dywanów.
[...] a mnie pozostały rozmyślania nad fenomenem pamięci, tego, w jaki sposób dokonuje wyboru, które informacje zapisać, a które odrzucić, jej umiejętności uwydatniania krzywd, przyćmiewania piękna oraz zmieniania percepcji czasu, miłości i win, jej wyjątkowej zdolności do kształtowania i przekształcania narracji dotyczącej osobistej i społecznej przeszłości jej właściciela, tak aby skonfigurować jego przyszłość. Ustawiona na podłodze lampa mrugała i syczała, a na zewnątrz, na zimnej, otumaniającej pustyni, wojna przypływała i odpływała, przypływała i odpływała.
Dręczy mnie tęsknota za domem, który przestał już istnieć bądź też nie istniał nigdy.